Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woda płynie strumieniem na podwórka

Redakcja
Trzeba samemu wykopać rów, by woda spłynęła z podwórka. Tadeusz Charzewski z Kłudna, co rusz przekopuje rów.
Trzeba samemu wykopać rów, by woda spłynęła z podwórka. Tadeusz Charzewski z Kłudna, co rusz przekopuje rów. Fot. Antoni Sokołowski
- Tu zawsze było źle z odpływem wody, ale w tym roku jest szczególne tragicznie. Woda stoi, podmaka zgromadzone siano w stodołach, a nie wiadomo, kiedy spłynie do rowu - martwią się mieszkańcy Kłudna.

Ostatnie ocieplenie sprawiło, że zalegający śnieg zaczął szybko się topić. A spływająca woda z pól zaczęła zagrażać domom.

MOKRO W OBORZE

Cały problem bierze się z ukształtowania terenu w Kłudnie. W części tej wsi jest niewielka dolinka i nie ma z niej odpływu. Gdy są roztopy, woda z topniejącego śniegu, nie mając naturalnego odprowadzenia, wlewa się na ogrody, zalewa łąki, obory.

- Proszę zobaczyć - cała woda wali do nas strumieniem wprost na podwórko. Gdybym nie wykopał rowu, zalałaby wszystko między stodołą, a domem mieszkalnym - pokazuje Tadeusz Charzewski, jeden z gospodarzy.

Pan Tadeusz pół dnia spędził w środę na robieniu wykopów. Rowy wykopał nie tylko na podwórku, ale i przy stodole, sąsieku, nawet w ogrodzie.

Podobnie robili inni, w tym Alicja Wochniak.

- Nie ma nawet jak wyjść na podwórko, bo błoto po kostki, mokro. Woda dostaje się do stodoły, gdzie jest siano. Tego zmoczonego siana ze spodu, to nawet nie wybieramy dla zwierząt. Bierze się siano z wierzchu, a to od spodu gnije - mówi Alicja Wochniak.
STRUMIENIEM PRZEZ DROGĘ

Woda zalała już dobre kilkanaście hektarów ziemi obok zabudowań. Są to głównie łąki, bo miejscowi rolnicy nauczyli się, że lepiej nie uprawiać tu niczego.

- Prawie co roku nas zalewa, ale w tym roku było wyjątkowo dużo śniegu, dlatego tak dużo wody jest teraz przy odwilży - mówią ludzie.

Spływająca woda z pól przelewa się przez wiejską, asfaltową drogę i spływa do niżej położonych terenów. Rowy przydrożne są zarośnięte, nieczyszczone od lat.

- Kiedyś ponoć były tu dreny, ale po latach nic z nich nie zostało - mówi Alicja Wochniak.

SAMI SIĘ TRUDZĄ

Żaden z mieszkańców nie zawiadomił straży pożarnej, czy władz samorządowych.

- Sami musimy sobie radzić - wzruszają ramionami.

Sylwester Górski, sekretarz gminy od nas dowiedział się, że mieszkańcy Kłudna mają podtopione gospodarstwa.

- Mamy w tej chwili zepsutą koparkę w gminie, ale postaramy się jak najszybciej pomóc tym ludziom. Dobrze byłoby, gdyby sygnały o podtopieniu wcześniej do nas docierały. Wtedy uda się choćby udrożnić rowy - dodał sekretarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie