Szymon Wydra i Zbyszek Suski o piątej płycie Carpe Diem, Wielkanocy i… papieżu Franciszku

- Muzyka nas nie męczy. Obyśmy byli tak nakręceni nią do końca życia - mówią Szymon i Zbyszek.
(fot. ZOOM)

Najnowszy album radomskiego zespołu promuje piosenka "Teraz". Została bardzo dobrze przyjęta, a Szymon i jego koledzy coraz częściej goszczą w telewizji, czy stacjach radiowych.

* Wielkimi krokami nadchodzi wasza kolejna płyta. Kiedy możemy się jej spodziewać?

Zbyszek: - Płyta ukaże się w tym roku, ale dokładnej daty premiery jeszcze nie znamy, ponieważ właśnie ustalane są szczegóły dotyczące promocji tego albumu.

* Nad piątą płyta pracuje się łatwiej czy trudniej? Czym różni się od poprzednich?

Zbyszek: - Nad każdą płytą teoretycznie pracuje się "prawie" w ten sam sposób: najpierw powstają kompozycje, szkielety, aranże, a później teksty. Na koniec materiał jest rejestrowany w studio, miks i master i proszę: materiał gotowy! Teoretycznie muzyk ma do dyspozycji te same 12 dźwięków i pracując w podobny sposób, tworzy jednak zupełnie coś nowego, na tym polega "magia" muzyki. Co do drugiego pytania, to płyta na pewno będzie bardziej gitarowa.

Szymon: - Paradoksalnie zespół, który jest na rynku już od lat i ma na koncie kilka albumów wcale nie ma łatwiej. Z każdą płytą musisz udowadniać, że wciąż umiesz to robić i tworzyć hity. Za każdym razem musimy zdać test czy potrafimy dalej tworzyć dobrą muzykę i przyciągnąć do niej ludzi. W tym kraju tak już jest. Z jednej strony to dobre, że nie odcinamy kuponów od sławy, tylko robimy wszystko, żeby kolejne albumy były jeszcze lepsze. To z szacunku dla fanów. W ten sposób zespół może trzymać poziom. Za każdym razem, kiedy wydajemy płytę przeżywamy kolejny debiut, tym razem piąty. To będzie Carpe Diem w najlepszym wydaniu, na jakie nas stać. Każde słowo i dźwięk są pisane prosto z serca. Nie robimy płyt na siłę i nie musimy się z nikim ścigać. Wydajemy płyty tylko i wyłącznie wtedy, kiedy mamy coś ważnego i istotnego do przekazania. Co do niespodzianek, to jak powiedział Zbyszek, będzie więcej gitary, idziemy w rockową, bardziej agresywną stronę, co nie znaczy, że mniej melodyjną.

* Od kiedy powstawał ten wasz piąty debiut?

Zbyszek: - Rejestrację materiału zaczęliśmy w roku 2012, ale pomysły na nią krążyły w głowach już dużo wcześniej.

Szymon: - Dźwięki tkwią w człowieku od lat i nie dają spokoju, a z czasem dojrzewają, by ujrzeć światło dzienne. Tak było w przypadku piosenki "Wyspa" z naszej ostatniej płyty "Powołanie". Zacząłem ją pisać w 1996 roku, a po 14 latach dojrzałem do tego, żeby ją skończyć. Kocham ten kawałek. Jak widać takie strzępy tkwią w człowieku przez lata. Ciężko więc określić ramy czasowe powstania danej płyty.

* Singiel "Teraz" przypadł do gustu słuchaczom, którzy długo czekali na wasze nowe piosenki. Czy kolejne utwory też będą utrzymane w podobnym klimacie?

Zbyszek: - Pierwszy singiel to delikatna, słodka ballada, ale jak wspomniałem już wcześniej, płyta będzie bardziej gitarowa.

Szymon: - Bardzo się cieszymy, że piosenka się podoba. Dziękujemy naszym fanom, że są z nami, bo my jesteśmy dla nich. Na płycie znajdzie się jeszcze kilka ballad, ale cały album będzie różnorodny. Zdecydowaliśmy na utwór "Teraz" jako promujący płytę, żeby pokazać, że nie jesteśmy zakorzenieni w smutnych balladach rozstaniowych jak "Bezczas" czy "Gdzie jesteś dziś". Ta ostatnia zresztą została wybrana jako najlepsza piosenka rozstaniowa. To miłe, ale teraz dla odmiany pokazujemy piosenkę zbliżeniową. Jesteśmy optymistami, jak zresztą wskazuje nazwa zespołu. Akurat tak się złożyło, że jest wiosna, wszystko zacznie rozkwitać, będzie pełno miłości i optymizmu, czego oczywiście wszystkim życzymy.

* Kiedy możemy spodziewać się jakiegoś teledysku?

Zbyszek: - Teledysk powinien być dostępny w pierwszej połowie kwietnia.

Szymon: - Nasze ujęcia już mamy, przed świętami zakończyło się nagrywanie historii do teledysku, bo będzie to teledysk fabularny. Całość powstaje na Śląsku. Tu podziękowania dla Tomka Bulendy za kawał dobrej roboty.

* Mam wrażenie, że ostatnio jakby zniknęliście z głównego nurtu. Co się przez ten czas z wami działo?

Szymon: - Nie zniknęliśmy, graliśmy koncerty, skupialiśmy się na promocji naszych poprzednich albumów. Przez kilka lat nie robiliśmy nic nowego, nic na siłę. Jak mieliśmy robić byle co, to woleliśmy nie robić nic.

* Fani uwielbiają teksty Szymona. Uchyl przed nami rąbka tajemnicy i powiedz o czym będziesz śpiewał na nowej płycie?

Szymon: - Na rzeczy banalne staramy się spojrzeć niebanalnie. Dlatego teksty będą różne i przede wszystkim życiowe. Nie takie "o niczym". Śpiewamy dla osób, które potrafią się zatrzymać i spojrzeć na to, co ich otacza. Nie śpiewamy o sobie, tylko o drugim człowieku. Jesteśmy jacy jesteśmy dzięki ludziom, którzy nas otaczają.

* W jaki sposób tworzysz teksty? Słyszysz muzykę i wiesz jakie słowa do niej pasują?

Szymon: - Z tym bywa różnie. Kiedyś najpierw powstawał tekst, a później muzyka. Tak było najczęściej w przypadku poezji śpiewanej, z którą kiedyś miałem styczność. Teraz najczęściej najpierw są dźwięki, potem ubieramy je w słowa.

* Po kawałku "Teraz" chyba nie milkną telefony, a skrzynka pocztowa jest zapełniona?

Zbyszek: - Rzeczywiście, nowa piosenka na nowo rozbudziła zainteresowanie zespołem.

Szymon: - To dość gorący czas. Jesteśmy zapraszani do różnych programów. Byliśmy już w "Kawie czy Herbacie". W środę można nas było zobaczyć w "Dzień Dobry TVN". A we wtorek po świętach będziemy w "Pytaniu na śniadanie". To telewizje śniadaniowe, ale obecnie nie ma już dobrych programów muzycznych, gdzie moglibyśmy się promować. Są tylko talent show, a tam nie ma miejsca dla zespołów, które już coś osiągnęły. Internet wbrew pozorom też nie jest idealną formą promocji. Bo jeśli ktoś nie zobaczy nas w telewizji czy nie usłyszy w radio, to nie znajdzie nas w necie.

* No właśnie, Szymon byłeś ostatnio udział w programie "Pytanie na śniadanie" i to na temat konklawe. Skąd się tam wziąłeś?

- Jak wszyscy wiedzą, jestem gadułą i mam szerokie zainteresowania. Wypowiadam się na różne tematy. Czy to fotoradary czy moda. Jestem nawet jurorem na galach mody i stylu. W programie znalazłem się chyba dlatego, że mówię to co myślę. I jestem wdzięczny za to zaproszenie.

* Stwierdziłeś, że nowy papież powinien być fajnym facetem. Uważasz, że papież Franciszek takim będzie?

- Fajny facet to osoba, która ma pociągnąć tłumy i przekonać na nowo młodzież do kościoła. Ma asymilować się ze światem i pielgrzymować, a nie tylko siedzieć w Watykanie. Bo takiego człowieka nam obecnie potrzeba. Papieżem powinien być człowiek, który nam da trochę radości. Tak robił Jan Paweł II. Myślę, że Franciszek jest takim fajnym facetem i da nam radość i uśmiech. Bo ma w sobie coś z naszego papieża. Obawiam się jednak, że 76-letni człowiek za osiem lat może być już mocno zmęczony, bo bycie papieżem to jednak ciężka harówka.

* Jakie będzie dla was Wielkanoc: pracowita czy spokojna?

Zbyszek: - Muzyka nas nie męczy. Obyśmy byli tak nakręceni nią do końca życia. Oczywiście święta spędzamy z rodzinami, ale jeśli przyjdą nam jakieś melodie do głowy, to siadamy i piszemy.

* Czego sobie życzycie na święta?

Szymon: - Majonezu (śmiech). I szczęścia, a szczęście dla mnie to brak nieszczęść. Tego sobie i wszystkim życzę.

Posłuchaj piosenki "Teraz" zespołu Carpe Diem