Takie maleńkie rondo wybudują w Radomiu

W Radomiu powstanie najmniejsze rondo w Polsce. Pomysłodawcy twierdzą, że to świetne i sprawdzone w świecie rozwiązanie, kierowcom ten pomysł wydaje się kontrowersyjny.

Od wielu miesięcy na skrzyżowaniu ulic Dowkonta i alei Grzecznarowskiego w Radomiu prowadzone są prace remontowe. Powoduje to znaczne utrudnienia w ruchu, każdego dnia tworzą się w porach szczytów duże korki.

O to, dlaczego tak długo remont trwa postanowiliśmy zapytać się w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji. Dowiedzieliśmy się, że przyczyną takiego stanu rzeczy była zmiana koncepcji przebudowy i związana z tym konieczność uaktualnienia planów.

WYSEPKA ZE ZNAKIEM

- Teraz nie będzie to już skrzyżowanie ze światłami, ale rondo - stwierdził przedstawiciel Zarządu dróg. Pytany, czy w tym miejscu jest dostatecznie dużo miejsca na rondo odparł, że tak.

- Mamy mylne wyobrażenia o rondzie. Nie oznacza ono od razu konieczności budowania dużej wysepki. W tym przypadku będzie ona miała dwa metry średnicy i otaczała znak informujący o ruchu okrężnym Takie rozwiązania z powodzeniem stosowane są w różnych krajach i doskonale zdają tam egzamin. Poza tym, w czasie kryzysu, nie stać nas na drogie inwestycje - uzasadniał nasz rozmówca.

Powoływał się także na ekspertyzę specjalistów z Polskiego Instytutu Systemowych Rozwiązań Komunikacyjnych, którzy badali między innymi obecne natężenie ruchu w tym miejscu i komputerowo przeprowadzili sumulację tego, jak sytuacja będzie wyglądała po wprowadzeniu zmian.

- Może nie będzie szybciej, ale na pewno bezpieczniej, bo mała wysepka wymusi na kierowcach minimalną prędkość - dodał nasz rozmówca.

KRYTYKA

Pomysł nie podoba się jednak kierowcom komunikacji miejskiej. Gdy ich o nim poinformowaliśmy, wyrazili obawy, czy autobusy będą w stanie "wyrabiać się" na tak małym rondzie.

- Mamy już - zamiast poszerzania - zwężanie jezdni, teraz ktoś chce budować minimalne ronda. A nam przyjdzie się gimnastykować za kierownicą - powiedział jeden z pytanych przez nas kierowców.