Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja ! Jerzy Janeczek - aktor grający Witię w "Samych swoich" w Wąchocku po raz pierwszy zdradził kulisy powstania najsłynniejszych polskich komedii

Kazimierz Cuch
Aktor Jerzy Janeczek, czyli Witia z "Samych swoich” w rozmowie ze Stanisławem Rożmiejem, Honorowym Sołtysem Wąchocka
Aktor Jerzy Janeczek, czyli Witia z "Samych swoich” w rozmowie ze Stanisławem Rożmiejem, Honorowym Sołtysem Wąchocka K. Cuch
Jerzy Janeczek, odtwórcą roli Witi Pawlaka w trylogii komediowej Sylwestra Chęcińskiego “Sami swoi, “Nie ma mocnych" i “Kochaj albo rzuć" gościł w ostatni weekend w Wąchocku na imprezie sołtysów.

Urodził się w Niemczech, rodzinne korzenie ma w Pszczynie. Rok temu wrócił po kilkunastu latach pobytu ze Stanów Zjednoczonych. Mieszka w Bielsku-Białej, a buduje dom w Petrykozach pod Warszawą, niedaleko Wojciecha Siemiona. Czeka na propozycje dobrych ról komediowych i nie tylko.

Kazimierz Cuch: *Jak pan trafił do filmu “Sami swoi", czy już wtedy był casting?

Jerzy Janeczek: -Tak był, był, w nieco innej formie niż teraz, ale musiałem walczyć o tę rolę. Ja byłem wtedy po II roku Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej i Filmowej w Łodzi. Były wakacje, dowiedziałem się od kolegów, że asystent Sylwestra Chęcińskiego potrzebuje młodych ludzi do polskiej komedii “Było święto". Taki był pierwotny tytuł “Sami swoi". Pojechałem do Wrocławia na próbne zdjęcia. Ale asystent nie zwrócił na mnie uwagi. Chciał tylko moje zdjęcie. Dopiero moja koleżanka, aktorka Ewa Żukowska się za mną wstawiła. I tak pojechałem na próbne zdjęcia. Potem pojechałem jeszcze raz i jeszcze raz. I po trzech próbach mnie wybrano.

*Czy Władysław Chańcza- Kargul i Wacław Kowalski-Pawlak też byli z castingu?

-Oni byli pewniakami. To do nich dopasowywano obsadę w ramach próbnych zdjęć.

*Jak się panu grało w tej trylogii, z Pawlakiem i Kargulem?

-Na planie było bardzo poważnie. Nie było żadnej partyzantki, żadnych improwizacji. Reżyser uznał, że scenariusz Andrzeja Mularczyka, filmowe dialogi, są tak wyśmienite, że trzeba je bardzo poważnie wypowiadać, dokładnie zagrać. Rygorystycznie tego przestrzegał. I jak widać są efekty.

*Dlaczego “Sami swoi" można oglądać 10 razy i to się nie nudzi?

-Na sukces tej komedii złożyło się kilka elementów. Jest świetny scenopis Andrzeja Mularczyka, świetne dialogi, dobrzy aktorzy, dobre zdjęcia. Tam nie ma niepotrzebnej gadaniny, zbędnych gagów. Wszystkiego jest w sam raz. I to jest nasze, polskie. Ciągle odkrywamy w tej komedii rzeczy, których wcześniej nie zauważyliśmy.

*Dlaczego ten film, uwielbiany przez widzów, miał nie najlepsza krytykę filmową?

-Podczas produkcji tego filmu 42 lata temu nikt z ważnych ludzi w Polsce nie dawał złamanego grosza, że to odniesie sukces. To były czasy pierwszej fascynacji Zachodem, holiwoodzkim blichtrem, pięknymi aktorkami, wspaniałymi aktorami. A Sylwester Chęcinski proponował dwóch kłótliwych facetów, w wiejskich czapkach.

*Czy ma pan kontakty z żyjącymi aktorami z komediowej trylogii?

-Spotykam się jedynie z Witoldem Pyrkoszem, z Iloną Kuśmierską, moją partnerką Jadźką Kargulową. Mieszka w Warszawie, jest związana z teatrem.

*Dlaczego przyjechał pan do Wąchocka, na sołeckie imprezy?

-Na Festiwalu Komedii Filmowych w Lubomierzu spotkałem ciekawych, zabawnych ludzi z Wąchocka, na czele z Honorowym Sołtysem. Zaprosili mnie, obiecałem, więc przyjechałem.

*Dlaczego się pan buduje w Petrykozach pod Warszawą? Chce pan być blisko Wojciecha Siemiona, który tam mieszka?

-Nie, to jest historia sprzed dwudziestu kilku lat. Byłem tam w ośrodku wypoczynkowym. Dowiedziałem się, że jest siedlisko do kupienia, bardzo piękne. Przez cały czas pobytu w Stanach Zjednoczonych tęskniłem do tego miejsca.

*Po co pan wyjechał do Stanów Zjednoczonych?

-Pojechałem tam z kabaretem Bigos po Polsku. Miałem być rok, byłem 19 lat.

*Dlaczego pan wrócił?

-Bo nigdy nie zamierzałem tam zostać. Ale musieliśmy z żoną Emilią i dwojgiem naszych dzieci twardo się do tego zabrać, stanowczo zdecydować. Inaczej byśmy nie wrócili. Ameryka wciąga ludzi.

*Czy pan czeka na role filmowe w Polsce?

-Jestem w sytuacji finansowej takiej, że nie muszę bardzo zabiegać o te role. Na razie pomagam koledze w regionalnym teatrze. Ale chętnie zagram w dobrej komedii i nie tylko w komedii.

Więcej w piątkowym wydaniu "Echa Dnia".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie