Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sadownicy organizują przemarsz przez Warszawę i blokadę przetwórni

Janusz Petz
Ilustracja.
Ilustracja. archiwum
Rośnie niezadowolenie sadowników z cen skupu jabłek przemysłowych. Związek Sadowników RP organizuje zebrania w swoich największych oddziałach, aby wspólnie zastanowić się nad możliwymi formami protestu przeciwko producentom koncentratu owocowego, a także przeciwko unijnej decyzji zmniejszenia limitu ilości jabłek wycofywanych z rynku za rekompensatą.

W poniedziałek, 12 września rolnicy zamierzali protestować na Placu Na Rozdrożu. Zdecydowali się jednak na marsz przez Warszawę, a potem ulicą Belwederską pod Kancelarię Premiera. Zastanawiają się nawet nad zablokowaniem firmy w Kozietułach, jednego z największych producentów koncentratu jabłkowego i to do końca sezonu.

- Spotykamy się z ludźmi, aby przekonać ich, że nie bawimy się w politykę, ale nie chcemy zaprzepaścić tego, co w ostatnich latach udało się w tej branży zrobić przy pomocy pieniędzy unijnych i rządowych - tłumaczy Witold Piekarniak, skarbnik Związku Sadowników RP.

Związek nie zgadza się z potoczną opinią, że obecnie w Polsce jest nadprodukcja jabłek.

- Jeśli przetwórstwo jest w stanie przerobić w nowoczesnych zakładach, które sami zbudowali 3-3,5 miliona ton jabłek, a kupują od nas 2 - 2,1 miliona ton, to coś tu jest nie tak - mówi Witold Piekarniak.

Obecnie cena skupu jabłek przemysłowych wynosi 18 groszy, a w niektórych miejscach spadła nawet do niższego poziomu. Taka cena nie ma nic wspólnego z kosztami produkcji, zwłaszcza kosztami związanymi z zakupem środków ochrony roślin, nawozów, zbiórki owoców i ich transportu. Sadownicy domagają się wsparcia rządu w kwestii wywalczenia wyższych unijnych dopłat do jabłek wycofywanych z rynku i przekazywanych do biogazowni.

Biogazownie chcą przyjmować jabłka, ale za darmo. Za każdy kilogram przerobionych w biogazowni jabłek rolnik może dostać rekompensatę unijną w wysokości 23 groszy. Sadownicy domagają się stawki jaką Komisja Europejska ustaliła dla organizacji producenckich, czyli 50 groszy. Szacują, że biogazownie mogą zużyć 300 - 400 ton jabłek, co może doprowadzić do tego, że przetwórnie zaczną płacić więcej za owoce.

Embargo i rekompensaty

Trudna sytuacja sadowników jest wciąż skutkiem rosyjskiego embarga nałożonego na owoce z Unii Europejskiej przed dwoma laty. Wiadomo, że część polskich jabłek docierała na rynek rosyjski przez takie kraje, jak Serbia i Białoruś, gdzie je przepakowywano i w ten sposób „oszukiwano” rosyjskich celników. Kontrole graniczne w Rosji jednak bardzo zaostrzono. Unia Europejska wprowadziła w związku z tym mechanizm wycofywania owoców z rynku za rekompensatą. Jabłka trafiały bezpłatnie organizacji charytatywnych czy szkół, a rolnicy otrzymywali rekompensatę. Limit jabłek, które mogą być wycofany w ten sposób z rynku Unia Europejska zmniejszyła jednak z 300 tysięcy w ubiegłym roku do 88 tysięcy w tym roku. To jedna z przyczyn spadku cen jabłek przemysłowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie