Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybory 2023. Starcie na konferencji prasowej Koalicji Obywatelskiej. W rolach głównych Konrad Frysztak i Robert Bąkiewicz. Zobacz zdjęcia

Patryk Samborski
Patryk Samborski
Wideo
od 16 lat
Do bardzo nietypowej sytuacji doszło w czwartek, 7 września podczas konferencji prasowej przedstawiającej kandydatów Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. Na spotkaniu pojawił się Robert Bąkiewicz, startujący w Radomiu z listy Prawa i Sprawiedliwości. Doszło do ostrej wymiany zdań między nim a posłem Konradem Frysztakiem i wiceprezydentem Radomia Mateuszem Tyczyńskim. Bąkiewicz zapowiedział pozwy sądowe za, jego zdaniem, naruszenie dóbr osobistych podczas wcześniejszych wypowiedzi przedstawicieli opozycji.

Awantura na konferencji prasowej Koalicji Obywatelskiej. W rolach głównych Konrad Frysztak i Robert Bąkiewicz

W czwartek, 7 września radomskie struktury Koalicji Obywatelskiej zorganizowały konferencję prasową, podczas której przedstawieni zostali kandydaci do zbliżających się wyborów parlamentarnych. Podczas wydarzenia organizowanego na Placu Corazziego, nieoczekiwanie pojawił się Robert Bąkiewicz, kandydat do Sejmu z radomskiej listy Prawa i Sprawiedliwości. Jeszcze przed rozpoczęciem konferencji, między nim a posłem Konradem Frysztakiem doszło do krótkiej utarczki słownej, podczas której politycy przerzucali się oskarżeniami. Ta jednak szybko się zakończyła i przedstawienie kandydatów Koalicji Obywatelskiej odbyło się bez przeszkód.

Zobacz nasz artykuł o konferencji prasowej Koalicji Obywatelskiej:

Emocje rozgorzały na nowo po zakończeniu konferencji, gdy Robert Bąkiewicz zdecydował się przeprowadzić briefing prasowy w dokładnie tym samym miejscu, jeszcze zanim przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej zdążyli odejść. Zachowanie to zostało odebrane jako mało uprzejme i skomentowane licznymi uwagami.

-W Platformie Obywatelskiej, jak widzimy, nie ma za grosz kultury. Bardzo dużo mówi się o wolności, tolerancji i szacunku dla drugiego człowieka, a to co się dzieje w tej chwili jest wyrazem całkowitego braku szacunku. Dlatego te wybory przegracie - mówił w odpowiedzi na komentarze Robert Bąkiewicz.

- Nie wiedziałem, że odbędzie się tutaj konferencja, ale korzystając z okazji, że są tutaj media chciałbym powiedzieć jedno. W najbliższym czasie będą składane dokumenty w trybie wyborczym, w stosunku do pana Frysztaka i prezydenta Witkowskiego za haniebne słowa, które były wypowiedziane pod byłą siedzibą gestapo, które uderzały w moją godność i prawa. - mówił Robert Bąkiewicz.

Mowa o konferencji prasowej sprzed kilku dni, podczas której prezydent Radomia Radosław Witkowski, wspólnie z posłem Konradem Frysztakiem zaprotestowali przeciwko startowi Roberta Bąkiewicza z listy Prawa i Sprawiedliwości. Padły podczas niej oskarżenia o związki z nazizmem, faszyzmem i nacjonalizmem w stosunku do Bąkiewicza.

Polityk Prawa i Sprawiedliwości przywołał też niedawną rozmowę na antenie Polsatu, w której uczestniczył z między innymi posłem Konradem Frysztakiem.

-Pan Frysztak nie tylko insynuował mi pewne rzeczy, nie tylko zarzucał mi słowa, które nie zostały przeze mnie wypowiedziane lub zostały wypowiedziane w innym kontekście, ale także mówił o tym, że Krajowy Plan Odbudowy należy przyjąć, niezależnie od tego, jakie naciski wywierają na nas Niemcy, wykorzystując instytucje unijne, ponieważ dzięki temu będziemy mogli wybudować dwie trybuny na Radomiaku. W Polsce nie ma takich kibiców kibiców, którzy by sprzedali za dwie trybuny na własnym stadionie swoją suwerenność. Pan Frysztak nie rozumie, że jesteśmy w stanie postawić te trybuny za własne środki. Jesteśmy narodem dumnym, który wielokrotnie stawiał opór, również niemieckiemu najeźdźcy. Dlatego też słowa skierowane przeciwko mnie, spotkają się z moim działaniem w sądach - mówił Robert Bąkiewicz.

Na odpowiedź ze strony Konrada Frysztaka nie trzeba było czekać. - Pan Bąkiewicz raczył powiedzieć swego czasu pewne zdanie, żeby nie wmawiać, że Polacy walczyli z nazizmem. Udowodniliśmy wspólnie z panem prezydentem Radosławem Witkowskim, że było inaczej pod byłym budynkiem gestapo. Budynkiem, w którym za naszą wolność ginęli radomianie i radomianki za to, żebyśmy mogli mówić w języku polskim i mogli nazywać się Polakami. Ponadto mówi to człowiek, który otrzymał wyrok za przemoc fizyczną wobec kobiety. Co prawda ten wyrok jest nieprawomocny, ale jest. Ten człowiek był również członkiem zarządu Organizacji Narodowo Radykalnej. Organizacji, która według Sądu Najwyższego może być nazywana organizacją faszystowską - mówił Konrad Frysztak.

-To jest nakaz wyjazdu dla poglądów pana Roberta Bąkiewicza z naszego miasta. Radom jest tolerancyjny, europejski i otwarty. Nie chce być kojarzony z panem Robertem Bąkiewiczem, jego poglądami na rzeczywistość, prawa kobiet, stosunek do osób starszych - dodawał Frysztak trzymając w rękach transparent.

Do gorącej dyskusji włączył się też Mateusz Tyczyński, wiceprezydent Radomia i kandydat Koalicji Obywatelskiej do Sejmu. - Ja nie nazwę tego człowieka faszystą, bo tak na prawdę nie wiemy, jakie ma poglądy. Jest produktem, który zrobił sobie ze stania w ramię ramie z ludźmi, którzy faszystowskie poglądy wyznają, sposób na zarabianie pieniędzy. Sposób na wyciąganie milionów z polskiego państwa. Są pana zdjęcia, gdzie pan na ramieniu ma symbol ONR-u. Jeżeli nosi pan symbol organizacji, którą Sąd Najwyższy pozwolił uznawać za faszystowską, to niech sobie sam pan odpowie, kim pan jest - mówił.

Robert Bąkiewicz zapowiedział, że za te słowa spotka się z wiceprezydentem w sądzie. Jednocześnie odniósł się do wypowiedzi Konrada Frysztaka mówiąc, że wykorzystał jego słowa bez kontekstu.

-Pan Frysztak oczywiście kłamie, dlatego że próbuje wcisnąć w moje usta słowa, których nie użyłem. Że Polacy nie walczyli z nazistami było pewną parafrazą, ponieważ podkreślam to, że walczyli z Niemcami. Pojęcie "naziści" ukute zostało w latach 60. XX wieku. Wcześniej, w trakcie II Wojny Światowej, ono po prostu nie istniało. Powtarzam jeszcze raz: pan Frysztak kłamie, przypisując mi jakieś sympatie do ustrojów totalitarnych, co jest fałszem i nieprawdą. Większość państwa wypowiedzi jest niedopuszczalna, ponieważ przekracza granice debaty publiczne. Pan ma prawo nie zgadzać się z moimi poglądami, ale nie ma prawa nazywać mnie faszystą. Nie macie nawet jednego dowodu, żeby w ten sposób mnie nazywać. Dlatego już niedługo będziemy spotykać się w sądach - mówił Robert Bąkiewicz.

Kandydat na posła z list Prawa i Sprawiedliwości odniósł się też do wyroku sądowego. - Jeśli chodzi o wyrok, ta pani w trakcie wydarzeń w październiku 2020 roku zakłócała mszę świętą i używała siły fizycznej. Ja w stosunku do tej pani nie użyłem siły, na co wskazują nagrania. Mimo wszystko sąd mnie skazał. Wskazuje to na to, że jest to wyrok polityczny. Nie można też mówić, że ten wyrok jest, ponieważ jest złożona apelacja. Będę podczas kampanii walczył z kastą sędziowską, która dzisiaj jest wykorzystywana przez Platformę Obywatelską do realizowania swoich postulatów politycznych - podkreślał Bąkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie