Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WOŚP Radom - było rekordowo! Dziękujemy Wam! (video, zdjęcia)

Izabela Kozakiewicz
Gabrysia do puszek wolontariuszy wrzucała pieniążki ze swojej skarbonki. Na radomski deptak przyprowadziła ją babcia Barbara Zaborska.
Gabrysia do puszek wolontariuszy wrzucała pieniążki ze swojej skarbonki. Na radomski deptak przyprowadziła ją babcia Barbara Zaborska.
Czerwone serduszka rządziły w Radomiu. Atrakcji było co niemiara.
WOŚP juz gra w Radomiu

WOŚP już gra w Radomiu

- Zdrowie dzieci jest najważniejsze, warto więc brać udział w takich akcjach – mówi Anna Fiouna, która na koncert przyszła z mężem Piotrem oraz dziećmi
- Zdrowie dzieci jest najważniejsze, warto więc brać udział w takich akcjach – mówi Anna Fiouna, która na koncert przyszła z mężem Piotrem oraz dziećmi Milenką i Danielem.
Szymon Wykrota

- Zdrowie dzieci jest najważniejsze, warto więc brać udział w takich akcjach - mówi Anna Fiouna, która na koncert przyszła z mężem Piotrem oraz dziećmi Milenką i Danielem.

(fot. Szymon Wykrota)

Gabrysia wrzuciła do puszki swoje oszczędności. Muzycy grali ze sceny, wolontariusze z puszkami, kierowcy w swoich wozach - wszyscy w niedzielę mieli jeden cel. Zebrać, jak najwięcej pieniędzy w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.

Tegoroczny, 19. już Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy odbył się na placu obok Urzędu Miejskiego, przy deptaku. Tradycyjnie zorganizowali go harcerze i radomskie "Echo Dnia" oraz Urząd Miejski. W wielkie granie włączyła się też cała rzesza instytucji, wolontariuszy, służby porządkowe i ratunkowe.

OD ŚWITU

Jako pierwsi wyruszyli wolontariusze. W tym roku tylko w Radomiu było ich 350. Uzbrojeni w identyfikatory, puszki i serduszka poszli na ulice kwestować dla dzieci.

- Chcemy pomóc innym, a zbieranie pieniędzy dla chorych dzieci razem z Orkiestrą to świetny sposób - mówi Magda Grunt z Radomia.

Magda kilka lat temu była pacjentką Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Na każdym oddziale stał sprzęt oklejony serduszkami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

- Przekonałam się, jak potrzebne są pieniądze zbierane w czasie orkiestrowych finałów - mówi Magda Grunt.

Magda w niedzielę od rana zbiera pieniądze z koleżankami ze szkoły Patrycją Krupą i Karoliną Rasiak. Spotkaliśmy je rano w centrum miasta.

- Większość osób chętnie wrzucała pieniądze do puszek. Od czasu do czasu spotykaliśmy, kogoś niechętnego akcji. Na szczęście były osoby, które chętnie pomagają i wrzucały do puszki spore kwoty - opowiada Patrycja Szczepanik. - Razem z koleżankami kwestowałyśmy po raz pierwszy, wrażenia są bardzo pozytywne.

Na deptaku spotkaliśmy też Barbarę Zaborowską z pięcioletnią wnuczką Gabrysią. Dziewczynka zbierała pieniądze do skarbonki, a w niedzielę rozdzielała je między wolontariuszy.

- Bardzo jej się tak akcja podoba, sama chciała tu przyjść - mówi pani Barbara.
Na deptaku można było spotkać też na przykład kwestujących w mundurach. Ramię w ramię z puszkami chodzili na przykład policjanci i funkcjonariusze inspekcji transportu drogowego. Kwestowali strażnicy miejscy i strażacy.

Mundury i bojowy rynsztunek mieli na sobie pasjonaci airsoftu, czyli gry wykorzystującej repliki broni palnej strzelającej plastikowymi kulkami.

- W tym roku wolontariusze są bardzo zdeterminowani, dzień dobiega końca, a wielu z nich jeszcze jest na ulicach z puszkami - opowiada Michał Pasternak, szef wolontariuszy w radomskim sztabie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

REKORDOWE GRANIE
W tym roku w Radomiu graliśmy rekordowo. Taka też była pogoda. Tak ciepło w czasie finałowego koncertu nie było od lat.

- Najbardziej bałem się, że powtórzy się scenariusz z ubiegłego roku, czyli, że będzie śnieżnie i mroźno. W sobotę przeraził mnie deszcz, a dziś pogoda sprawiła wszystkim miłą niespodziankę, było ciepło i słonecznie - powiedział Bartosz Bednarczyk, szef sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Rekord bili strażacy. Na deptaku rozwinęli najdłuższy tak zwany odcinek gaśniczy. Połączone węże strażackie miały w sumie kilometr długości.

Próbowaliśmy także ustawić rekordowy Wielki Łańcuch Ludzi Dobrej Woli. Na deptaku za ręce złapało się kilkaset osób. Wieczorem zaś rekordowo dzwoniliśmy… budzikami.

Na parkingu przy galerii Rosa można było zobaczyć największe maszyny budowlane. Sprowadziła je tam firma RO.SA Bud.

SKLEPIK TO JUŻ TRADYCJA

Orkiestra grała w niedzielę także w specjalnym sklepiku. Ten działał w "Łaźni". Do sklepiku trafiły dary od mieszkańców Radomia, instytucji, firm i urzędów.

- Nie możemy prowadzić licytacji, ale sprzedajemy gadżety i prezenty właśnie w sklepiku - mówi Jacek Kosiec ze sztabu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w naszym mieście. - Nie brakuje osób, które przychodzą do nas na zakupy.

Za 700 złotych udało się na przykład sprzedać przekazany przez mazowiecką policje pamiątkowy medal z wizerunkiem Jana Pawła II.

- Za 250 złotych sprzedał się misiek - strażak - opowiada Jacek Kosiec. - Po 200 złotych dostaliśmy za miśka z Politechniki Radomskiej i firmową, koszulkę orkiestrową. Druga koszulka sprzedał się za 200 złotych.

Nabywców znalazły orkiestrowe kubki, albumy, książki. Do godziny 17 w sklepikowej kasie było już około 3,5 tysiąca złotych.

- Co roku coś kupujemy, tym razem pamiątkowy grawerton - opowiadają Bożena i Ligiusz Stępniowie. - Kilka lat temu, za kilkaset złotych kupiliśmy na przykład kurpiowską wycinankę w kształcie serca. W zeszłym roku popiersie Szopena.

Pan Ligiusz brał też udział w Orkiestrowych aukcjach. Wylicytował na przykład specjalną czapkę z napisem "Sie ma". - Zakładam ją tylko w czasie Orkiestry - żartuje Ligiusz Stępień.

W MUNDURACH

Dla najmłodszych zagrali w niedzielę także strażacy. Na deptak przyjechali między innymi wozem z podnośnikiem. Każdy mógł zobaczyć, jak wygląda ich sprzęt. Policjanci z kolei zbierali pieniądze do własnej puszki. Funkcjonariusze pilnowali też wolontariuszy i zabezpieczali koncert finałowy. Na deptak przyjechali też żołnierze. Na scenie wystąpiła orkiestra garnizonowa. W czasie finałowego koncertu prezentowali się też inspektorzy transportu drogowego.

Na rowerach przyjechali ułani ze Stowarzyszenia Szwadron Ziemi Radomskiej. Pokazali najstarszy rower Łucznik i jedyny w Polsce "strzelający rower". Swoje umiejętności prezentowali również członkowie Związku Strzeleckiego.

Z Orkiestrą zagrali motocykliści. Była wystawa i pokaz kierowców quadów. Można było wsiąść do rajdówki i samochodu terenowego Stowarzyszenia 4x4.

Pokazy i naukę udzielania pierwszej pomocy zaproponowali członkowie Środowisko - Lekarskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

RODZINNIE I SMAKOWICIE

Orkiestra grała nie tylko na deptaku, ale także w restauracjach, zakładach fryzjerskich i sklepach. Wszyscy zbierali pieniądze do puszek.

W restauracji przy ulicy Szewskiej zbierano pieniądze dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy podczas wspólnego gotowania i zabaw plastycznych. Zorganizowano tam naukę pieczenia pizzy. Za datek do puszki każde dziecko mogło samodzielnie przygotować włoski przysmak.

Do takiego grania zaprosiło Stowarzyszenie Kobiet "Babia Góra" o Restauracja Rodzinna Mammaleo. - Jestem pedagogiem, pracuję z niepełnosprawnymi dziećmi. Wiem ile pracy i pieniędzy potrzeba na ich rehabilitację i leczenie - mówi Dorota Borycka, właścicielka restauracji Mammaleo. - Co roku wspieraliśmy Orkiestrę. Tym razem postanowiliśmy zorganizować imprezę rodzinną i tak zbierać pieniądze.

Orkiestra czerwonych serduszek grała do późnego wieczora. Radom oczywiście wypuścił światełko do nieba. Deptak wieczorem rozświetlił pokaz sztucznych ogni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie