- Raz do roku w naszym mieście odbywają się zawody w strzelaniu do drewnianego kura: symbolu waleczności, odwagi i gotowości do obrony swojego terytorium - mówi Sławomir Adamiec, Hetman radomskiego Bractwa Kurkowego - W tegorocznych zawodach na strzelnicy PZŁ w Piastowie, szczęśliwym strzelcem okazał się Radosław Stańczykowski, który przez rok będzie nosił tytuł VI Radomskiego Króla Kurkowego.
Tegorocznym radomskim wicekrólem kurkowym został Mariusz Król. Aż trzy nagrody główne w poszczególnych strzelaninach otwartych, wywalczył Józef Jantyst, ze Świętokrzyskiego Bractwa Kurkowego: Grand Prix A.D. 2017, o karabelę Hetmana Stanisława Żółkiewskiego i „Lilie św. Kazimierza”.
W radomskich strzelaninach uczestniczyli w tym roku przedstawiciele bractw: świętokrzyskie, lubelskie.
Jak przypomina Sławomir Adamiec, wybór królów kurkowych to najstarsza tradycja bractw kurkowych w Polsce, której początki sięgają średniowiecza, kiedy strzelano do drewnianego kurka z łuków i kusz, a po upowszechnieniu prochu z rusznic również do drewnianych tarcz.
Początki ruchu strzeleckiego (kurkowego) wiążą się nierozłącznie z historią obronną średniowiecznych miast. Od umiejętności posługiwania się bronią zależało bezpieczeństwo i życie mieszkańców miast. Prawo magdeburskie nakładało, bowiem na mieszkańców miast obowiązek ich obrony własnymi siłami podczas wojen i napadów zbrojnych. Każdy cech rzemieślniczy i kupiecki miał wyznaczone do obrony stałe miejsce: ulicę, odcinek murów miejskich, basztę, bramę miejską. Członkowie cechów z konieczności, przez cały rok ćwiczyli się w strzelaniu, urządzali także doroczne zawody o tytuł króla kurkowego, sprawdzające ich kunszt strzelecki.
Wraz z rozwojem broni palnej i wypieraniem z użycia łuków i kusz bractwa łuczników lub kuszników zaczęły przyjmować określenie „bractwa strzeleckie”. Wcześniej nieużywana, a upowszechniona w XIX i zwłaszcza XX wieku nazwa „bractwo kurkowe" nawiązywała do tradycji strzelania do ptaka-kura i miała podkreślać dawność organizacji strzeleckiej.
- W okresie międzywojennym dążono do ujednolicenia nazewnictwa w ramach działań Zjednoczenia, co zakończyło się upowszechnieniem nazwy bractwo strzeleckie lub bractwo kurkowe- mówi Sławomir Adamiec.- Rozwój techniki i związane z nim zmiany sposobu wojowania sprawiły, że pierwotny sens istnienia bractw został zepchnięty na margines. I choć najbardziej ekspansywny rozwój organizacji strzeleckich zakończył się w XVIII wieku, nie zrezygnowano z kultywowania tradycji.
Przejawiało się ono w działalności strzeleckiej pod hasłem: „Ćwicz oko i dłonie w Ojczyzny obronie”, udziale w uroczystościach kościelnych i państwowych, procesjach i paradach. Strzelania „zielonoświąteczne” i „żniwne” stały się nieodłącznym elementem życia brackiego.
Bractwa strzeleckie dążyły również do zapewnienia swym członkom szlachetnej rozrywki i wypoczynku, a ich rodzinom zabezpieczenia w trudnych ekonomicznie momentach. Bractwa były też szkołą karności społecznej, przewodzenia i podporządkowywania się, a przede wszystkim rzetelności i uczciwości. W Radomiu Kazimierz Wielki w 1364 roku zmienił przestarzałe wówczas prawo średzkie na korzystniejsze magdeburskie i nadał mieszkańcom miasta wiele przywilejów, ale i obowiązek obrony miasta. W tej sytuacji prawnej Radom, musiał również posiadać zorganizowany system obrony, z który odpowiedzialni byli przedstawiciele cechów, być może skupionych w konfraternię bracką.
Współcześnie w Radomiu Bractwo Kurkowe św. Sebastiana, którego inicjatorem i założycielem jest Sławomir Adamiec, powstało w 2012 roku. W 2014 roku, Bractwo Św. Sebastiana otrzymało z rąk Prezydenta Radomia, nagrodę Św. Kazimierza za działalność kulturalną, patriotyczną i charytatywną.
ZOBACZ TEŻ: Starcie snajperów. Wojskowy turniej Longshot 2017
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?