Od kilkunastu dni teren wokół targowiska przy ulicy Struga jest pilnowany przez funkcjonariuszy Straży Miejskiej w Radomiu, którzy ani na chwilę nie spuszczają oka ze sprzedających.
- O handlu na chodniku nie ma nawet co marzyć. Gdy strażnicy są ludzcy, to można przynajmniej sprzedawać truskawki na parkingu. Klap bagażników samochodów i tak nie możemy zamknąć, bo po paru godzinach z łubianek zaczęłoby płynąć wino truskawkowe. Najbardziej wredna jest jedna kobieta. Gdy ona ma służbę, to można sobie od razu szukać innego targu - mówią sprzedawcy truskawek z okolic Anielina koło Magnuszewa i Zwolenia.
Na targ w Radomiu przyjeżdżają od lat, żeby sprzedać truskawki po przyzwoitej cenie. W tym tygodniu truskawki na targu są bardzo tanie, po 4 złote za łubiankę. Na skupie wzięliby za to tylko 1,50 zł, a nawet po odszypułkowaniu owoców nie więcej niż 2,50.
- Charakterystyczne jest to, że przez cały rok odbywa się swobodny handel na alejce wzdłuż Potoku Północnego, a jak tylko zaczyna się sezon truskawkowy, to strażnicy przeganiają sprzedających - powiedział Alicja Molenda, która od lat robi zakupy na targu "Nad rzeczką".
- Nie wiem po co chodzą ci uzbrojeni po zęby strażnicy. Widziałam jak w Warszawie truskawki są sprzedawane swobodnie na ulicy, przynajmniej w bocznych dzielnicach. Na targ najczęściej przyjeżdżają producenci truskawek, którzy zresztą nie robią na tym żadnych kokosów, bo za sam zbiór owoców muszą zapłacić złotówkę od łubianki. Truskawki to nasze wspólne dobro, a ponieważ jest to owoc bardzo nietrwały, to powinno się pozwolić sprzedawać w każdym miejscu - powiedziała Zuznanna Smułka, mieszkanka Radomia.
- Porządkowanie handlu wokół targowiska przy ulicy Struga, nie ma żadnego związku z sezonem na truskawki. Zresztą przez cały rok jest na coś sezon, bo zaraz zaczną się inne miękkie owoce, a nawet zimą niektórzy chcą sprzedawać na ulicy świeże karpie prosto z wody - wyjaśnia Rafał Gwozdowski, rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu - Strażnicy nie mają za zadanie przeganiania kogokolwiek. Oni tylko pilnują porządku, dbają by nie były zatarasowane ciągi piesze.
Jak informuje Straż Miejska w Radomiu na targu przy ulicy Struga z powody handlu na chodnikach była niszczona zieleń, stale było zaśmiecone koryto Potoku Północnego, wielu sprzedających załatwiało w pobliżu swoje potrzeby fizjologiczne. Teraz sprzedający otrzymali do dyspozycji plac obok targu z niezbędnym zapleczem sanitarnym.
- Każdy chciałby mieć stragan pod nosem, jak robi zakupy, ale jeśli przed domem ma targ przez cały tydzień, to szybko staje się to bardzo uciążliwe - dodał Rafał Gwozdowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?