Sztuka uprawy ziemniaków – opowieść o rodzinnym gospodarstwie rolnym

Materiał informacyjny Fundacji Polska z Natury

W "bramie Mazur", w małej wsi Szkotowo w powiecie nidzickim (woj. warm.-mazurskie), Agnieszka Tołłoczko-Wróbel odnalazła swoje powołanie i miejsce na ziemi. Jej 900-hektarowe gospodarstwo stało się symbolem determinacji i innowacji, przekształcając ją w jedną z najbardziej szanowanych rolniczek w Polsce.

Choć pani Agnieszka urodziła się w Olsztynie i początkowo nie planowała kariery w rolnictwie, los miał dla niej inne plany. Jej ojciec, były dyrektor PGR-u, przekazał jej rodzinne gospodarstwo. Brak syna sprawił, że to właśnie Agnieszka przejęła ziemię, która wymagała ogromnych nakładów pracy i finansów z powodu niskiej jakości gleb.

Kiedy nagle została sama z dwoma gospodarstwami i czwórką dzieci, musiała stawić czoła wielu wyzwaniom. Podjęła trudne decyzje, inwestując w nowoczesne maszyny za miliony złotych. Dzięki swojej odwadze i wsparciu Boga, jak sama podkreśla, przetrwała ciężkie chwile i jej gospodarstwo zaczęło prosperować.

Dziś Agnieszka Tołłoczko-Wróbel, jest nie tylko rolniczką, ale także przedsiębiorcą zatrudniającą pracowników i wprowadzającą innowacje. Specjalizuje się w uprawie zbóż i materiału sadzeniowego ziemniaka, co wymaga dużej wiedzy i precyzji. Dzięki inwestycjom w nowoczesne technologie, takie jak systemy GPS i komputerowe zarządzanie, utrzymuje swoje gospodarstwo na najwyższym poziomie.

Naszą bohaterkę zapytaliśmy o sprawy związane z trudnym zawodem rolnika, jego przyszłości oraz wyzwaniami, jakie pojawiły się w ostatnim czasie.

Jej największym sukcesem, jak sama podkreśla, jest jednak wychowanie czwórki dzieci, które podzielają jej miłość do rolnictwa. Sukcesja, zaszczepiona przez jej ojca, kontynuuje się teraz przez kolejne pokolenie. Agnieszka Tołłoczko-Wróbel, znana jako "królowa ziemniaka", jest dowodem na to, że kobiety mogą odnosić sukcesy nawet w typowo męskich zawodach.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Zrównoważona gospodarka wodna. Jakich czynności należy dokonać, aby sprostać wymaganiom postępującej suszy w rolnictwie?

Agnieszka Tołłoczko- Wróbel:
- To są trudne, polodowcowe gleby. Ten rok pokazał, zima była fajna, dużo śniegu. Weszliśmy w mokrą wiosnę. Pięknie wszystko wyglądało na polu. Przepiękne uprawy żyta hybrydowego, które posieliśmy. Wszystko miało plonować wyjątkowo dobrze. W tej chwili całe góry wysychają. Rzepaki wysychają, jest ogromna susza. To są te anomalia pogodowe, które powodują pogłębienie trudności życia z rolnictwa. Jest codzienna nerwówka, czy spadnie deszcz, czy nie spadnie grad.

Lodowce, które przechodziły przez te tereny, pozostawiły po sobie ogromne zbiorniki wodne, które są pod ziemią. Mamy tu jeziora, mamy stawy, i - jak już wspomniałam, duże jeziora podziemne. Teraz należy wykorzystać te zasoby do nawadniania pól. Jak to zrobić?

Jest kilka możliwości. Można nawadniać kropelkowo, przez piwoty, lub armatkami. Nawadnianie przy użyciu armatek wodnych, jest mało efektywne, i kosztowne. Nawadnianie z piwotów, jest naszą szansą. Mamy już przygotowany kredyt, czekamy na odpowiednie zgody. Woda tu jest, ale użycie jej do nawadniania pól, jest kosztowne i żmudne.

*

Pani Agnieszko, kobieta w gospodarstwie rolnym, jak wzmacniać rolę kobiet w rolnictwie?

Agnieszka Tołłoczko- Wróbel:
- Nie jestem kobietą jeżdżącą traktorem. Jestem menagerem. Zarządzam wieloma pracownikami, biurem, sprzedażą, zaopatrzeniem. Mam ekipę fajnych, zgranych pracowników. W większości mężczyzn. Zarządzanie tak duży majątkiem, to spore wyzwanie. Trzeba mieć silną rękę oraz autorytet wśród pracowników. Wszechstronność moich działań, jest doceniana przez moich współpracowników. Praca z ludźmi, roślinami, wymaga zamiłowania do tego, co się robi. Ja takie zamiłowanie mam. W linii mojego ojca od pokoleń prowadziliśmy gospodarstwa rolne, ale także prowadziliśmy duże firmy. Moi przodkowie prowadzili dwie duże fabryki czekolady, ich ojcowie prowadzili duże gospodarstwa rolne, restauracje, więc pokoleniowe doświadczenie rolne i managerskie wyssałam z mlekiem matki. Posiadam genetyczną wrażliwość na piękno, smak i jakość. Czekolada, którą produkował mój pradziadek, płynęła na całą Europę. To on wymyślił białą czekoladę. To nasza rodzinna spuścizna oraz znak jakości. Dlatego w mojej rodzinie dużą rolę stanowiły silne kobiety. I ja taką jestem.

*

Pani Agnieszko, jak widzi i ocenia pani potrzebę edukację w zakresie dostosowania się do zmian klimatycznych w rolnictwie?

Agnieszka Tołłoczko- Wróbel:
- Musimy mówić o zmianach klimatycznych, bo są namacalne. Susza, brak opadów, albo tak obfite, że spływają błyskawicznie, nie dając większego pożytku uprawom. Musimy budować zbiorniki retencyjne, ale przede wszystkim instalacje do nawodnienia. Musimy tę wodę zatrzymać w zbiornikach, i wykorzystać ją na pola. Musimy więcej mówić, i edukować w temacie marnowania żywności. Nie marnujmy jej. Nie wyrzucajmy obierek ziemniaka. Jedzmy go w skórkach. Ziemniak może wykarmić świat. Państwo musi wspierać tę edukację poprzez kampanie społeczne. Powinniśmy robić wszystko, aby szanować plony rolne, żywność. Nie kupować zbyt dużo, nie wyrzucać. Ziemniaka można przygotować na sto różnych sposobów: na słono, na słodko. W naszym gospodarstwie będziemy prowadzić warsztaty kulinarne, gdzie w roli głównej będzie właśnie ziemniak. Moim pomysłem jest połączenia jego smaku z ...czekoladą.

Edukujmy w przedszkolach, szkołach, domach, że żywność należy szanować. Nie marnujmy jej! Promujmy nasze rodzime gospodarstwa, gdyż w nich produkowana jest zdrowa żywność. A jej jakości zazdroszczą nam w świecie.

*

Budowanie sieci i relacji w rolnictwie, jak ocenia pani tę kwestię?

Agnieszka Tołłoczko- Wróbel:
- My, jako rolnicy spotykamy się na imprezach branżowych. Na nich wymieniamy się spostrzeżeniami, wiedzą i doświadczeniem. Znamy się dobrze. Ufamy sobie, i bardzo często pomagamy nawzajem. Nasza współpraca i kontakty pomaga nam także w sprzedaży naszych plonów. Między rolnikami jest duża współpraca. Zrzeszają się, pomagają sobie nawzajem. To bardzo ważne, bo tylko będąc razem, jesteśmy bezpieczniejsi.

Ja swoje spostrzeżenia, codzienną pracę oraz inne zagadnienia nagrywam na swoim kanale, który oglądają inni rolnicy. Są telefony, zapytania. To ważne, aby móc podpatrywać inne rozwiązania, technologie, itp.

Nazywam się Agnieszka Tołłoczko- Wróbel, rodzinnie prowadzę gospodarstwo rolne w Szkotowie (powiat nidzicki, woj. warm.-mazurskie). Na 900 hektarach uprawiamy zboża, rzepak, buraki, grykę, trochę słonecznika, ale przede wszystkim ziemniaki, i ich materiał sadzeniakowy. To stąd, z "bramy Mazur" ze Szkotowa, nasze plony płyną na cały kraj oraz za granicę. Jesteśmy dumną, i pracowitą rodziną, a nasze plony są najwyższej jakości. Zapraszamy do Szkotowa na warsztaty kulinarne, gdzie w głównej roli wystąpi ziemniak.

Ziemniak w...czekoladzie.

Agnieszka Tołłoczko-Wróbel jest liderką programu "Energia dla Wsi" - programu, którego celem jest wzrost wykorzystania odnawialnych źródeł energii na terenie gmin wiejskich i wiejsko-miejskich. Program "Energia dla Wsi" prowadzi Stowarzyszenie na rzecz Efektywności im. prof. Krzysztofa Żmijewskiego, przy wsparciu Fundacji Polska z Natury. W ramach projektu powstaje sieć liderów promujących ideę zrównoważonego rolnictwa, m.in. poprzez włączenie lokalnych społeczności oraz instytucji w działania zmierzające do zmniejszenia presji na środowisko.

Wojciech Szymaniak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Sztuka uprawy ziemniaków – opowieść o rodzinnym gospodarstwie rolnym - Dziennik Bałtycki

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie