Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tie-break dla radomian. Cerrad Czarni Radom wygrali w dalekim Szczecinie z tamtejszym Espadonem

Michał Nowak
Michał Nowak
W meczu 22. kolejki PlusLigi Cerrad Czarni pokonali na wyjeździe Espadon Szczecin 3:2. Radomianie prowadzili już 2:0, ale nie udało im się zdobyć kompletu punktów.

Espadon Szczecin - Cerrad Czarni Radom 2:3 (12:25, 20:25, 25:22, 25:23, 9:15)
Espadon: Kozłowski, Kluth 3, Depowski 4, Ruciak 5, Perłowski 1, Zajder 13, Murek (libero) oraz Milushev 15, Wika, 13, Gałązka 5, Wołosz.
Cerrad Czarni: Kędzierski 4, Bołądź 17, Żaliński 21, Fornal 15, Kohut 18, Smith 8, Watten (libero) oraz Ziobrowski 3, Zwiech.
Sędziowie: Zbigniew Wolski, Paweł Ignatowicz.
MVP meczu: Emanuel Kohut (Cerrad Czarni).

Plan Cerradu Czarnych na piątkowe spotkanie w Szczecinie był prosty - zdobyć trzy punkty i jak najszybciej wybrać się w długą drogę powrotną do Radomia. Niestety, nie udało się go w pełni zrealizować.

Pierwszy set to popis drużyny prowadzonej przez trenera Roberta Prygla. Espadon walczył, ale w zasadzie jedynie do stanu 6:6. Później na parkiecie rządzili już tylko i wyłącznie radomianie, którzy prezentowali się bardzo dobrze, nie popełniali zbyt wielu błędów własnych, do tego wspaniale spisywali się na siatce - blokiem w odsłonie otwarcia zdobyli aż dziewięć punktów! Szczecinianie zdeprymowani nieco obrotem sprawy nie potrafili przebić się na drugą stronę, dzięki czemu Cerrad Czarni wygrali aż 25:12.

Espadon nieźle rozpoczął drugiego seta. W tym fragmencie dobrze prezentował się Bartłomiej Kluth (4:2). Przewaga gospodarzy nie trwała jednak długo. Skuteczny atak Bartłomieja Bołądzia dał radomianom nieznaczne prowadzenie (5:7), ale po chwili wzrosło ono do sześciu „oczek” (9:15). Gra była pod całkowitą kontrolą Cerradu Czarnych. Radomianie nie zamierzali oddawać inicjatywy rywalom ani na moment i utrzymywali wysokie prowadzenie. Po ataku Bołądzia było 14:20. Ostatecznie radomianie zakończyli drugą partię zwycięstwem do 20.

Espadon bardzo dobrze spisywał się na początku trzeciej partii. Po skutecznej akcji Michała Ruciaka było już 9:4. Po raz pierwszy w tym meczu o czas poprosił trener Prygiel. Radomianie zabrali się za odrabianie strat. Po ataku Wojciecha Żalińskiego było 12:10. Cały czas nieznaczna przewaga była po stronie gospodarzy. Została ona zniwelowana, kiedy na zagrywce pojawił się Michał Kędzierski (21:21). Końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnęli szczecinianie wygrywając po zepsutym ataku przez Bołądzia.

Cerrad Czarni wrócili na parkiet wyraźnie podrażnieni po porażce w secie numer trzy. Po bloku Emanuela Kohuta na Januszu Gałązce było 3:7. Niestety, kilka chwil później zatrzymany został Fornal i było 8:8. Drużyny co chwilę zmieniały się na prowadzeniu. W kolejnych minutach nieznaczną przewagę osiągnęli szczecinianie, którzy lepiej wytrzymali w końcówce i doprowadzili do tie-breaka.

Decydującą odsłonę radomianie rozpoczęli fatalnie (3:0). Z każdą kolejną minutą jednak gra Cerradu Czarnych wyglądała lepiej. Po ataku Żalińskiego z kontrataku było 6:7, natomiast chwilę później Espadon prowadził 8:7. Trzy kolejne punkty zdobyli goście i po ataku z przechodzącej Żalińskiego było 8:10. Radomianie utrzymali wypracowaną przewagę i ostatecznie zwyciężyli w tie-breaku 15:9 i zdobyli kolejne dwa punkty do ligowej tabeli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie