MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szpitale w Radomskiem mają coraz mniej łóżek. Najgorzej jest na internach

/wit/
Odziały wewnętrzne są najbardziej oblegane, a dają najmniej dochodu - tak jest we wszystkich szpitalach regionu. Dlatego już teraz nie ma wolnych łóżek, a będzie ich... jeszcze mniej.

Starsi, schorowani, samotni

Starsi, schorowani, samotni

Osoby w podeszłym wieku, samotne po zakończeniu leczenia na oddziale wewnętrznym często nie mogą być wypisane do domu ze względu na ogólny zły stan (niedołęstwo) i brak opieki w domu. Zdarza się, że czekają na miejsca w zakładach opieki leczniczej, domach opieki czy hospicjach, właśnie na internach, blokując łóżka innym pacjentom. Według szacunków specjalistów oddziały wewnętrzne mogłyby przyjmować nawet do 20 procent więcej chorych, gdyby wszyscy byli wypisywani we właściwym terminie.

Oddziały wewnętrzne to miejsce, na które trafia większość pacjentów ze szpitalnych oddziałów ratunkowych. Tu udzielana jest im pomoc, stąd są też kierowani na inne oddziały specjalistyczne. Na internę trafiają, więc osoby z wieloma schorzeniami: niewydolnością krążeniową, cukrzycą, tarczycą a także licznymi chorobami wieku podeszłego. Oddziały borykają się z nadmiernym obłożeniem, łóżek zaś nie da się rozmnożyć, można jedynie rozłożyć kilka dostawek.

NAJGORZEJ JESIENIĄ I WIOSNĄ

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Radomiu działają dwa oddziały wewnętrzne, każdy liczy 42 łóżka. Pełne obłożenie, to rzecz normalna, ale najgorzej jest jesienią i wiosną. Wtedy na oddział trafiają osoby z powikłaniami po grypie, albo skomplikowanymi infekcjami. - Pacjenci leżą w korytarzu i świetlicy. Bywa, ze narzekają na warunki, bo każdy chciałby leżeć na sali, ale my nie możemy rozszerzyć kontraktu - zaznaczyła w jednej z rozmów Bożenna Pacholczak, rzeczniczka
prasowa szpitala.

NAGŁE PRZYPADKI

Podczas gdy na innych oddziałach znaczący odsetek chorych to pacjenci przyjęci planowo, na internie zdecydowaną większość stanowią przypadki nagłe. A dla planowych wciąż brakuje miejsc. Nie jest dobrze także na oddziale wewnętrznym w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym. 58 łóżek to za mało, by pomieścić wszystkich potrzebujących.

Łóżek nie przybędzie, przeciwnie będzie ich jeszcze mniej, bo po remoncie oddział liczy ich 46. - Takie są wymogi unijne - wyjaśnia Janusz Puton, zastępca dyrektora lecznicy. - Zgodnie z nimi na salach przebywać będzie od jednej do czterech osób.

Tymczasem żeby zaspokoić potrzeby internistyczne naszego regionu powinno powstać, co najmniej 80 dodatkowych łóżek w obydwu radomskich szpitalach.

WARUNKI DYKTUJE NFZ

Jak sytuacja wygląda w szpitalach w powiatach? W Kozienicach oddział liczy 73 łóżka i ma 80 procentowe obłożenie.

- Zapotrzebowanie jest duże, ale cóż z tego skoro w tym roku zmniejszono nam kontrakt. Nie możemy wiec przyjmować tylu chorych ilu byśmy chcieli, bo będą straty. Przykładem jest ubiegły rok, kiedy wypracowaliśmy nadwykonania na łączną sumę 2,2 miliona złotych i Fundusz nie chce na za nie zapłacić. Niech zapłaci za procedury ratujące życie. Podlega pod nie udar, zawał, a nawet złamania, bo mogą mieć wpływ na ludzkie życie - mówi Marek Pacyna, dyrektor kozienickiego szpitala.

W szpitalach w Przysusze i Lipsku przydałoby się więcej łóżek, bo zapotrzebowanie na opiekę internistyczną rośnie. W tym pierwszym jest ich 37 w drugim o 8 więcej.

Powód tak dużego naporu chorych na oddziały wewnętrzne specjaliści upatrują w niewydolności podstawowej opieki zdrowotnej.
- Po co lekarz pierwszego kontaktu ma płacić za diagnostykę pacjenta, skoro można ją wykonać na oddziale? Pacjent jest zadowolony, bo jego lekarz wykazał czujność i skierował go do szpitala - zdradza jeden ze specjalistów.

NA DOSTAWKACH

W Powiatowym Centrum Medycznym Szpital w Grójcu interna liczy 74 miejsca. - A obłożenie jest nawet 90- procentowe. Trzeba pamiętać, że są okresy zwiększonej zachorowalności, wtedy w ruch idą dostawki - mówi Paweł Czarnecki, pracownik szpitala.

O tym, że jest potrzeba powiększenia oddziału wewnętrznego dobrze wie też Dorota Kwietniewska, zastępca dyrektora szpitala w Nowym Mieście nad Pilicą. - Mamy 32 łóżka, z dostawką 35. To zdecydowanie za mało na potrzemy mieszkańców. Nie ma jednak pieniędzy na rozszerzenie działalności oddziału, bo Fundusz stawia ograniczenia. Są więc chęci, baza lokalowa, pacjenci, ale obwarowań Funduszu nie przeskoczymy - zaznacza dyrektor Kwietniewska.

NAJGORZEJ FINANSOWANE

W lecznicach w Pionkach i Iłży interny też są zapełnione. W szpitalnej strukturze oddziały wewnętrzne są najgorzej wyceniane. Niewystarczający poziom kontraktowania i finansowania prowadzi zaś do ujemnego bilansu oddziałów. Z tego powodu interny próbuje się przekształcać w specjalistyczne oddziały.

Na przykład na chirurgii czy kardiologii leczy się pacjenta z konkretnym schorzeniem, które dodatkowo bywa dobrze punktowane. Oddziały wewnętrzne mają inaczej. Punktowana jest jedna procedura, a chorzy na nich przebywający cierpią na kilka chorób, które trzeba leczyć.

Lekarze i dyrektorzy lecznic od lat dostrzegają konieczność rozwoju opieki długoterminowej i hospicyjnej. Potrzeba geriatrów, którzy zajęliby się przypadłościami seniorów. Na Mazowszu takich specjalistów jest jak na lekarstwo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie