Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka awantura o lokatorski milion złotych w Spółdzielni Mieszkaniowej Ustronie w Radomiu

Janusz PETZ, [email protected]
Marnotrawienie pieniędzy spółdzielców, "radosna i pozbawiona podstaw prawnych twórczość władz w dziedzinie sprawozdawczości finansowej" - to główne zarzuty opozycji w radomskiej spółdzielni "Ustronie". Szefowie spółdzielni przekonują, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem, a sytuacja finansowa Ustronia jest bardzo dobra.

Andrzej Łuczycki, przewodniczący Rady Nadzorczej "Ustronia":
- To jest totalne nieporozumienie. Pieniądze z nadwyżki bilansowej przekazano na fundusz ogólny i remontowy za zgodą Walnego Zgromadzenia Spółdzielców, a nie Zarządu, czy Rady Nadzorczej. Te pieniądze wykorzystano między innymi na ocieplanie budynków.

Sprawozdania finansowe spółdzielni "Ustronie" badał Jan Pszczoła, radomski radny, niegdyś zajmujący się zawodowo wykonywaniem funkcji biegłego finansowego. Wykrył, że w ubiegłym roku zaksięgowano nadwyżki z opłat czynszowych w wysokości ponad 1 miliona złotych do funduszu ogólnego spółdzielni.

Uważa, że prawo zabrania dysponowania w ten sposób pieniędzmi lokatorów. Chodzi o to, aby mieszkańcy konkretnego bloku mieszkalnego płacili za siebie, a nie "dokładali się" do innych bloków. Jeśli ktoś na przykład zapłacił więcej za konserwację wind, albo koszenie trawy, to oszczędności powinny zostać przypisane do konkretnych nieruchomości, a nie przekazywane na konto ogólne spółdzielni. W tej sprawie wystąpił przeciwko spółdzielni do sądu.

- Tak zdecydowało Walne Zgromadzenie Spółdzielców. A poza tym są różne opinie prawników i księgowych na ten temat. Jedni twierdzą, że to dopuszczalne, inni, że "nie" - mówi Andrzej Łuczycki, przewodniczący Rady Nadzorczej "Ustronia".

DROGIE KREDYTY

Inny zarzut w stosunku do władz spółdzielni to - zdaniem radnego Jana Pszczoły - zbyt drogie kredyty zaciągane na prowadzenie prac dociepleniowych. - Na koniec 2013 roku kwota kredytu wzrosła do 13,3 miliona złotych, a pieniądze zostały pożyczone na 20 lat. Nikt na tak długi okres nie pożycza pieniędzy, bo to są ogromne koszty, a spłacać będą lokatorzy długo po tym, jak się zmieni władza w spółdzielni - mówi Jan Pszczoła. Wyliczył, że roczna spłata wynosi 607 tysięcy złotych, a roczne odsetki przekraczają 661 tysięcy złotych.

- Wszystkie kredyty zaciągane są za zgodą Walnego Zgromadzenia Spółdzielców. Nic nie wiem o kredytach 20-letnich, najwyższe są 10-letnie. Poza tym efektem prac termomodernizacyjnych jest inny komfort życia i ogromne oszczędności na cieple. Za obecnej kadencji rady nie podnosiliśmy opłat czynszowych, ani zaliczek na poczet opłat za ciepło - przekonuje Andrzej Łuczycki.

PRZEDAWNIONE NALEŻNOŚCI

Jan Pszczoła wykazuje ogromne straty z tytułu przedawnionych należności rozliczeń za wodę w latach 2008-10. Jego zdaniem ktoś powinien ponieść konsekwencje z tytułu nieściągniętych należności, które już się przedawniły.

- To obciąża poprzednią władzę w spółdzielni. Problem polegał na tym, że było dużo kradzieży wody, "majstrowania" przy wodomierzach. Tego problemu już nie ma, bo są nowe wodomierze, ale przecież stare straty ktoś musi pokryć - mówi Andrzej Łuczycki.

Przyznaje, że w spółdzielni wzrosła wielkość zadłużeń czynszowych. - Mamy ponad 100 lokatorów, którzy w ogóle za nic nie płacą. W wielu przypadkach mamy wyroki eksmisyjne, ale nie można ich wykonać, bo miasto nie ma mieszkań socjalnych. Egzekwujemy jednak z tego tytułu pieniądze od miasta, tyle, że są one księgowane w innym miejscu - mówi Andrzej Łuczycki.

Andrzej Łuczycki nie zgadza się też z zarzutem, że celowo "majstrowano" przy sprawozdaniu finansowym za ubiegły rok.

- Były dwa sprawozdania za 2013 rok, ostatnie z datą 26 maja, choć sprawozdanie powinno być przygotowane do końca marca. W obu sprawozdaniach są zupełnie różne liczby - mówi Jan Pszczoła. Wykrył, że w tak przygotowanych sprawozdaniach przychody wzrosły z 18,8 milionów złotych do 20,3 miliona złotych, a koszty z 19 milionów do 19,7 milionów, przy równoczesnej zmianie wyniku ze straty 0,2 miliona złotych do 0,5 miliona złotych zysku. - Włos się na głowie jeży, gdy widzi się takie prowadzenie księgowości - mówi Jan Pszczoła.

- Popełniono błąd. Wykryły go jednak służby księgowe spółdzielni i przekonały biegłego rewidenta, aby dokonać korekty. Ustronie z tego tytułu jednak nie straciło ani złotówki - przekonuje Andrzej Łuczycki.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z RADOMIA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie