MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radomski MOSiR będzie spółką. A co z pracownikami?

Izabela KOZAKIEWICZ, [email protected]
mosir.radom.pl
Protestują związki zawodowe, pomysł krytykuje opozycja. Rządzący robią swoje. Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji będzie spółką

Jak będzie po 1 stycznia w MOSiRze?

Jak będzie po 1 stycznia w MOSiRze?

Jedynym udziałowcem nowej spółki ma być miasto. Ma dostać od miasta cały majątek, którym teraz zarządza Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Chodzi między innymi o halę i stadion przy ulicy Narutowicza, baseny Delfin i Orkę oraz aquapark Neptun.

Jak mówił skarbnik miasta Sławomir Szlachetka trwają rozmowy ze spółką Wodociągi Miejskie, żeby przejęła zalew na Borkach. Na początek w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji zacznie działać likwidator. Zajmie się on między innymi uregulowaniem spraw pracowniczych, zamknięciem ksiąg rachunkowych, uregulowaniem wymagalnych należności i przekazaniem majątku.

Od nowego roku będzie już nowa spółka. Miasto będzie od niej wykupywało usługi, takie jak na przykład prowadzenie powszechnej nauki pływania na basenach. Pieniądze na organizację sportu dla dzieci i młodzieży, którym będzie płacić nowej spółce Radom zarezerwuje w swoim budżecie.

Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacji ze spółki zostało przekształcone w podmiot wewnętrzny, bo tak miało być korzystniej. Teraz Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji jest zamieniany w spółkę, która ma być korzystniejszą formą organizacyjną. Od nowego roku ośrodek ma mieć prezesa zamiast dyrektora.
Teraz Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji jest tak zwanym zakładem budżetowym, jedną z jednostek organizacyjnych gminy. Ma dyrektora, który odpowiada przed prezydentem.

PRACOWNICY SIĘ BOJĄ

Na poniedziałkowej sesji radni zdecydowali, że Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji będzie spółka komunalną. Tego boją się pracownicy ośrodka. Związki zawodowe wystosowały list, który został odczytany podczas sesji. Ich obawy budzi fakt, że stracą statut pracowników samorządowych, przeraża ich widmo utraty pracy, albo zatrudnienia na tak zwanych umowach śmieciowych. Piszą o tym, że ośrodek jako spółka będzie nastawiony na zysk, a to może sprawić, że zabraknie pieniędzy na właściwą konserwację i utrzymanie obiektów sportowych.

- Obawy pracowników są nieuzasadnione. Tak samo mogą być zwolnieni i mieć obniżoną pensję, jako pracownicy samorządowi, jak i w spółce - odpowiadał Sławomir Szlachetka, skarbnik miasta. - Co do utrzymania obiektów to jest jasne, że za ich stan odpowiada zarząd. Jeśli doprowadzi do ich zniszczenia będą wyciągane konsekwencje.

Skarbnik mówił o korzyściach wynikających z przekształcenia, jak większa samodzielność finansowa spółki. Mogłaby na przykład mieć zyski z imprez organizowanych w swoich obiektach. Do tej pory część z nich nie przynosiła ośrodkowi żadnych pieniędzy, a generowała koszty. Pieniądze ze sprzedaży biletów trafiała do kieszeni organizatora. Spółka miałaby możliwość odliczania podatku VAT. Mogłaby samodzielnie zdobywać pieniądze zewnętrzne. Rozszerzyć swoją działalność poza miasto, zaciągać kredyty. Wreszcie miałaby szansę samodzielnie prowadzić inwestycje, na przykład budowę hali sportowej.

MIASTO ZAPŁACI

Spółka miałaby dostać od miasta cały majątek, którym teraz zarządza. Z miejskiej kasy otrzymałaby w przyszłym roku także osiem milionów złotych. Do tej pory na działalność ośrodka, jako zakładu w miejskiej kasie rezerwowano około 10 milionów złotych. - Działalność spółki powinna się balansować. Nie sądzę, że stanie się to w pierwszym roku, ale w perspektywie pięciu, siedmiu lat - oceniał Sławomir Szlachetka.
- To bardzo ryzykowna decyzja. Skoro przez pierwsze lata spółka będzie miała straty to ile miasto będzie musiało dopłacać do jej działalności - pytał Piotr Szprendałowicz, radny niezależny.

- Zastanawiałem się, jaki jest naprawdę powód tego przekształcenia. Chodzi o to, żeby uniknąć dalszego zadłużania miasta przy planowanej budowie hali sportowej, to nowa spółka zaciągnie kredyt. Ale po co mieszać to z dotychczasową działalnością ośrodka. Przecież można powołać spółkę celową.

- Nie powołujemy spółki celowej, bo to generowałoby dodatkowe koszty. Poza tym dyrektor MOSiR-u ma doświadczenie przy prowadzeniu tego typu inwestycji. Zdobył je choćby przy budowie stadionu przy ulicy Narutowicza, chcemy to wykorzystać - odpowiadał Sławomir Szlachetka.


RADA SPOŁECZNIE

Piotr Kalinkowski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji może więc chyba być spokojny o swoje stanowisko. Z wypowiedzi przedstawicieli władz wynika, że może on być prezesem nowej spółki. Zarząd ma być dwuosobowy, będzie jeszcze wiceprezes. Jak mówił Sławomir Szlachetka wynagrodzenie prezesów ma "nie odbiegać od tego co jest teraz". Z takimi samymi pensjami mają do spółki przejść pracownicy ośrodka. Radni pytali jednak o koszty organizacyjne. Spółka musi mieć radę nadzorczą, z jej przewodniczącym i wynagrodzeniem wypłacanym wszystkim członkom. - Rada ma być trzyosobowa, mniejsza już być nie może. Zaproponowałem też minimalne wynagrodzenie dla członków, oni mieliby dostawać po około 400 złotych, przewodniczący 800 złotych. Z tym, że przez pierwszy rok rada pracowałaby społecznie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie