Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skok do wody mógł złamać Norbertowi życie. Teraz przestrzega innych

/wit/
- Po jednym, nieprzemyślanym skoku do wody, mogłem nie poruszać się już samodzielnie – mówi Norbert Antczak.
- Po jednym, nieprzemyślanym skoku do wody, mogłem nie poruszać się już samodzielnie – mówi Norbert Antczak. Łukasz Wójcik
Norbert Antczak może mówić o dużym szczęściu. W poniedziałek o własnych siłach opuścił Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Radomiu i będzie mógł normalnie funkcjonować. 14- latkowi groziło trwałe kalectwo po niefortunnym skoku na główkę do zalewu.

Urazy

Urazy

Złamanie kręgosłupa szyjnego najczęściej jest spowodowane wypadkami komunikacyjnymi, upadkami lub nieprzemyślanymi skokami do wody. Najczęściej dochodzi do niego miedzy szesnastym a dwudziestym piątym rokiem życia, przy czym znacznie częściej ma miejsce u mężczyzn. Urazy kręgosłupa w odcinku szyjnym pod względem rozpoznania medycznego można podzielić na cztery rodzaje: uraz o mechanizmie zgięciowym, uraz o mechanizmie wyprostnym, urazy kompresyjne ( zwykle związane z rozerwaniem więzadeł tylnych kręgosłupa szyjnego - mają niestabilny charakter) i urazy o nieznanym mechanizmie.

Teraz Norbert jest już w domu i może dalej korzystać z uroków wakacji, ale kilkanaście dni temu jego losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. - Poszedłem z kolegą nad zalew na Borki. Było upalnie, a nas rozpierała energia. Chciałem zademonstrować mu skok na główkę do wody. Uderzyłem rękoma o dno a następnie głową. Po tym nie byłem w stanie się poruszać - opowiada Norbert.

Wyjść z wody chłopcu pomógł kolega. Wspomina, że strasznie bolały go ręce. Spacerujące plażą kobiety zaczęły wypytywać co się stało, później na miejsce dotarł ratownik. - Wyglądało na to, że mam paraliż. Nie mogłem się poruszać. Ratownik wezwał karetkę, założono mi specjalny kołnierz na szyję i trafiłem do szpitala - opowiada 14- latek.

Chłopak trafił na Oddział Chirurgii Dziecięcej w szpitalu na Józefowie. Tu dotarło do niego, że jego stan jest poważny. - Zrozumiałem, że mogę jeździć na wózku inwalidzkim. Po jednym, nieprzemyślanym skoku do wody mogłem nie poruszać się już samodzielnie - mówi Norbert.

- Pacjent trafił na oddział ze złamaniem kompresyjnym kręgosłupa w odcinku szyjnym. Wystąpiły niedowłady kończyn, zaburzenia czucia. Był o włos od trwałego kalectwa. Na szczęście w poniedziałek opuścił szpital na własnych nogach - mówi doktor Andrzej Wypyski, kierownik Oddziału Chirurgii Dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu.

Młody pacjent przez kilka tygodni będzie jeszcze nosić wykonany na miarę kołnierz ortopedyczny.
Szpitalny personel polubił Norberta i mocno kibicował mu w dochodzeniu do zdrowia. Wszyscy cieszą się, że niefortunny skok do wody będzie dla niego tylko przykrym wspomnieniem.

Teraz Norbert Antczak spędza czas z rodzicami i rodzeństwem. - Syn wrócił szczęśliwie do domu - powiedziała nam wzruszona Magdalena Antczak, mama chłopca. - Tegorocznych wakacji nigdy nie zapomni. - Na pewno nie będę już skakał do wody. Będę też tłumaczył innym by tego nie robili. Niech moja historia będzie przestrogą - mówi 14- latek.

W szpitalu chłopiec poznał innych pacjentów. To ofiary przeróżnych wypadków, niebezpiecznych zabaw i sportów. Te zdarzają się nagminnie a na Oddziale Chirurgii Dziecięcej każdego dnia przebywa od 28 do 32 pacjentów.

- Nie ma dnia by nie trafiło do nas dziecko z urazem, który nastąpił podczas zabawy na trampolinie. Wiele zdarzeń, w których ofiarami są najmłodsi spowodowanych jest niefrasobliwością ich opiekunów - zaznaczył doktor Wypyski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie