Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zadyma pod Radomiakiem! (raport, zdjęcia i video z samego centrum bijatyki)

/jp/
Podczas zadymy, która miała miejsce w okolicach stadionu Radomiaka zatrzymano 70 kiboli. Dwóch policjantów zostało rannych, są poturbowani wśród kibiców. Wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski zapowiedział w poniedziałek swój przyjazd do Radomia. Ma rozmawiać z władzami Broni i Radomiaka.

[galeria_glowna]

Ranni zostali też policjanci.
Ranni zostali też policjanci.

Ranni zostali też policjanci.

Wszystko się działo na ulicach Jordana i Sportowej, gdzie zgromadzili się kibice by dopingować piłkarzy zza ogrodzenia stadionu. Nagle w stronę policjantów poleciały kamienie, cegły i butelki. Kilku funkcjonariuszy upadło. Zadyma zaczęła się na dobre.

- Nie wiem od czego się zaczęło - mówi Andrzej Lewicki z radomskiej policji. - Dwóch policjantów zostało rannych, musieliśmy wezwać posiłki.

Policja sprawnie rozprawiła się z chuliganami. W ciągu kilkudziesięciu minut zostało zatrzymanych kilkudziesięciu kiboli.

- Nie mamy informacji o stanie zdrowia policjanta, który został odwieziony do szpitala. Drugi policjant - ranny w rękę - został opatrzony na miejscu. Na razie wykonywane są wstępne czynności wobec zatrzymanych. Trudno powiedzieć, kiedy zostaną im postawione ewentualne zarzuty - powiedział aspirant Andrzej Lewicki.

Od chwili, gdy zostały spacyfikowane zamieszki w okolicach stadionu Radomiaka policja nie zanotowała dalszych incydentów w mieście.

W niedzielę od rana setki policjantów musiało sobie poradzić w Radomiu z zupełnie nietypową sytuacją. Decyzją wojewody derbowy mecz pomiędzy Bronią Radom a Radomiakiem 1910 S.A. rozegrano bez udziału publiczności, a kibice obu drużyn zbierali się w różnych punktach miasta, by dojść pod stadion.

Fani Broni Radom zebrali się na Plantach, po czym dotarli do budynku Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. W ich planach było przejście pod pomnik Robotniczego Protestu w Czerwcu 1976 roku, gdzie mieli złożyć kwiaty, a potem mieli zamiar uczestniczyć we mszy w kościele, który jest…najbliżej stadionu Radomiaka, czyli kościele Matki Bożej Królowej Świata przy ulicy Grzybowskiej.

Z tych planów niewiele wyszło. Zostali bowiem zablokowani przez policję na małej uliczce przy stadionie na ulicy Narutowicza. - Chcemy tylko pożegnać naszych piłkarzy i powitać jak wrócą z meczu - przekonywał jeden z "Broniarzy". Kibice zdecydowali się jednak ruszyć w miasto. - To zgromadzenie jest nielegalne. Proszę się rozejść, bo w przeciwnym wypadku użyjemy siły - oświadczył przez tubę dowódca policyjnego oddziału. Odpowiedzią było skandowanie: "policja zawsze i wszędzie j…będzie". Broniarze zrezygnowali, bądź na własną rękę zaczęli przebijać się na ulicę Struga. Na Plantach pozostawiono kilkanaście policyjnych radiowozów. Policjanci byli też przygotowani na zatrzymanie ewentualnej manifestacji "Broniarzy", gdyby ci dotarli jednak na ulicę 25 czerwca. Patrole policyjne umieszczono też w pobliżu samego pomnika.

Tymczasem na Placu Jagiellońskim zebrało się ponad 1000 zwolenników Radomiaka. Dotarli tam w większych i mniejszych grupkach, często wzbudzając zaniepokojenie przechodniów. Mieli pozwolenie na przejście szosą od Galerii Słonecznej w pobliże stadionu. Na kładce prowadzącej do Galerii Słonecznej pojawił się transparent: "Skazani na Radomiaka", a potem następny transparent: "Tola ma Donalda, a Donald ma Tole". Sporo osób miało butelki z piwem, niektórzy z kibiców byli "mocno zawiani". Podczas marszu obyło się bez incydentów, choć co pewien czas na chodnik leciały puste butelki po piwie. Policja nie interweniowała.

Przez pierwszą połowę meczu kibice zebrani na ulicy Jordana prowadzili dość kulturalny doping - skandowano, były śpiewy.

Zadyma zaczęła się w drugiej połowie meczu. W stronę policjantów poleciały kamienie, butelki i cegły. Użyto broni gładkolufowej na pociski gumowe, gazu, armatek wodnych. Funkcjonariusze szybko zapanowali nad sytuacją.

Decyzję o zamknięciu stadionu na mecz pomiędzy Bronią Radom a Radomiakiem 1910 SA podjął wojewoda mazowiecki. Sympatycy obu klubów liczyli, że obejrzą spotkanie na specjalnie przygotowanym do tego celu telebimie. Jednak organizatorzy, czyli klub Broń Radom (formalnie ten klub jest gospodarzem, bo stadion przy Narutowicza jest w przebudowie) nie zdecydował się na zakup praw do przeprowadzenia transmisji telewizyjnej. Warto przypomnieć, że w październiku, kiedy odbyło się pierwsze w tym sezonie derbowe spotkanie Radomiaka i Broni, w Radomiu policja zatrzymała dwudziestu kilku kibiców obu drużyn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie