- Przez nieuwagę zawieruszyłam rachunek i odcięli mi prąd bez uprzedzenia - opowiada pani Bernadeta. - W ubiegłym tygodniu zapłaciłam należność, bo nie chciałam, żeby ucierpiała hodowla moich kóz. Niestety przez opieszałość energetyków straciłam najcenniejsze zwierzę.
Bernadeta Wilkowska od wielu lat hoduje kozy i wie, jak z nimi postępować.
- Młode kózki są bardzo płochliwe i kiedy jest ciemno wchodzą jedna na drugą. To niestety często wiąże się z uduszeniem tych zwierząt. Po prostu same się zagniatają - opowiada pani Bernadeta. - W ubiegłym tygodniu, kiedy nie było mnie w gospodarstwie energetycy odcięli mi prąd. Mój pracownik nie mógł mnie o tym poinformować, bo przez dłuższy czas miałam wyłączoną komórkę. Kiedy wróciłam na wyjaśnienie sprawy w energetyce było już zbyt późno, pojechałam tam więc we wtorek z rana.
NIE ODPUSZCZĘ TEGO
Po zapłaceniu zaległości kobieta poprosiła o szybkie podłączenie prądu.
- Bałam się o młode kózki. Pierwszej nocy nic im się nie stało, ale kolejnej nocy mogłyby nie przetrwać. Prosiłam o szybkie podłączenie energii, ale posterunek w Jedlińsku, strasznie się z tym ociągał - relacjonuje Bernadeta. - Kilkakrotnie dzwoniłam na pogotowie, ale prąd włączono dopiero po godzinie 20. Niestety do tego czasu moja najładniejsza kózka udusiła się.
Więcej w dzisiejszym Echu Dnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?