To walka z wiatrakami! Ta zima kosztuje nas miliony

42 miliony złotych

wydała już w tym roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad na odśnieżanie dróg krajowych na Mazowszu. Od początku sezonu zużyto już rekordową ilość 45 tysięcy ton soli. Drogowcy twierdzą, że tak uciążliwej zimy nie było od przełomu 1978 i 79 roku.

Kolejne intensywne opady rujnują budżety samorządowe, a także fundusze zarządców budynków. Niektórzy zastanawiają się nawet, czy warto wydawać miliony złotych na walkę z przyrodą?

W poniedziałek przedstawiciele instytucji zajmujących się zimowym utrzymaniem dróg przekonywali, że wszystkie trasy w regionie były przejezdne i utrzymane w dobrym stanie.

DROGI CZARNE I BIAŁE

- Wszystkie nasze drogi na południowym Mazowszu są czarne i mokre. Jedynie miejscami na drodze 48 na odcinku z Białobrzegów do Kozienic miejscami może pojawić się błoto pośniegowe - powiedziała nam Małgorzata Tarnowska z warszawskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

W powiatowych zarządach dróg również informowano, że wszystkie trasy są przejezdne. Jedynie w niektórych miejscowościach, do czasu przejazdu piaskarki z pługiem, jazdę uniemożliwiała warstwa mokrego śniegu. Problemy mogli mieć jedynie mieszkańcy peryferyjnych miejscowości, do których prowadzą drogi gminne.

ZABRAKNIE PIENIĘDZY?

Wiele samorządów ogranicza "intensywność walki z zimą" celowo, ze względów oszczędnościowych. W budżetach instytucji zajmujących się odśnieżaniem widać już prawie dno.

- Mamy jeszcze 130 tysięcy złotych. Może wystarczy do kwietnia, ale nie wykluczam, że już w marcu będziemy musieli prosić Radę Powiatu o dodatkowe pieniądze, bowiem kwoty, które miały wystarczyć na cały 2010 rok już się kończą - nie ukrywa Bogdan Szostak, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg Publicznych w Radomiu.
Sam Radom wydał już w tym roku na odśnieżanie ulic 2,1 miliona złotych. - Dokładnie nie śledzę tych liczb, ale na pewno zabraknie pieniędzy na wszystkie wydatki związane z zimą. To będą rekordowo duże kwoty, a przecież jeszcze nie wiemy jakie pieniądze trzeba będzie wydać do końca sezonu - mówi Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia.

ZIMA NIE JEST TAK DROGA?

W Radomiu wiele osób narzeka na zwały śniegu, zalegające na małych osiedlowych uliczkach, parkingach i alejkach. Takie spółdzielnie jak Południe, czy Łucznik dość systematycznie i intensywnie (ale za to pewnie większym kosztem niż w innych spółdzielniach) odśnieżają swoje tereny.

Czy w związku z koniecznością usuwania skutków zimy grozi nam podwyżka czynszów? - Nie sądzę, aby gdziekolwiek było to konieczne. Jeśli w bloku mieszka 50 rodzin, które płacą załóżmy 500 złotych czynszu, to wydatek 90 złotych na ładowarko - koparkę stanowi promil rocznego budżetu. Walka z zimą nie kosztuje wcale tak drogo - mówi Karol Frieman, prezes radomskiego Administratora.

UCIĄŻLIWE SOPLE

Dla Administratora coraz większym problemem są za to zwisające z dachów sople. - Ze 180 budynków, którymi zarządzamy nie ma praktycznie takiego, gdzie nie trzeba byłoby usuwać sopli. Kończymy jedną rundę i na domach gdzie zaczynaliśmy znów trzeba je zrzucać - mówi prezes Frieman.

Koszt usunięcie śniegu z metra kwadratowego dachu to 5 złotych. - Śniegiem na dachu zajmujemy się tylko na żądanie zarządców budynków. Sam nie jestem zwolennikiem zrzucania śniegu zwłaszcza tam gdzie są solidne konstrukcje dachu. Takie akcje najczęściej przynoszą więcej szkód niż pożytku, bo można solidnie zniszczyć papę - mówi prezes Administratora, który w tej kwestii dachów opowiada się za przyjściem wiosny.