Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ten bałagan zrobili... drogowcy

Ewelina WITKOWSKA
Mieszkańcy posesji przy Mariackiej muszę jeździć po tym krawężniku, później po dołach i za zakrętem po chodniku razem z pieszymi.
Mieszkańcy posesji przy Mariackiej muszę jeździć po tym krawężniku, później po dołach i za zakrętem po chodniku razem z pieszymi. E. Witkowska
Po srogiej zimie drogowcy ostro wzięli się do pracy przy remontowanym skrzyżowaniu Sedlaka i Mariackiej. - Tyle, że tak rozkopali ulicę, że nie mamy jak dojechać - żalą się ludzie.
Wyjazd z Mariackiej do Sedlaka jest już niemożliwy. Drogowcy ułożyli tu wysokie krawężniki
Wyjazd z Mariackiej do Sedlaka jest już niemożliwy. Drogowcy ułożyli tu wysokie krawężniki
E. Witkowska

Wyjazd z Mariackiej do Sedlaka jest już niemożliwy. Drogowcy ułożyli tu wysokie krawężniki

(fot. E. Witkowska)

Wielkie doły i wyrwy. Mieszkańcy budynków sąsiadujących z przebudową ulicy Mariackiej mają utrudniony wyjazd z posesji. - Od Sedlaka zupełnie rozkopali ulicę a wyjazd z tyłu budynku to koszmar - mówią mieszkańcy.

NIE MA DOJAZDU

Dotychczas mieszkańcy sobie jakoś radzili. Co prawda obowiązywał tu zakaz ruchu, ale mieszkańcy mogli dojechać do swoich domów od Sedlaka czy Mariackiej.

To tymczasowe rozwiązanie na czas budowy. Docelowo wyjazd ma być z boku budynku od strony liceum.
- Tylko jak na razie żaden wyjazd nie jest gotowy - żalą się mieszkańcy. - A my musimy jeździć po krawężnikach i dołach, żeby się wydostać z Mariackiej.

Kierowcy zmuszeni są dojeżdżać do posesji od strony ulicy Wicherka.
- Najpierw musimy jechać kilkadziesiąt metrów po chodniku starając się nie zwracać uwagi na przerażonych pieszych - opowiada jeden z kierowców. - Potem po wielkich dziurach i wreszcie przez krawężnik i nowy parking przed liceum Chałubińskiego na nasze podwórko.

WYRÓWNAJCIE

Na skrzyżowaniu Sedlaka z Mariacką drogowcy montują krawężniki już do nowego układu ulicy. Mieszkańcy zdają sobie sprawę, że wyjazd tamtędy nie będzie już więc możliwy.
- Ale wystarczyłoby te dziury z drugiej strony wyrównać i jakoś byśmy sobie poradzili - tłumaczą. - Na razie to strach tędy jeździć, bo szkoda samochodów, można tu uszkodzić podwozie i kto za to odpowie?
Aleksander Bacciarelli, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu obiecał nam zająć się sprawą.
- Porozmawiam z wykonawcą robót, żeby podsypał czymś te doły i ułatwił tym samym wyjazd z posesji - powiedział.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie