Radomski szpital przy Tochtermana niebawem otworzy wyremontowaną internę

Najgorzej wyceniane

Najgorzej wyceniane

W szpitalnej strukturze oddziały wewnętrzne są najgorzej wyceniane. Niewystarczający poziom kontraktowania i finansowania prowadzi do ujemnego bilansu oddziałów. Na przykład na chirurgii leczy się pacjenta z konkretnym schorzeniem, które dodatkowo bywa dobrze punktowane. Oddziały wewnętrzne mają inaczej - bo punktowana jest jedna procedura, a chorzy na nich przebywający cierpią na kilka chorób, które trzeba leczyć. Lekarze i dyrektorzy lecznic od lat dostrzegają konieczność rozwoju opieki długoterminowej i hospicyjnej. Potrzeba geriatrów, którzy zajęliby się przypadłościami osób w podeszłym wieku.

- Czekamy na montaż mebli pod wymiar i respiratory dla chorych. Jak tylko zostaną dostarczone, a ma to nastąpić na dniach, to zaplanujemy przeprowadzkę pacjentów na wyremontowany oddział Internistyczny - mówi Janusz Puton, zastępca dyrektora szpitala przy Tochtermana.

Wszystkie przetargi na wykonanie sprzętu zarówno tego specjalistycznego medycznego, jak również biurowego i wypoczynkowego do gabinetów zakończyły się, a zamówienia zostały zrealizowane.

- Meble pod wymiar powinny być montowane na dniach, potrzebne będą jeszcze respiratory, które też mają do nas dotrzeć w ciągu najbliższego czasu - mówi dyrektor Puton.

Całe wyposażenie i sprzęt podzielono na tak zwany pilny, który musi być zanim trafią na oddział pacjenci i taki, który można pozyskiwać sukcesywnie, gdy oddział będzie już zapełniony.

- Przeprowadzka nastąpi po Wszystkich Świętych. Pacjenci i personel już się cieszą, bo wyremontowany oddział to dla nich komfortowe warunki. Problemem jest tylko mała liczba łóżek - mówi dyrektor Puton.
58 łóżek na oddziale przed remontem już wtedy nie wystarczało, chorzy często leżeli na dostawkach i w korytarzu. Po remontowej rewolucji jest ich mniej o... 12.

- Takie są wymogi unijne, a z tym się nie dyskutuje - mówi Janusz Puton, zastępca dyrektora lecznicy.
Oddziały wewnętrzne, to miejsce, na które trafia większość pacjentów ze szpitalnych oddziałów ratunkowych. Tu udzielana jest im pomoc, stąd są też kierowani na inne oddziały.

Na internę trafiają zwykle osoby z wieloma schorzeniami a te we wszystkich niemal szpitalach borykają się z nadmiernym obłożeniem.

- Łóżek nie da się rozmnożyć, można jedynie rozłożyć dostawki - zaznaczyła w jednej z rozmów Bożenna Pacholczak, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

W tej lecznicy działają dwa oddziały wewnętrzne, każdy liczy 42 łóżka. Pełne obłożenie, to rzecz normalna, ale najgorzej jest jesienią i wiosną, gdy są powikłania po grypie, albo inne choroby.

Podczas gdy w innych oddziałach znaczący odsetek chorych to pacjenci przyjęci planowo, na internach zdecydowaną większość stanowią przypadki nagłe. To sprawia, że dla tych planowych wciąż brakuje miejsc.

Aby zaspokoić potrzeby internistyczne naszego regionu powinno powstać co najmniej 80 dodatkowych łóżek w obydwu radomskich szpitalach.