Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siostry w Lipsku nadal protestują

ik
W lipskim szpitalu protestuje około 180 pielęgniarek i położnych. Od kilku dni 20 z nich prowadzi głodówkę.
W lipskim szpitalu protestuje około 180 pielęgniarek i położnych. Od kilku dni 20 z nich prowadzi głodówkę. T. Klocek
Dziś do godziny 20 pielęgniarki czekają na stanowisko Rady Powiatu i ruch ze strony dyrekcji szpitala.

Jeśli do tego czasu nic się nie zmieni jutro siostry odejdą od łóżek pacjentów. - Jesteśmy zdesperowane i nie zrezygnujemy - mówią.
W lipskim szpitalu protestuje około 180 pielęgniarek i położnych. Od kilku dni 20 z nich prowadzi głodówkę.

- Na razie protestujemy, ale pracujemy zgodnie z grafikiem - mówi Marzena Stępień, szefowa związku zawodowego pielęgniarek i położnych w lipskiej lecznicy. - Pacjenci mają zapewnioną opiekę, ale jeśli dziś do 20 Rada Powiatu i dyrekcja szpitala nie podejmie z nami rozmów jutro ogłosimy strajk generalny.

Rada Powiatu sprawą protestu pielęgniarek zajmowała się w piątek na specjalnym posiedzeniu. Rajcy wypracowali stanowisko, które miało pomóc w zażegnaniu sporu. Niestety, dokument rozczarował protestujące. Jak mówią nie znalazły się w nim obietnice składane przez poszczególnych radnych przed sesją.

- Jesteśmy rozczarowane - mówi Marzena Stępień. - Przed posiedzeniem radni obiecywali nam co innego. A stanowisko jest bardzo ogólne i nie daje nam żadnych gwarancji rozwiązania problemu.

W stanowisku Rady znalazły się zapisy między innymi o opracowaniu programu naprawczego szpitala, który miałby być gotowy do 1 grudnia i podwyżkach dla pielęgniarek od 1 stycznia. Pieniądze dyrekcja szpitala miałaby wygospodarować z oszczędności i kontraktu na 2009 roku. Wczoraj po południu dokument dostały pielęgniarki. I od razu odpowiedziały przewodniczącemu Rady. Chcą, aby w stanowisku znalazł się zapis chroniący protestujące przed zwolnieniami.

- Boimy się, że po zakończeniu protestu możemy być zwalniane z pracy - tłumaczy Marzena Stępień. - Cały czas słyszymy, że jest nas za dużo, że będzie restrukturyzacja, że przez nas szpital zostanie zamknięty.

Siostry chcą też zapisu o podwyżkach nie mniejszych niż 500 złotych do pensji zasadniczej. Choć przyznają, że są gotowe do rozmów na ten temat.

- To nie jest tak, że my nie chcemy rozmawiać, bo chcemy - przekonują. - Ale póki co nikt nie podjął się negocjacji. Tułamy się po korytarzach, koczujemy tu. Nie czujemy żadnego wsparcia, ani zrozumienia ze strony ani władz, ani dyrekcji szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie