- Zespół ekspertów, powołany przez Dowódcę Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych przedstawił już raport, z którego wynika, że przyczyną zaistniałego wypadku była wadliwa amunicja - poinformował w piątek, 6 listopada podpułkownik Artur Goławski, rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Wojsko szuka winnych
Według niego, po zbadaniu okoliczności zdarzenia, zapadła decyzja o wstrzymaniu zakupów amunicji czołgowej do czasu przeprowadzenia niezbędnych badań i wprowadzenia poprawek technologicznych, zapewniających bezpieczeństwo jej eksploatacji. - Wobec osób, których zaniechania doprowadziły do użycia wadliwej amunicji podczas szkolenia, podjęto działania dyscyplinarne, łącznie z odwołaniem ze stanowisk służbowych - dodaje Goławski.
Setki testów amunicji
Eksperci z branży obronnej samego od początku nie wykluczali, że przyczyną tragedii może być wadliwa amunicja ćwiczebna, używana w czołgach. Ich producentem w Polsce jest pionkowska filia zakładów Mesko w Skarżysku.
Już przed kilkoma miesiącami Mesko odpowiadało na medialne doniesienia o słabych parametrach technicznych amunicji z Pionek. Informowało, że amunicja powstała przy udziale najlepszych naukowców i specjalistów Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, Politechniki Poznańskiej i spółek z Grupy Mesko. Amunicja miała być testowana ze skutkiem pozytywnym w różnych warunkach.
Kontrakt zawieszony
Obecnie zakład w Pionkach realizuje wielki kontrakt dostaw dla polskiej armii amunicji podkalibrowo-bojowej właśnie do czołgów Leopard. Jego wartość wynosi aż 240 milionów złotych. Teraz zamówienia z armii mają zostać wstrzymane.
Wypowiedź ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka z października (TVN24 / x-news):
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?