W regionie radomskim liczą straty po gradobiciu i czekają na pomoc

Majowe gradobicie

Majowe gradobicie

Gradobicie przeszło przez gminy naszego powiatu 20 maja. Nawałnica najpierw uderzył w gminę Radzanów. Jak opowiadali mieszkańcy gradowe kule miejscami miały wielkość piłeczek do gry w ping - ponga. Lodowe grudy wyrządziły straty w rolnictwie. W osiemnastu miejscowościach gminy Radzanów uszkodzonych zostało około 1400 tuneli foliowych oraz około 400 hektarów upraw rolnych. Po kilku godzinach przyszło kolejne gradobicie. Tym razem najbardziej ucierpiały gminy Stromiec w powiecie białobrzeskim i Jasieniec w powiecie grójeckim. W miejscowościach wokół Stromca przede wszystkim ucierpiały domy i budynki gospodarcze. Grad niszczył dachy i elewacje. W gminie Jasieniec wielkie kule gradowe niszczyły uprawy, głownie truskawki i zboża oraz sady. Straty są olbrzymie. Ucierpiały też gospodarstwa w gminach Chynów i Warka.

Samorządy na ich podstawie wystąpią o pomoc do wojewody. Wszystko wskazuje na to, że nie będzie ona duża. Mówi się przede wszystkim o kredytach preferencyjnych.

20 maja przez gminy naszych powiatów przetoczyła się burza z gradem. Lodowe kule niszczyły uprawy, ale nie oszczędziły też domów. Niektóre uprawy, na przykład truskawek trzeba zakładać od nowa. Rolnicy naprawiają i odbudowują tunele foliowe, duże szkody są w sadach. Do tego remontów wymagają domy i zabudowania gospodarcze.

CZEKAJĄ NA KOMISJE

W trzech gminach naszego powiatu, które najbardziej ucierpiały już zakończone przyjmowanie wniosków o oszacowanie szkód. Co nie znaczy, że jeśli jeszcze ktoś będzie chciał z takim wystąpić zostanie odesłany z kwitkiem.

- Nasi rolnicy złożyli około 500 wniosków o szacowanie szkód - mówi Marek Pietrzak, wójt gminy Jasieniec. - Gradobicie przeszło przez całą gminę, ale oczywiście nie wszędzie straty są tak samo duże.

Jak bardzo ucierpiały poszczególne gospodarstwa ocenia członkowie komisji, którzy już zaczęli pracę. Wiadomo, że w gminie Jasieniec zniszczone są plantacje truskawek, niektóre zniknęły całkowicie. Grad zniszczył także sady, postrącał zawiązki, w młodych sadach połamane są gałęzie.

- Grad miał wielkość nawet piłek pingpongowych. Robiły dołki w ziemi, to była wielka siła niszczycielska - opowiada Marek Pietrzak.

Póki co trudno szacować, jakich pieniędzy potrzeba na odtworzenie upraw. Perspektywa, że znajda się na to bezzwrotne pieniądze z budżetu państwa nie jest zbyt duża. Po zakończeniu pracy komisji gmina złoży oczywiście wniosek do wojewody mazowieckiego o pomoc dla swoich mieszkańców.

- Póki co jednak mowa jest tylko o kredytach preferencyjnych - wyjaśnia Marek Pietrzak. - Nie mamy informacji o ewentualnych zasiłkach. Czy znajdą się na nie pieniądze nie wiemy.

POLICZYLI DOMY

W gminie Stromiec komisja zakończyła już szacowanie strat w budynkach. Okazuje się, że grad zniszczył dachy na 31 domach.

- Pierwotnie mieliśmy informacje o 65 dachach, ale część mieszkańców, jeśli uszkodzenia były niewielkie rezygnowała ze składania wniosku i naprawia je na własną rękę - opowiada Krzysztof Stykowski, wójt gminy Stromiec.

Teraz Urząd Gminy wystąpi o pomoc dla poszkodowanych do wojewody. - Mamy wstępną obietnicę, że jednak znajdą się pieniądze na zasiłki dla mieszkańców - mówi Krzysztof Stykowski. - Byłyby one wypłacane za pośrednictwem ośrodka pomocy społecznej. Ich wysokość na pewno będzie zależała między innymi o sytuacji rodziny.

Pomoc deklaruje też gmina. Urząd ma zapewnić kontenery na rzeczy, których uratować się nie da. Pomoże też w utylizacji eternitu zdjętego z dachów. Jest też możliwość umorzenia podatków dla osób, których gospodarstwa ucierpiały podczas nawałnicy.

- Nie mamy pieniędzy we własnym budżecie na wypłatę zasiłków, możemy pomóc tylko w ten sposób - przekonuje Krzysztof Stykowski.

W RADZANOWIE SZACUJĄ

W Urzędzie Gminy w Radzanowie też upłynął już termin składania wniosków o oszacowanie strat. Mimo to pojawiają się jeszcze rolnicy z kolejnymi dokumentami. Każdy jest oczywiście przyjmowany, równocześnie pracują też komisje.

W osiemnastu miejscowościach gminy Radzanów uszkodzonych zostało około 1400 tuneli foliowych oraz około 400 hektarów upraw rolnych. Dodatkowo w miejscowości Radzanów uszkodzeniu uległy drogi - powiatowa oraz trzy gminne.

- Najbardziej ucierpiały uprawy truskawek. Mamy informację o zniszczonych uprawach na 60 hektarach - mówi Magdalena Leśnowolska, wicewójt Radzanowa. - Rolnicy mają poniszczone tunele, są straty w zbożach i w sadach.

Tu też rolnicy i władze samorządowe liczą na pomoc wojewody. Najbardziej przydałyby się zasiłki, preferencyjne kredyty mniej kusza poszkodowanych.

- Będziemy składać wnioski - zapewnia Magdalena Leśnowolska. - Liczymy, że pieniądze jednak się znajdą.

Swój wniosek o pomoc złożył też Urząd Gminy Radzanów. Nawałnica zniszczyła drogi gminne, które wymagają odbudowy. Póki co zostały nareperowane doraźnie.

- Też czekamy na komisję od wojewody, która oszacuje nasze starty - dodaje Magdalena Leśnowolska.

Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego: W tego typu sytuacjach w pierwszej kolejności to gmina jest odpowiedzialna za pomoc swoim mieszkańcom, jeśli jej możliwości są niewystarczające, wówczas ewentualnie uruchamiana jest pomoc rządowa. Wygląda na to, że w zakresie pomocy socjalnej gminy powinny sobie poradzić same. Rozważamy natomiast możliwość pomocy ze środków wojewody dla osób, których budynki są najbardziej zniszczone. Chodzi o najbardziej poszkodowane budynki mieszkalne, bo burza czy nawałnica nie może być okazją do obowiązkowej przecież wymiany dachu z eternitu na inny za pieniądze rządowe.