MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radomski młodzieżowy wicemistrz Polski zmaga się z kontuzją

/sid/
Dominik Witczak z ZTE Radom, młodzieżowy wicemistrz Polski w pchnięciu kulą zmaga się z kontuzją. Jest przygotowany nawet na roczną przerwę.
Dominik Witczak z ZTE Radom, młodzieżowy wicemistrz Polski w pchnięciu kulą zmaga się z kontuzją. Jest przygotowany nawet na roczną przerwę. Ł. Wójcik
Dominik Witczak, lekkoatleta ZTE Radom młodzieżowy wicemistrz Polski w pchnięciu kulą zmaga się z kontuzją.

Dzięki wsparciu Polskiego Związku Lekkiej Atletyki w czwartek rozpocznie kuracje, która może pozwolić uniknąć operacji. Jeśli nie przyniesie spodziewanego efektu radomianin jest gotowy nawet na roczną przerwę.

* Sportowo miniony sezon miałeś udany. Zostałeś młodzieżowym wicemistrzem Polski. Nie jesteś jednak zbyt zadowolony?

Dominik Witczak: - Przytrafiła mi się kontuzja kolana. Miałem kłopoty praktycznie od początku maja. Wytrzymałem do mistrzostw Polski seniorów, w czerwcu. Później odpocząłem i wydawało się, że jest poprawa. Niestety w czasie przygotowań do młodzieżowych mistrzostw Polski, które były rozgrywane w Radomiu, ból ponownie zaczął dokuczać. Po mistrzostwach postanowiłem się zająć tym na poważnie.

* Co się okazało?

- Okazało się, że mam uszkodzone wiązadła w kolanie i to dość poważnie.

* Leczenie kontuzji to droga przez mękę?

- Gdy chciałem zapisać się do lekarza w państwowej przychodni, aby uniknąć kosztów, zaproponowano mi bardzo odległy termin badań, że już nie wspomnę o konsultacji lekarskiej. Prywatnie można było to załatwić niemal od ręki, ale to niestety kosztuje. Wykonanie rezonansu kolana to 600 zł. Jestem studentem, na lekkiej atletyce się nie zarabia, tak jak powiedzmy w piłce nożnej. Nie miałem po prostu pieniędzy na prywatne leczenie.

* Podobno myślałeś o poszukiwaniu sponsora?

- Miałem taki pomysł. Na szczęście z pomocą przyszedł Polski Związek Lekkiej Atletyki, który zobowiązał się pokryć koszty mojego leczenia. Zaczynam je w czwartek. Będę miał zastrzyk z tak zwanego czynnika wzrostu, który ma pomóc w odbudowie tkanek wiązadła.

* To pozwoli uniknąć operacji?

- Mam taką nadzieję. Jeśli zastrzyk przyniesie spodziewany efekt i tkanki zaczną się odbudowywać, czeka mnie jakieś 6 tygodni przerwy. To oznacza, że od 1 stycznia mógłbym normalnie trenować. Zrezygnowałbym ze startów w sezonie halowym i szykował się wyłącznie do sezonu letniego.

* A druga możliwość?

- Niestety istnieje ryzyko, że zastrzyk nie pomoże. Wtedy będę musiał poddać się operacji. A to będzie wiązało się z niemal roczną przerwą. Jestem na to przygotowany. Jeśli tak się stanie, wrócę i będę trenował ze zdwojoną energią.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie