Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W "Elektrowni" pokazano plakaty Franciszka Starowieyskiego.

Barbara Koś
O sztuce Franciszka Starowieyskiego mówili Bożena  Kowalska, krytyk sztuki i autorka wyboru jego prac do wystawy i  Janusz Pławski, przyjaciel artysty,
O sztuce Franciszka Starowieyskiego mówili Bożena Kowalska, krytyk sztuki i autorka wyboru jego prac do wystawy i Janusz Pławski, przyjaciel artysty, Fot. Szymon Wykrota
Bardzo wielu widzów przybyło w piątek do Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej "Elektrownia" na wystawę plakatów Franciszka Starowieyskiego "Bykowi chwała!" To dowód, że sztuka zmarłego w 2009 roku Starowieyskiego jest znana i ceniona, a plakaty artysty nie różnią się wiele od jego malarstwa i rysunku.

Serdecznie powitano synów zmarłego w tym roku artysty Antoniego( malarz) i Mikołaja Starowieyskich.(rzeźbiarz). Obaj kontynuują profesję ojca i są autorami plakatu i promującego tę ekspozycję w mieście. zdobiącego katalog wystawy.

O sztuce Franciszka Starowieyskiego mówili Bożena Kowalska, krytyk sztuki i autorka wyboru jego prac do wystawy i Janusz Pławski, przyjaciel artysty, który spośród posiadanych przez siebie trzystu plakatów Starowieyskiego wypożyczył sto najciekawszych, wykonanych przez twórcę dla potrzeb filmów i spektakli teatralnych.

Jak podkreśliła Bożena Kowalska, właśnie w plakacie Franciszek Starowieyski w najbardziej wszechstronny sposób wykorzystał twórcze możliwości swojej wyobraźni. Jego plakaty nigdy nie były wyłącznie ilustracją, ale za każdym razem stawały się autonomicznymi dziełami sztuki, przetworzonymi przez surrealistyczną fantazję artysty. Świat realny istnieje tu obok tworów wyobraźni połączonych ze sobą na zasadzie groteski.

Zaprezentowane w "Elektrowni" plakaty towarzyszące takim filmom i spektaklom teatralnym jak "Nie ma pogrzbów w niedzielę", "Nieboska komedia","Mademoiselle", Życie rodzinne", "Charon od świtu do świtu", "Skorpion, panna i łucznik" czy "Dyskretny urok burżuazji" ujawniają przypomniane przez Bożenę Kowalską charakterystyczne cechy obecne w całej twórczości artysty. To precyzja rysunku, dynamika kompozycji, skłonność do makabry i refleksji nad śmiercią i przemijaniem, zainteresowanie anatomią, a zwłaszcza rubensowskim w kształtach ideałem kobiety.

Szczególne wrażenie na oglądającym robią plakaty do szekspirowskiej sztuki "Jak wam się podoba", "Operetki" Witolda Gombrowicza, "Białego małżeństwa" Tadeusza Różewicza, granego także w niemieckim teatrze, sztuki Helmuta Kajzara "Trzema krzyżykami", filmu Piotra Szulkina "O-bi, o -ba" oraz sztuki Krzysztofa Gierałtowskiego "Polen". Większość z nich zgrupowano w jednym miejscu.
Zdaniem Bożeny Kowalskiej, Franciszek Starowieyski był nie tylko jednym z najwybitniejszych twórców słynnej na całym świecie Polskiej Szkoły Plakatu ale potrafił w niej znaleźć swoje odrębne, indywidualne, wybijające się miejsce.

Malując plakaty Starowieyski używał pseudonimu: Jan Byk. Tytuł wystawy nawiązuje do filmu z 1971 roku "Bykowi chwała" w reżyserii Andrzeja Papuzińskiego. Obraz wyświetlano przez cały czas trwania ekspozycji.

Wystawa czynna będzie do 31 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie