Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udany Hubertus w Lesiowie (zdjęcia, video)

Ewelina WITKOWSKA
W tym roku lisią kitę dopadł Sebastian Grzeszczyk z Młodzieżowego Klubu Jeździeckiego Cwał
W tym roku lisią kitę dopadł Sebastian Grzeszczyk z Młodzieżowego Klubu Jeździeckiego Cwał T. Klocek
Gonitwa była długa i pełna niespodzianek. O lisią kitę walczyło 29 jeźdźców. W końcu dopadł ją Sebastian Grzeszczyk na koniu Wiking.

W 32 biegu za lisem w rolę lisa zastępczo wcielił się Konrad Mazur. Zastąpił ubiegłoroczną zwyciężczynię Katarzynę Sadowską, która nie mogła wziąć udziału w gonitwie ze względów zdrowotnych.

SPRYTNY LIS

Lis był bardzo sprytny i długo nie dał się złapać żadnemu jeźdźcowi.
W końcu największym zapałem i sprytem wykazał się Sebastian Grzeszczyk na koniu Wiking z Międzyszkolnego Klubu Jeździeckiego Cwał, któremu udało się złapać lisią kitę. Otrzymał puchar ufundowany przez rektora Politechniki Radomskiej.

- Ciężko było, ale się udało, lis w tym roku był bardzo sprytny - mówił po gonitwie zwycięzca.
To już drugie zwycięstwo Sebastiana Grzeszczyka w gonitwie.

- Za rok ja będę lisem, a wiem już z doświadczenia, że to zdecydowanie trudniejsza i bardziej niebezpieczna rola niż gonienie go. Trzeba być sprytnym i uważać na innych jeźdźców.

IMPREZA Z NIESPODZIANKAMI

Tradycyjnie nie obyło się bez upadków niektórych jeźdźców, ale czym byłby Hubertus bez takich zdarzeń.
- Najważniejsze to wsiąść znowu na konia i dalej gonić lisa - mówił Paweł Łuk-Murawski, wiceprezes Studenckiego Klubu Jeździeckiego Politechnika Radomska.

Niemałą frajdę sprawił zebranym założyciel klubu studenckiego, Witold Putkiewicz, który złapał za smycz jednego z psów i z okrzykiem złapałem lisa poprowadził go po polanie.

PRZEJAŻDŻKI I POCZĘSTUNEK

Impreza zebrała tłumy sympatyków jazdy konnej. Pojawili się nie tylko coroczni goście, ale także nowi widzowie.
Po pogoni goście chętnie korzystali z przejażdżek konnych. Później tradycyjnie już organizatorzy zaprosili gości na poczęstunek. Były pieczone kiełbaski, grochówka i bigos.

- Uwielbiam konie, ale nigdy nie miałem okazji zobaczyć Hubertusa, dlatego dziś przyjechałem popatrzeć na gonitwę i spróbować małej przejażdżki - mówił po pogoni pan Henryk, który wziął ze sobą 2 letniego wnuczka Kubusia i 7 letniego Kamila.

Gonitwa odbyła się już po raz ósmy na terenie bazy treningowej Studenckiego Klubu Jeździeckiego w Lesiowie. W pogoni wzięło udział 29 jeźdźców z 6 klubów.
- W ostatniej chwili zrezygnowała jedna uczestniczka - wyjaśnił Paweł Łuk-Murawski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie