MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rosarport przegrał, Akademicy o krok od kompromitacji

Sylwester SZYMCZAK
Michał Nykiel (z piłką) bardzo ambitnie walczył w Bydgoszczy pod tablicami. Do zwycięstwa brakowało jednak lepszej skuteczności.
Michał Nykiel (z piłką) bardzo ambitnie walczył w Bydgoszczy pod tablicami. Do zwycięstwa brakowało jednak lepszej skuteczności. Ł. Wójcik
Koszykarze Rosasportu przegrali w Bydgoszczy mecz na szczycie. "Akademicy" o krok od kompromitacji w meczu z ekipą z Zabrza.

Trzeciej porażki w sezonie doznali koszykarze Rosasportu Radom. Sytuacja przed meczami play off o awans nie wygląda najlepiej, ale jeszcze nic straconego.

Astoria Bydgoszcz - Rosasport Radom 89:83 (18:15, 18:25, 25:21, 28:22).
Rosasport: Baszak 17, Kardaś 15 (2), Wall 15, Zalewski 11 (2), Sosnowik 7, Wróbel 6, Gutkowski 4, Nikiel 4, Podkowiński 2, Maj 2, Kapturski 0.

Jak na trzeci szczebel rozgrywkowy mecz stał na bardzo wysokim poziomie, a licznie przybyli kibice w Bydgoszczy nie mogli narzekać na brak emocji. Mecz był dramatyczny, wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i szkoda, że końcowy rezultat nie był korzystny dla zespołu z Radomia.

SŁABA MINUTA

Po wyrównanym początku, w drugiej kwarcie radomianie grali bardzo dobrze i osiągnęli przewagę 12 punktów. Kilkadziesiąt sekund przed przerwą w szeregach graczy "Rosy" nastąpiło niepotrzebne rozluźnienie. Gospodarze w ciągu minuty przeprowadzili trzy skuteczne akcje i po dwóch kwartach nasi koszykarze prowadzili różnicą zaledwie czterech punktów.

Po przerwie dużo było walki na parkiecie. Pod obiema deskami to radomianie byli nieznacznie lepsi, ale szwankowała skuteczność. Piotr Kardaś, Tomasz Wróbel i Tomasz Baszak, którzy w poprzednich meczach zaliczali dobrą skuteczność rzutów za trzy punkty, tym razem przy ogłuszającym dopingu bydgoskiej publiczności trafiali bardzo rzadko. Z kolei ten element gry bardzo dobrze w Astorii wykonywali Przemysław Gierszewski oraz Artur Gliszczyński i gospodarze mogli cieszyć się ze zwycięstwa.

CZYHAĆ NA WPADKĘ

Runda zasadnicza w drugiej lidze jest na półmetku. Koszykarze Rosasportu zajmują trzecią lokatę, a w perspektywie gry w meczach play off nie jest to najlepsza lokata, bo musieliby wygrać co najmniej jeden mecz na wyjeździe.
- Jeszcze nic straconego. Myślę, że drużyny z Warszawy i Bydgoszczy stracą jeszcze punkty i powalczymy o pierwsze miejsce - mówi Piotr Ignatowicz, trener Rosasportu.

AZS Politechnika Radomska - MKKS Zabrze 78:108 (7:22, 21:31, 30:26, 20:30).
Politechnika: Sebrala 23 (4), Cetnar 14, Hernik 14, Piros 12 (2), Wiklik 9 (1), Wróbel 3 (1), Kulik 3 (1), Mikos 0, Plutka 0, Boblewski 0, Badeński 0.

Radomianie nie byli faworytem w tym pojedynku. Ci, którzy po cichu liczyli na niespodziankę, już po kilku pierwszych minutach wiedzieli, że sensacji nie będzie. Doświadczony zespół z Zabrza w obronie nie pozwolił "akademikom" na zbyt wiele i goście szybko objęli prowadzenie 14:0. Nie licząc Rafała Sebrali, cała drużyna radomian zagrała przeciętnie.

Jedynie w trzeciej kwarcie, gdy na parkiecie pojawiło się w szeregach gości kilku zmienników, "akademicy" nieco zniwelowali rozmiary porażki, dzięki czemu nie doszło do kompromitacji. Sytuacja radomian w tabeli jest nie do pozazdroszczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie