Wiedzą, jak oderwać się od ziemi i złapać wiatr w… latawiec (video)

Słowniczek

Dzięki latawcowi można wykonywać naprawdę dalekie skoki. W akcji Tip.Top.

Słowniczek

Landkiting - sport, wykorzystujący siłę wiatru do napędzania latawca, który ciągnie zawodnika na desce lub wózku, albo pozwala mu wykonywać dalekie skoki.
Mountain board - jazda na desce z 9-calowymi kołami, za latawcem
Powerkiting - dalekie skoki, wykorzystujące silę nośną latawca
Bugging - jazda na trójkolowym wózku o dużych kołach, który porusza się dzięki sile wiatru, skumulowanej w czaszy latawca.

Człowiek od wieków marzył o lataniu. Ciągle wypróbowywał metody, które pozwalałyby mu poczuć się choć przez chwilę wolnym jak ptak. Stosunkowo nowym sportem, który pozwala poczuć pęd wiatru na twarzy i przestrzeń wokół, jest właśnie landkiting.

W całej Polsce może 100 osób uprawia ten sport. W Radomiu jest ich zaledwie kilka. Można ich zobaczyć, jak ćwiczą swoje umiejętności na końcu lotniska na podradomskim Piastowie.

Co ciągnie ich ku niebu?

- Kiedy obcujesz z wiatrem, pod kołami przemykają ci hektary świeżej trawy, a wokół jest mnóstwo przestrzeni, to wiesz, że żyjesz - mówi Paszczak, jeden z radomskich landkiterów. - Lecisz ku niebu, a przy tym nie produkujesz żadnych spalin, nie słychać ryku silnika, tylko szum wiatru.

Co to jest landkiting? To sport, do uprawiania którego potrzebny jest przede wszystkim latawiec. To on wykorzystuje pęd powietrza, i pozwala człowiekowi wysoko skakać lub szybko jeździć na wózku albo desce. Landkiting można właściwie uprawiać przez cały rok, bo w zimie zamiast używać kółek można po prostu szusować na desce po śniegu.

- Kiting można także uprawiać na wodzie, z deską i latawcem o pompowanym rancie - to kitesurfing. W ten sposób zainteresowałem się latawcami, kiedy kilka lat temu zobaczyłem kitesurferów na Helu - opowiada Paszczak. - Od razu mi się to spodobało, ale koło Radomia nie ma możliwości ćwiczenia kite-surfingu. Kupiłem latawiec i szukałem osób, które mają tą samą pasję, co ja. Po pewnym czasie trafiłem na Hubiego, Tip.Topa, Mzyka i Konrada. Zaczęliśmy umawiać się na "spoty" na Piastowie.

Paszczak na wózku buggy.

Kiedy rozwijają latawce, wzbudzają zainteresowanie.

- Ludzie znajdują nas przez forum Landkiting.pl, albo podchodzą, kiedy spotykamy się na Piastowie. Czasem pytają, po co nam te spadochrony - śmieje się Paszczak. - Coraz więcej osób interesuje się tym sportem, a my chętnie dajemy im wskazówki czy pozwalamy spróbować swoich sił z latawcem. Jeździmy tam, gdzie teren jest rozległy i płaski, a w pobliżu nie ma drzew - tłumaczy Paszczak. - Dlatego najlepiej nadają się do tego lotniska. "Spoty" najlepiej udają się wtedy, gdy wiatr jest równomierny i ma ustalony kierunek.

Czy landkiting to sport bezpieczny?

- Jak każdy sport ekstremalny, bywa kontuzyjny. Każdy z nas już sobie zdążył coś sobie skręcić albo połamać. Ważne jest, aby osoba, która chce uprawiać ten sport skorzystała w pierwszej kolejności z porad osób mających już doświadczenie - tłumaczy Paszczak. - Nie narażamy się jednak celowo na niebezpieczeństwo. Nosimy ochraniacze, kaski, ale najlepszą ochroną jest trzeźwe myślenie.

Czy każdy może uprawiać Landkiting?

- Tak, są "spoty", na które przyjeżdżają osoby w różnym wieku. Nie trzeba mieć szczególnych predyspozycji, wystarczy być dosyć wysportowanym - tłumaczy Paszczak. - Przy latawcu pracuje całe ciało: nogi, ręce, mięśnie kręgosłupa. Landkiting to sama przyjemność.

Hubi mknie na desce.
(fot. Paszczak)