Uczcili pamięć pomordowanych mieszkańców Gałek i innych wsi
Kolejny raz latem, tym razem w ostatnią niedzielę 31 lipca, spotkali się mieszkańcy gminy Gielniów, by uhonorować żołnierzy Hubala i samych mieszkańców kilku wsi z tego terenu. W tym roku minęły 82 lata od śmierci majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala” oraz mieszkańców wsi, którzy wspomagali jego oddział. Chcąc uczcić ich pamięć 31 lipca w Gałkach, w pobliskim lesie, odprawiona została msza w hołdzie mieszkańcom wsi Gałek, Gielniowa i Mechlina, którzy zostali rozstrzelani przez hitlerowców za pomoc udzieloną żołnierzom Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego majora Hubala.
Msza święta na polanie
- Tragiczny los spotkał mieszkańców naszej gminy, którzy dali swoje świadectwo wierności Polsce - powiedział nam Władysław Czarnecki, wójt Gielniowa.
Nabożeństwo zostało odprawione w niedzielę o godzinie 14.00. Wzięło w nim udział blisko 170 osób. We mszy świętej uczestniczyli: wójt gminy Gielniów Władysław Czarnecki, zastępca wójta Irena Ptaszek, radni gminy Gielniów, wicestarosta Powiatu Przysuskiego Marek Kilianek, wójt gminy Wieniawa Krzysztof Sobczak. Mszę świętą odprawili: proboszcz parafii Wiesław Zawada, ksiądz Dariusz Stańczyk i ksiądz Adam Kuc, a oprawę muzyczną do mszy zapewnił Jan Sołtys, pomagała też Renata Sołtys.
Jak co roku w uroczystości gościli ułani z Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego Majora Hubala oraz Stowarzyszenie Hubalczycy 1939-1940. Przybyła również Ochotnicza Straż Pożarna z Gielniowa. Brało udział Stowarzyszenie Związek Żołnierzy Armii Krajowej koło Przysucha, a także harcerze na czele z Edgarem Tomaszewiczem. Mszę nagłaśniał Krzysztof Dąbrowski.
Trzeba przyznać, że sami mieszkańcy czynnie włączają się każdego roku w organizację przedsięwzięcia i pomagają w przygotowaniach do mszy. Zanim więc w niedzielę odbyła się msza, na leśnej polanie, niedaleko pomnika upamiętniającego pomordowanych, zostały zamontowane ławki z drewna, które zostało zakupione przez ułanów imienia Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr. Hubala z nadleśnictwa z Przysuchy. Drzewo na ławki zostało porżnięte przez Zenona Wasiaka. Z kolei grupa ochotników pomagała przy montażu. Byli to: Zdzisław Wójcik, Stanisław Wójcik, Marcin Wójcik, Jan Sołtys, Wiesław Witczak,Piotr Klier, Grzegorz Klier, Robert Szczepański, Adam Płuciennik, Władysław Poprzeczny.
- Po mszy wszyscy zebrani odśpiewali patriotyczne pieśni, a potem udaliśmy się na poczęstunek, na żołnierską grochówkę - dodaje wójt Władysław Czarnecki.
Tragiczna historia
Do Gałek oddział majora Hubala przybył 2 lutego 1940 roku. Mroźna i śnieżna zima, która skutecznie uniemożliwiła Niemcom podjęcie jakiejkolwiek akcji przeciwko oddziałowi zdecydowała o długim szcześciotygodniowym pobycie żołnierzy we wsi. W trakcie postoju oddziału w Gałkach major Hubal rozpoczął przyjmowanie nowych ochotników i w przeciągu dwóch tygodni oddział rozrósł się do ponad 300 osób. To poczucie względnego bezpieczeństwa pozwoliło na zorganizowanie garnizonowego życia. Bardzo ważną sprawą stało się szkolenie wojskowe, prowadzono ćwiczenia praktyczne i zajęcia teoretyczne.
Dostawy żywności i furażu nadchodziły z różnych stron, pomagała miejscowa ludność i okoliczne wsie. Posiłki żołnierzom przygotowywały gospodynie na poszczególnych kwaterach. To również w Gałkach powstała piosenka oddziału zwana także „Marszem hubalczyków”.
Niemcy posiadając informacje o pobycie w Gałkach i Hucisku żołnierzy mjr. Dobrzańskiego, skierowali w ten rejon dwa wydzielone bataliony policji pod dowództwem SS. O świcie 30 marca jeden z nich zaatakował Gałki, gdzie wojska polskiego już nie było. Mimo to jednostki niemieckie przystąpiły do brutalnej akcji aresztowań. Grupę 40 mężczyzn z Gałek i 23 schwytanych w pobliskim Mechlinie wywieziono do więzienia w Radomiu. 4 kwietnia 1940 roku aresztowanych rozstrzelano na Firleju pod Radomiem. Niemcy zdecydowali o przeprowadzeniu wielkiej akcji pacyfikacyjnej. Wytypowano kilka wsi, w których kwaterował oddział mjr. Hubala. Wśród nich znalazły się ponownie Gałki. W wiosce tej, dotkniętej już represjami rozstrzelano 11 kwietnia 1940 r. 12 mężczyzn, a wszystkie zabudowania spalono (około 50 zagród). Zwłoki zamordowanych zakopano w lesie, później je ekshumowano i pochowano na cmentarzu w Gielniowie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?