Rondo Kotlarza w korkach? W poniedziałek próba świateł...

Rondo ze światłami

Rondo ze światłami

Rondo Kotlarza było przebudowywane w 2008 roku. Miasto skorzystało z dotacji w ramach tak zwanego programu likwidacji miejsc niebezpiecznych. Od maja ubiegłego roku światła są wyłączone. Miejski zarząd Dróg i Komunikacji tłumaczy, że zrobił to w związku z remontem ulicy 1905 Roku i objazdami. O sygnalizacje upomniała się jednak Krajowa Rada bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Nakazali światła włączyć, zagrozili, że w przeciwnym razie oczekują zwrotu pieniędzy.

Mają zaprogramować światła na rondzie Kotlarza. Korków jednak nie da się uniknąć, kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość.

Światła na rondzie Kotlarza (u zbiegu ulic Reja, Mireckiego i Okulickiego) to jeden z największych bubli komunikacyjnych w Radomiu. Każde włączenie sygnalizacji powoduje korki w tej części miasta. Kierowcy stoją i klną. Przez kilka miesięcy był spokój, bo światła były wyłączone.

Koszmar jednak powraca. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji musi włączyć sygnalizację. Jeśli tego nie zrobi będzie musiał zwrócić dotację, jaką dostał na przebudowę ronda.

Do włączenia sygnalizacji drogowcy będą się przymierzać w poniedziałek. Do Radomia mają przyjechać projektanci, żeby zmienić ustawienia sterowników.

- Dostali od nas informację o aktualnym obciążeniu ronda - mówi Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji. - W poniedziałek będą ustawiać sterowniki.

Aleksander Bacciarelli broni się przed podaniem konkretnego terminu włączenia sygnalizacji.

- W poniedziałek będziemy próbować. Wprowadzenie ustawień nie jest skomplikowaną operacją, ale gwarancji, że wszystko uda się zrobić nie ma. Nie chcę więc niepotrzebnie straszyć kierowców - tłumaczy wicedyrektor Bacciarelli.