Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ratownik medyczny z Kozienic ma koronawirusa! Na badanie czekał dziesięć dni. - Jest bałagan w administracji - mówi

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
Nasze Miasto
Zbigniew Ogrodziński, pracownik Pogotowia Ratunkowego w Kozienicach, ma koronawirusa. Potwierdzenie wyniku otrzymał w środę wieczorem. Żyje w izolacji i przestrzega przed bałaganem w administracji. - Jeśli wszystko będzie toczyło się w takim tempie jak w moim przypadku, nie powstrzymamy tej zarazy - mówi.

Zbigniew Ogrodziński był w składzie trzyosobowej załogi pogotowia (razem z kierowcą oraz ratownikiem), która 23 marca wyjechała do chorej pacjentki, mieszkającej w powiecie grójeckim. Miała wówczas inne objawy, kardiologiczne. Przewieziono ją do szpitala w Kozienicach, dopiero 25 marca okazało się, że kobieta ma potwierdzonego koronawirusa... Ogrodziński dowiedział się o tym od kolegi z pracy, gdy przebywał już w domu po zakończonym dyżurze. Skontaktował się z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną w Kozienicach. Sam postanowił udać się na kwarantannę do swojego drugiego mieszkania na warszawskich Włochach, w rodzinnym domu została żona (też pracownica służby zdrowia) z córkami. Jak tłumaczył nam ratownik, nie chciał narażać swoich bliskich.

Rozmawialiśmy w minioną sobotę, pracownik pogotowia zgodził się podać swoje personalia do publicznej wiadomości. Link do poprzedniego artykułu znajdziecie poniżej.

Jak w piosence Republiki...

Od 25 marca aż do 4 kwietnia, w izolacji, w domu w stolicy, czekał na to, aż przedstawiciel sanepidu uda się do niego aby pobrać wymaz do badania, który miał potwierdzić, czy Ogrodziński ma koronawirusa. W międzyczasie telefonował do stacji sanepidów w Kozienicach, w Grójcu (z tamtego terenu pochodziła pacjentka, którą on transportował do szpitala), wreszcie w Warszawie. Przez dziesięć dni bezskutecznie zabiegał o to, aby ktoś pobrał mu wynik do badania.

- Wszystko wyglądało niczym w piosence Republiki "Telefony, telefony" - starał się żartować, choć nie było mu do śmiechu. Wreszcie pracownik służb sanitarnych zapukał do jego drzwi wieczorem 4 kwietnia, po uprzednim kontakcie telefonicznym i pobrał mu wymaz.

Pan Zbigniew skontaktował się z nami ponownie, kiedy otrzymał wynik badania. - Niestety, jest pozytywny, mam koronawirusa... - powiedział na wstępie. - Czuję się dobrze, nie mam gorączki, duszności czy też innych objawów, na szczęście przebywam w izolacji, na którą sam się zdecydowałem, aby chronić rodzinę, współpracowników czy choćby postronne osoby. Czekam na to, aż sanepid ponownie pobierze mi wymaz do ponownych badań. Powinno to nastąpić w ciągu siedmiu dni od otrzymania pierwszego wyniku - dodaje nasz rozmówca.

"Tak tej zarazy nie zatrzymamy!"

Ogrodziński przypomina, że jego wymaz w poniedziałek kwietnia trafił do laboratorium (dwa dni po pobraniu). Wynik był znany we wtorek, otrzymałem telefon z laboratorium, że jest, ale pracownica nie chciała przekazać mi czy jest pozytywny czy negatywny. Powiedziała, że muszę w tej sprawie zgłosić się do wojewódzkiej stacji przy ulicy Żelaznej w Warszawie. Tam też zadzwoniłem, odesłano mnie do powiatowej przy Kochanowskiego, która obsługuje dzielnicę gdzie obecnie przebywam. Gdy już udało mi się skontaktować z nią, musiałem niemalże wybłagać, aby wysłano mi ten wynik. Wcześniej usłyszałem bowiem, że powinna podać mi go... stacja wojewódzka - relacjonuje Ogrodziński.

Jak dodaje, zarówno on, jak i środowisko medyczne jest rozgoryczone całą tą sytuacją, tym jak traktuje się personel medyczny. - Jest tak super w telewizji, tylko nie wiadomo dla kogo, chyba dla elity, vipów... Święta spędzam sam z względu na wirusa, którego mam w organizmie, aby nie narażać rodziny. Ukłon w stronę dyrekcji mojego szpitala od kilku robi testy przesiewowe pracownikom. Wydaje mi się, że największy bałagan jest gdzieś w administracjach. Na razie z racji choroby przebywam na zwolnieniu lekarskim, nikt ze służb medycznych czy sanitarnych od czasu wysłania wyniku nie kontaktował się jednak ze mną, aby sprawdzić czy żyję, jak się czuję. Jeśli będzie to wszystko wyglądało jak w moim przypadku, to ludzie zarażeni, nieświadomi niczego mogą nadal przebywać ze swoimi rodzinami, chodzić na zakupy do sklepów. W ten sposób nie zatrzymamy tej zarazy! - mocno akcentuje.

Ogrodziński dodaje: - To będą dla mnie inne święta wielkanocne. Na szczęście mam zapas jedzenia, pralkę, dzwonią do mnie najbliżsi, znajomi, kontaktujemy się za pośrednictwem internetu. Czekam na to, aż pobiorą mi kolejny wymaz. Mam nadzieję, że potrwa to wszystko krócej niż w pierwszym przypadku.

Stołeczny sanepid odpowiada

Skąd opóźnienie w przeprowadzaniu badań ratownika? Z takim pytaniem zwróciliśmy się w Wielki Piątek do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. We wtorek po świętach otrzymaliśmy odpowiedź z powiatowej stacji miasta stołecznego Warszawa.

- Zgodnie z zaleceniami Konsultanta Krajowego w dziedzinie chorób zakaźnych i Głównego Inspektora Sanitarnego, ze względu na wiarygodność badań, wymazy są pobierane od osób kwarantannowanych powyżej siódmego dnia od kontaktu z osobą zakażoną. W przypadku uzyskania wyniku COVID + , kolejny wymaz może zostać pobrany po upływie 10-12 (w przypadku dzieci 14) dni od ustąpienia objawów, a w przypadku pacjentów bezobjawowych, po upływie 10-12 dni ( u dzieci 14) od pobrania wymazu wykazującego po raz pierwszy zakażenie - informuje Agata Joks, pełniąca obowiązki zastępcy dyrektora Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie.

Jak dodaje, jeżeli pierwszy wymaz kontrolny okaże się ujemny, wykonuje się drugie badanie kontrolne przynajmniej po 24 godzinach. Po uzyskaniu dwukrotnego wyniku ujemnego pacjenta można zwolnić z izolacji, zalecając szczególną higienę rąk. - Jeżeli natomiast którykolwiek z wyników badania kontrolnego jest dodatni należy powtarzać badania w odstępach 7-dniowych do uzyskania podwójnego negatywnego wyniku - wyjaśnia Joks. Na razie nie mamy informacji o terminie powtórnego badania u Zbigniewa Ogrodzińskiego.

Galeria Słoneczna w Radomiu jest otwarta, i choć nie ma w niej tłumów, czynne są punkty takie jak market spożywczy, drogerie, pralnia czy sklep zoologiczny. Zobacz, jak wygląda centrum handlowe w czasie epidemii koronawirusa.

Radom. Galeria Słoneczna w dobie koronawirusa. Jak wygląda c...

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie