- My płacimy podatki, także dla naszej władzy. A ta władza buduje nam drogę blokując dojazd pod nasz dom - skarżą się mieszkańcy ulicy Kolejowej w Wolanowie. - Projekt był konsultowany, a po przebudowie ulica będzie bezpieczniejsza - uspokajają władze gminy.
Spychacze i koparki już pracują w centrum Wolanowa, a część mieszkańców ulicy Kolejowej z niepokojem obserwuje tempo prac.
- Teraz widzimy, jaka jest różnica między poziomem jezdni, a naszą posesją. Prawie półtora metra różnicy. To zupełnie zablokuje dojazd na podwórko, a wjazd ciężkim wozem będzie wręcz niemożliwy - pokazują Monika i Waldemar Sławińscy.
ZA WYSOKIE PROGI
Przebudowywana ulica Kolejowa to w sumie niewielki odcinek, liczący ledwie 130 metrów. Do tej pory była to gruntowa droga, łącząca z drogą wojewódzką numer 733 relacji Zakrzew - Wolanów - Skaryszew. Inwestycję przeprowadza gmina. Prace ruszyły niedawno i mają zakończyć się jeszcze w czerwcu.
Właśnie teraz ekipa montuje betonowe krawężniki. Choć na razie drogi nowej jeszcze nie ma, to już widać, jak będzie wyglądała: jest jak betonowa rynna, ciężarówki mogą nie wpasować się wjeżdżając na posesje.
- Nie ma szans, by wjechać na nasze podwórko, a co będzie zimą, gdy stromy podjazd na posesję będzie oblodzony? Musimy zdjąć gruba warstwę ziemi z podwórka, by jako - tako zniwelować teren. To ogromna praca i duże koszty. Dlaczego to my mamy przebudowywać naszą posesję - dziwi się Waldemar Sławiński.
Mieszkańcy wytykają kolejne uchybienia: zbyt wąskie połączenie z drogą wojewódzką, wytyczenie krętej jezdni i wreszcie...słup, który będzie stał na środku przyszłego chodnika.
- Mówiłam wcześniej w gminie, że ten słup, na tak wąskim chodniku, to będzie nieszczęście dla dzieci idących do szkoły. Czemu powstał tak fatalny projekt? - dziwi się radna Teresa Pankowska.
PROJEKT PO KONSULTACJACH
Zdaniem Krzysztofa Murawskiego, wójta Wolanowa, mieszkańcy byli powiadamiani o budowie nowej drogi. Gdy powstawał projekt i gdy było wydawane pozwolenie na budowę.
- Mieszkańcy cały czas mieli możliwość wnoszenia uwag do projektu - zaznacza wójt.
Krzysztof Murawski dodaje, że choć część mieszkańców żalili się na tak przygotowany projekt, to jednak prawa własności do gruntów i ukształtowanie tereniu, decydowały o ostatecznym planie.
- Projekt został opracowany zgodnie z obowiązującym prawem oraz z zachowaniem warunków bezpieczeństwa ruchu. Część ogrodzenia mieszkańców i tak jest w pasie drogi i trzeba ogrodzenie rozebrać. Z kolei jeśli chodzi o słup w chodniku, to musi zostać w tym miejscu, bo jego przeniesienie jest zbyt kosztowne - dodaje wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?