Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielka lekcja historii z minister dla młodzieży w Ciepielowie

/wit/
Na ciepielowskim cmentarzu, na grobie pomordowanych rodzin Kowalskich i Obuchiewiczów zapalono symboliczne znicze.
Na ciepielowskim cmentarzu, na grobie pomordowanych rodzin Kowalskich i Obuchiewiczów zapalono symboliczne znicze. Fot. archiwum gminy
W poniedziałek w Publicznym Gimnazjum w Ciepielowie młodzież wspominała rocznicę mordu, jakiego 67 lat temu Niemcy dokonali na Polakach, za ukrywanie Żydów. W spotkaniu uczestniczyła Ewa Junczyk - Ziomecka, minister Kancelarii Prezydenta RP.

Spotkanie zorganizowane w ramach współpracy gminy Ciepielów z Kancelarią Prezydenta RP rozpoczęto projekcją filmu o sprawiedliwych. Film obrazował sytuację, w jakiej znaleźli się Żydzi oraz heroizm ratujących ich Polaków.

- Spotkaliśmy się w rocznicę bolesnych i smutnych wydarzeń sprzed 67 lat. To na naszej ziemi w czasie okupacji, 33 Polaków, mieszkańców tej gminy i nie zliczona dokładnie liczba Żydów zginęła z rąk niemieckich oprawców. Zostali spaleni żywcem - przypomniał zdarzenia sprzed lat Artur Szewczyk, wójt gminy Ciepielów.

Jako pierwsza z zaproszonych gości głos zabrała minister Ewa Junczyk - Ziomecka. Mówiła o holokauście, uczulając młodzież na ważne pojęcia i historyczne terminy, które wplatają się w naszą tożsamość.

- Niewiele jest miejsc, w których mieszkali prawdziwi bohaterowie. Przykładem są Rekówka i Stary Ciepielów. Jeżeli ktoś was spyta skąd jesteście, zawsze mówcie, że mieszkacie w miejscu, gdzie żyli prawdziwi bohaterowie - powiedziała młodzieży Ewa Junczyk - Ziomecka.

Potem rozważano kwestię, czy można być bohaterem, teraz, gdy nie ma wojny. Młodzież stwierdziła, że jest to możliwe w każdej sytuacji, trzeba tylko być tolerancyjnym, uczciwym i kierować się prawdą.
Kolejnym punktem spotkania była rozmowa z Janiną Różycką, która pomagała Żydom w czasie okupacji.

Janina Różycka, przedstawiła młodzieży swoją historię z okresu II Wojny Światowej. - Oprócz prowadzenia tajnych wykładów, magazynu broni, której potem użyto broniąc Warszawy w powstaniu, w naszym domu ukrywany był również siedmioletni Żyd - Piotruś - opowiadała Janina Różycka.
Dziecko przemycono z warszawskiego getta.

- Chłopiec całymi dniami nie mógł opuścić mieszkania. Gdyby wydało się, że go ukrywamy, wówczas moja rodzina zostałaby rozstrzelana- wspomniała bohaterka.

Pani Janina już jako studentka medycyny pracowała w warszawskim gettcie. Widziała, jak traktowano tam Żydów. Potem uczestniczyła w Powstaniu Warszawskim.

- Gdy Niemcy kazali opuścić Polakom Warszawę, moja matka owinęła głowę małego Piotrusia bandażem umoczonym we krwi, tak aby nikt nie rozpoznał jego aryjskich rysów twarzy. I szczęśliwie wyprowadziła go z Warszawy. Piotruś przeżył wojnę, a nawet odnalazł swoich rodziców - opowiada wydarzenia sprzed lat Janina Różycka.

Po wojnie chłopiec z rodziną wyjechał do Izraela. Pani Janina za niesienia pomocy Żydom, została nagrodzona tytułem sprawiedliwy wśród narodów świata.

Kolejną lekcję historii przedstawił młodzieży ksiądz Roman Indrzejczak, kapelan prezydenta RP.
- Pamiętam, jak Niemcy rozpoczęli wywózkę Żydów do obozu koncentracyjnego. Przy tym wszystkim pomagali im Polacy. Inaczej spotkałaby ich kara - wspomniał ksiądz.
Mały wówczas Romek nie zdawał sobie jeszcze sprawy, co oznacza wywózka, ale w pamięci utkwiła mu rozmowa z ojcem.

- Powiedział, że nie można dorosłego człowieka zmusić do robienia czegoś, czego nie chce, w tym przypadku pomagania przy wywózce - relacjonuje ksiądz. - Pamiętajcie młodzi przyjaciele, że od was zależy czy będziecie dobrze wybierać w życiu! - zakończył swoją opowieść duchowny.

Po spotkaniu delegacja młodzieży, nauczycieli, rodzin pomordowanych oraz gości z Warszawy udała się na miejsce tragedii sprzed 67 lat. Odwiedzono Stary Ciepielów, gdzie Teresa Kowalczyk, Halina Stajniak i Agnieszka Kowalska, przypomniały historię swoich pomordowanych rodzin - Kowalskich i Obuchiewiczów.

Następnie udano się do Rekówki, gdzie przed domem, w którym rozegrała się kolejna tragedia (w grudniu 1942 roku), krwawe wydarzenia przypomniała Mariana Kosior. Kobieta była naocznym świadkiem tamtych chwil. Zatrzymano się też w miejscu, gdzie mieszkała rodzina Kosiorów. W Starym Ciepielowie, przy lesie, ostatnią historię opowiedział Witold Chojak.

- Niemcy spalili całą rodzinę, bo ukrywała Żydów. Tylko jeden z dorosłych synów, który akurat spał w innym pomieszczeniu, uszedł płomieniom. Niestety podczas ucieczki został zastrzelony przez Niemców - to wszystko widziała moja mama - powiedział Witold Chojak.

Na ciepielowskim cmentarzu, na grobie pomordowanych rodzin Kowalskich i Obuchiewiczów zapalono symboliczne znicze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie