-To już 45 prezentacja tej wystawy- podkreślają Izabela Teodorkiewicz i Hanna Pałuba, przedstawicielki warszawskiej Fundacji Shalom, która zorganizowała ekspozycję.
(fot. Barbara Koś)
- To już 45 prezentacja tej wystawy- podkreśliła podczas wernisażu Izabela Teodorkiewicz, przedstawicielka warszawskiej Fundacji Shalom, która zorganizowała ekspozycję.- Niedługo wystawa pojedzie do Portugalii.
Z powodu choroby Gołda Tencer, inicjatorka wystawy, nie mogła przyjechać do Radomia. Izabela Teodorkiewicz odczytała zatem jej list.
- Jestem aktorką żydowskiego teatru - pisze Gołda Tencer. - Urodziłam się po wojnie. Echo Holocaustu towarzyszyło jednak mojemu dzieciństwu. Wracało w środku nocy krzykiem ojca, który we śnie jeszcze raz widział to wszystko co musiał przeżyć w getcie warszawskim, Auschwitz, Mauthausen.
Czułam, że muszę mówić za tych którzy nie mogą mówić, opowiadać ich przerwaną historię. Szukałam mojego wymordowanego narodu: 6 milionów Żydów, w tym 3,5 miliona Żydów Polskich.
Nie mogłam uwierzyć, aby po Żydach Polskich nic nie zostało. Upomnieliśmy się o prostych ludzi, o których historia by się nie upomniała.
Wielu ludzi nie wierzyło, że 50 lat po Holocauście ktoś się odezwie na nasz apel.
Po 2 latach napłynęło 8 tysięcy zdjęć. Sprawiedliwymi są nie tylko ci co ratują ludzkie życie, na to miano zasługują też ci co ratują pamięć.
Po Holokauście moja rodzina jest bardzo mała. Ta wystawa jest albumem fotografii mojej wielomilionowej rodziny - Świata Polskich Żydów.
Do oglądania wystawy zaprosili gości dyrektor Muzeum imienia Jacka Malczewskiego, Adam Zieleziński i Mieczysław Szewczuk, kierownik Muzeum Sztuki Współczesnej.
Na 150 fotografiach ukazujących sceny z życia Żydów polskich oglądać można postaci zwykłych ludzi w ich codziennym życiu. Fotografie utrwaliły ich bohaterów w domu, przed domami, w ogrodzie, nad morzem, przy rodzinnych posiłkach, na ulicach.
Przetrwali na zdjęciach pojedynczo i w grupach.
Choć tylko cześć zdjęć ukazuje radomskie getto cała ekspozycja jest jednym wielkim żałobnym całunem okrywającym naród, którego już nie ma.
Wszystkie fotografie uświadamiają nam, jak potężna, barwna, aktywna była społeczność Żydów polskich, którzy przez wieki współtworzyli dzieje kraju i jego kulturę
Wystawę w Muzeum Sztuki Współczesnej można oglądać do 27 maja.
Przesłanie Gołdy Tencer do wystawy "I ciągle widzę ich twarze":
Jestem aktorką żydowskiego teatru. Urodziłam się po wojnie. Echo Holocaustu towarzyszyło jednak mojemu dzieciństwu. Wracało w środku nocy krzykiem ojca, który we śnie jeszcze raz widział to wszystko co musiał przeżyć w getcie warszawskim, Auschwitz, Mauthausen.
Czułam, że muszę mówić za tych którzy nie mogą mówić, opowiadać ich przerwaną historię.
Szukałam mojego wymordowanego narodu: 6 milionów Żydów, w tym 3,5 miliona Żydów Polskich.
Nie mogłam uwierzyć, aby po Żydach Polskich nic nie zostało. W większości muzeów oglądałam zdjęcia wielkich pisarzy, poetów, aktorów, cadyków, a my upomnieliśmy się o prostych ludzi, o których historia by się nie upomniała.
Pamiętam ten dzień, w którym pierwszy raz ogłosiłam ten projekt, pokazałam w telewizji kilka zdjęć ocalałych z rodzinnego albumu mojej mamy. Wielu ludzi nie wierzyło, że 50 lat po Holocauście ktoś się odezwie na nasz apel.
Po 2 latach napłynęło 8 tysięcy zdjęć. Sprawiedliwymi są nie tylko ci co ratują ludzkie życie, na to miano zasługują też ci co ratują pamięć. Zdjęcia, które dzisiaj Państwo zobaczą, nie są zdjęciami z pierwszych stron gazet, przechowywano je na strychach, wydobywano je z gruzów, z albumów rodzinnych, uratowano z makulatury.
Cel Fundacji Shalom to ocalić od zapomnienia, mówić za tych, którzy nie mogą mówić, opowiadać o Pani Chablimie, która przed wywózką do getta poszła do fotografa aby zrobić sobie i swoich synom zdjęcie, z nadzieją, że może ktoś ich po wojnie rozpozna; opowiadać o czternastoletniej dziewczynce, która zdjęcie swojej mamy przeniosła przez dwie selekcje doktora Mengele w Auschwitch, raz przechowane w ustach, raz przyklejone plastrem do stopy.
Nad naszym życiem żydowskim zawisł rozdarty tałes.
Cudem ocalałe zdjęcia pokazują jak bardzo życie mojego narodu związane było z Polską.
Każdy kto ocalił choć jedno zdjęcie ocalił pamięć. Po Holocauście moja rodzina jest bardzo mała. Ta wystawa jest albumem fotografii mojej wielomilionowej rodziny - Świata Polskich Żydów. Dziękuję moim przyjaciołom z którymi pracowałam przy tym projekcie: Małgorzacie Niezabitowskiej, Tomaszowi Tomaszewskiemu - Komisarzowi wystawy, Lechowi Majewskiemu - twórcy albumu, Szymonowi Szurmiejowi, który był duszą tego projektu, Krzysztofowi Burnatowiczowi - architektowi wystawy. Światło pamięci przywraca życie, od nas dzisiaj zależy, by to światło nie zgasło.
Do obejrzenia wystawy zaprosił Adam Zieleziński, dyrektor Muzeum imienia Malczewskiego.
(fot. Barbara Koś)
O wystawie mówił Mieczysław Szewczuk, kierownik Muzeum Sztuki Współczesnej
(fot. Barbara Koś)
Na 150 fotografiach ukazujących sceny z życia Żydów polskich oglądać można postaci zwykłych ludzi w ich codziennym życiu.
(fot. Barbara Koś)
(fot. Barbara Koś)
(fot. Barbara Koś)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?