Zapowiedź Świętej Wojny!
Po raz ostatni, obie drużyny na obiekcie Radomiaka, przy ulicy Struga 63 spotkały się w bezpośrednim meczu w 2005 roku. Wtedy faworytem meczu była walcząca o awans do 1. ligi Korona, zaś radomianie nie mogli sobie pozwolić na porażkę, bowiem mieli zgoła odmienne cele. Zieloni bronili się przed spadkiem. Sentymentów, jak to w meczach Świętej Wojny, nie było.
- Zdawaliśmy sobie sprawę, że to nawet nie chodziło o debry. My walczyliśmy o utrzymanie i mieliśmy tego świadomość, że strata punktów mogłaby ucieszyć kielczan. Porażka powodowałaby, że ciężko byłoby zagrać w barażach. Oni za to nic nie musieli, ale widzieliśmy, już przed meczem, jak są zmotywowani. Podeszli do rywalizacji, żeby nam pokazać miejsce w szeregu. Prowadzili 2:0. Nie pamiętam, co wówczas w przerwie mówił, nam trener, ale wiem, po rozmowie z Arkadiuszem Skoniecznym, że trener przestał wtedy w nas wierzyć. Słabo graliśmy. Mało co nam wychodziło. Dopiero kontaktowy gol, zarówno nas, jak i kibiców uskrzydlił. Pamiętam, że zaatakowaliśmy i przyszła ta końcówka. Mieliśmy rzut wolny i pierwotnie, to ja chciałem uderzać, ale poprosił mnie Maciej Terlecki, że on to uczyni. Był tak zdeterminowany, mówiąc, żebym mu oddał piłkę, że naprawdę strzeli gola! Oddałem więc mu futbolówkę, ale ta po jego strzale trafiła w mur. Na szczęście odbiła się od niego i trafiła do mnie. Nie zastanawiałem się w ogóle tylko uderzył, ją w kierunku dłuższego słupka. Ponoć jeszcze odbiła się od nogi obrońcy, ale najważniejsze, że wpadła do bramki!
- wspomniał Jacek Kacprzak, bohater tamtego pojedynku.
Rozmowa z Jackiem Kacprzakiem
Mecz zakończył się remisem 2:2, a obecny prezes Pilicy do dziś, został ostatnim zawodnikiem, który strzelił gola kielczanom na Struga 63.
Sprawdź, kto poprowadzi Świętą Wojnę
Po 18. latach starcie, nieprzepadających za sobą drużyn, głównie pod względem kibicowskim odbędzie się w Radomiu. Tym razem już na nowym obiekcie, ale wciąż pod tym samym adresem. Jacek Kacprzak, który w niedzielę zasiądzie na trybunach obawia się jednak reakcji zawodników na to wydarzenie.
- Chodzi głównie o to, czy piłkarze obecnego Radomiaka mają świadomość, jak ważny jest to mecz. Pamiętam, że w zespole, w którym ja grałem z Koroną było może ze dwóch obcokrajowców. Nikt na ten mecz, dodatkowo nie musiał nas motywować. Wyczekiwaliśmy tych pojedynków, jak mało których w sezonie. Do tej pory, jak wspomnę atmosferę, jaka wówczas panowała, to ciarki przechodzą mi po plecach. Zwłaszcza, kiedy jako młokos zagrałem po raz pierwszy w seniorach przeciwko tej drużynie. Byłem jednym z najmłodszych zawodników Radomiaka. Presja była ogromna, bo na trybunach około 12 tysięcy widzów. Emocje, nie do opisania, a dodatkowo strzeliłem jedynego gola w tamtym meczu. Chciałbym, żeby obecni zawodnicy doświadczyli podobnych emocji. O kibiców się nie martwię, bo na pewno przygotują specjalną oprawę
– dodał Kacprzak.
W zespole z Radomia pod znakiem zapytania stoi występ dwóch stoperów: Raphaela Rossiego i Mateusza Cichockiego. Obaj wprawdzie w ostatnich dniach trenowali z drużyną, ale nie są w pełni dysponowani. Za to nikt nie będzie pauzował za kartki.
Początek meczu 22 października o godzinie 12:30.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?