Urazy
Urazy
Złamanie kręgosłupa szyjnego najczęściej jest spowodowane wypadkami komunikacyjnymi, upadkami lub nieprzemyślanymi skokami do wody. Najczęściej dochodzi do niego miedzy szesnastym a dwudziestym piątym rokiem życia, przy czym znacznie częściej ma miejsce u mężczyzn. Urazy kręgosłupa w odcinku szyjnym pod względem rozpoznania medycznego można podzielić na cztery rodzaje: uraz o mechanizmie zgięciowym, uraz o mechanizmie wyprostnym, urazy kompresyjne ( zwykle związane z rozerwaniem więzadeł tylnych kręgosłupa szyjnego - mają niestabilny charakter) i urazy o nieznanym mechanizmie.
Teraz Norbert jest już w domu i może dalej korzystać z uroków wakacji, ale kilkanaście dni temu jego losy mogły potoczyć się zupełnie inaczej. - Poszedłem z kolegą nad zalew na Borki. Było upalnie, a nas rozpierała energia. Chciałem zademonstrować mu skok na główkę do wody. Uderzyłem rękoma o dno a następnie głową. Po tym nie byłem w stanie się poruszać - opowiada Norbert.
Wyjść z wody chłopcu pomógł kolega. Wspomina, że strasznie bolały go ręce. Spacerujące plażą kobiety zaczęły wypytywać co się stało, później na miejsce dotarł ratownik. - Wyglądało na to, że mam paraliż. Nie mogłem się poruszać. Ratownik wezwał karetkę, założono mi specjalny kołnierz na szyję i trafiłem do szpitala - opowiada 14- latek.
Chłopak trafił na Oddział Chirurgii Dziecięcej w szpitalu na Józefowie. Tu dotarło do niego, że jego stan jest poważny. - Zrozumiałem, że mogę jeździć na wózku inwalidzkim. Po jednym, nieprzemyślanym skoku do wody mogłem nie poruszać się już samodzielnie - mówi Norbert.
- Pacjent trafił na oddział ze złamaniem kompresyjnym kręgosłupa w odcinku szyjnym. Wystąpiły niedowłady kończyn, zaburzenia czucia. Był o włos od trwałego kalectwa. Na szczęście w poniedziałek opuścił szpital na własnych nogach - mówi doktor Andrzej Wypyski, kierownik Oddziału Chirurgii Dziecięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu.
Młody pacjent przez kilka tygodni będzie jeszcze nosić wykonany na miarę kołnierz ortopedyczny.
Szpitalny personel polubił Norberta i mocno kibicował mu w dochodzeniu do zdrowia. Wszyscy cieszą się, że niefortunny skok do wody będzie dla niego tylko przykrym wspomnieniem.
Teraz Norbert Antczak spędza czas z rodzicami i rodzeństwem. - Syn wrócił szczęśliwie do domu - powiedziała nam wzruszona Magdalena Antczak, mama chłopca. - Tegorocznych wakacji nigdy nie zapomni. - Na pewno nie będę już skakał do wody. Będę też tłumaczył innym by tego nie robili. Niech moja historia będzie przestrogą - mówi 14- latek.
W szpitalu chłopiec poznał innych pacjentów. To ofiary przeróżnych wypadków, niebezpiecznych zabaw i sportów. Te zdarzają się nagminnie a na Oddziale Chirurgii Dziecięcej każdego dnia przebywa od 28 do 32 pacjentów.
- Nie ma dnia by nie trafiło do nas dziecko z urazem, który nastąpił podczas zabawy na trampolinie. Wiele zdarzeń, w których ofiarami są najmłodsi spowodowanych jest niefrasobliwością ich opiekunów - zaznaczył doktor Wypyski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?