Co mówią przepisy?
Co mówią przepisy?
Zasady umieszczania reklam i szyldów w Radomiu regulują zapisy uchwały o planie zagospodarowania przestrzennego. Wynika z nich między innymi, że reklamy i znaki graficzne nie mogą utrudniać ruchu, nie wolno ich umieszczać na pomnikach, ogrodzeniach, balkonach. Pionowo mogą być umieszczane tak, aby nie zasłaniać okien, a maksymalna wysokość poziomych szyldów i tablic reklamowych to 0,70 metra, a pionowych - maksimum jedna kondygnacja, przy szerokości maksimum 0,70 metra.
Wojewoda mazowiecki przygotował właśnie projekt rozporządzenia zabraniający zasłaniania planszami reklamowymi okien w budynkach mieszkalnych. Dokument przyjął minister infrastruktury i ma on trafić do konsultacji społecznych.
W Radomiu większego problemu z zasłanianiem okien mieszkań nie ma. Natomiast zupy, proszki do prania, szkoły językowe i ich hasła krzyczą do nas ze ścian budynków w czasie każdego spaceru po Radomiu. W centrum miasta i dalej od śródmieścia.
DZIEWCZYNY NA KAMIENICACH
Na radomskim deptaku, za zasługą olbrzymich banerów, w oczy rzucają się choćby ściany przy Sezamie. W pobliżu rozmawiamy z radomianinem Marianem Malikiem. Na ścianie obok wisi wielki baner, a na nim Doda reklamująca dżinsy.
- To mi się akurat podoba, dziewczyna na wielkim plakacie - zaczyna żartować nasz rozmówca. - Ale tak poważnie mówiąc te reklamy dookoła mnie irytują. Wszędzie ich pełno, no i jak to wygląda, przecież to szpeci nam miasto. Na fasadach takich wielkich reklam nie powinno się zawieszać.
Niedaleko Sezamu, przy ulicy Moniuszki od jakiegoś czasu wisi duży szyld sklepu z militariami. Jego wielkość i sposób umieszczenia nie podoba się członkom Społecznego Komitetu Ratowania Zabytków Radomia. Jak tłumaczą, kamienica jest zabytkowa i nikt nie powinien zasłaniać jej reklamą.
NIESPÓJNE PRZEPISY
- Właśnie kończymy pisać pismo do szefa radomskiej delegatury biura konserwatora zabytków - mówi Aleksander Sawicki, szef komitetu.
Skrajnym przykładem reklamowej samowolki w Radomiu jest elewacja kamienicy przy ulicy Dowkonta. Tam cała ściana upstrzona jest kolorowymi tablicami. Na ich wywieszenie zgodził się zarządca budynku. I to wystarczy, bo kamienica nie jest zabytkiem, ani nie stoi w strefie ochrony konserwatorskiej.
Kilka instytucji próbowało już z reklamami przy ulicy Dowkonta walczyć. Próbowano między innymi oczyścić ścianę kamienicy, powołując się na to, że banery szpecą budynek. Okazało się jednak, że przepisów w tym przypadku zastosować nie można. - Napisaliśmy już skargę do ministra w sprawie tej kamienicy - mówi Aleksander Sawicki.
BEZ REGULAMINU
Nie mamy miejskiego regulaminu, który regulowałby sprawę zawieszania banerów reklamowych. Łatwiej jest to regulować w tej części miasta, która objęta jest strefą ochrony konserwatorskiej. Tam trzeba mieć zgodę konserwatora, trzeba też zgłosić się do radomskiego magistratu.
Jak pokazuje przykład ulicy Dowkonta, banery są mimo wszystko poza kontrolą, bo pojawiają się na prywatnych budynkach. - Nie mamy narzędzi, żeby zmusić właścicieli budynków do ich zdjęcia - przyznaje Monika Firlej-Balik z biura prasowego radomskiego magistratu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?