To szczyt urzędniczej nieporadności!

Spotkanie odbyło się we wtorek na ulicy Czarnej. Oprócz mieszkańców pojawili się na nim przedstawiciele Polskich Kolei Państwowych, Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu i pracownicy Wydziału Zarządzania Nieruchomościami radomskiego magistratu. Zabrakło tylko przedstawicieli Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego, którzy byli prowodyrami spotkania, bo … nie mieli czym dojechać na miejsce.

NIKT NIC NIE WIE

Przedstawiciele PKP byli pewni, że jadą na spotkanie, gdzie będzie przedstawiona już gotowa dokumentacja na wydzierżawienie ciągu pieszojezdnego ulicy Czarnej. Tymczasem pracownicy Urzędu Miejskiego w ogóle nie wiedzieli, że spółka jest skłonna wydzierżawić teren miastu.

- Mamy nawet to pismo, a w urzędzie nic nie wiedzą? - pytali zdesperowani mieszkańcy. - Okazuje się, że dobra wola PKP jest, ale odnosimy wrażenie, że miasto nie jest zainteresowane.

CZARNO TO WIDZĄ

Mieszkańcy mieli nadzieję, że na spotkaniu pojawi się Małgorzata Pracka, dyrektor Wydziału Zarządzania Nieruchomościami oraz Marek Czyż, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu. Tymczasem dyrektorzy przysłali w zastępstwie swoich pracowników.

- Na spotkaniu było wiele osób, ale okazuje się, że nikt nie był kompetentny, żeby cokolwiek nam powiedzieć. Więc jaki jest cel takiej wizji? - rozkładał ręce Tadeusz Tymirski, jeden z mieszkańców. - Wysłano do nas osoby, które kompletnie nic na temat Czarnej nie wiedzą.

PONOWNE SPOTKANIE

Na wizji pojawił się również radny Jan Pszczoła, który zaangażował się w sprawy mieszkańców Czarnej.
- Tu potrzebna jest jedna kompetentna osoba, która przez dwie godziny tygodniowo będzie prowadzić tę sprawę - mówił radny.

Po spotkaniu przedstawiciele mieszkańców sporządzili w Urzędzie Miejskim protokół z wizji.
- PKP chce się spotkać z przedstawicielami Urzędu Wojewódzkiego, dlatego odbędzie się kolejne spotkanie - poinformował nas Andrzej Wesołowski, jeden z mieszkańców Czarnej.- Na razie nie znamy jego terminu.