Kierowca radomskiego PKS zamierzał w niedzielę pojechać z pasażerami z Radomia do Wrocławia, mając w organizmie prawie 1,20 promila alkoholu. Uniemożliwiła mu to policja, wczoraj stracił pracę.
Trasa liczy 350 kilometrów, kurs miał się rozpocząć po godzinie 10. Wcześniej policja otrzymała anonimowe zgłoszenie, że kierowca autobusu może znajdować się pod wpływem alkoholu. Funkcjonariusze natychmiast udali się na dworzec, po czym sprawdzili zarówno dokumenty, jak i stan trzeźwości mężczyzny. Okazało się, że miał w organizmie prawie 1,20 promila alkoholu. Kurs się odbył z kilkudziesięciominutowym opóźnieniem i z udziałem innego kierowcy.
"W przedsiębiorstwie codziennie przed wyjazdem na trasy przewozowe przeprowadzane są kontrole trzeźwości wytypowanych losowo kierowców oraz tych, którzy stwarzają podejrzenie o nietrzeźwość" - napisał w wczoraj w specjalnym oświadczeniu Zdzisław Suwała, pełnomocnik zarządcy radomskiego PKS.
Wśród 13 kierowców, których dotknęła w niedzielę wewnętrzna kontrola nie było jednak tego, który miał jechać do Wrocławia. Jak twierdzi Suwała, dyżurny ruchu wydając nietrzeźwemu mężczyźnie dokumenty nie zauważył w jego zachowaniu i wyglądzie żadnych podejrzanych objawów.
PKS przyznaje, że była zbulwersowana całym incydentem, a pracownik, który ma za sobą długoletni staż i cieszył się do tej pory bardzo dobrą opinią, wczoraj stracił pracę. Teraz czeka go jeszcze sprawa w sądzie. Radomski przewoźnik zapowiada rozmowy z kierowcami, a także bardziej rygorystyczne kontrole.
"W imieniu przedsiębiorstwa pragnę przeprosić pasażerów, którzy zostali narażeni na niedogodności w podróży" - dodał pełnomocnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
