Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Stępień Lekarzem Roku 2015 w powiecie szydłowieckim. Leczy kolejne pokolenia pacjentów

Piotr Stańczak
Piotr Stańczak
- Nie wyobrażam sobie pracy w innym miejscu niż Majdów - mówi Zbigniew Stępień, najpopularniejszy lekarz powiatu szydłowieckiego.
- Nie wyobrażam sobie pracy w innym miejscu niż Majdów - mówi Zbigniew Stępień, najpopularniejszy lekarz powiatu szydłowieckiego. Piotr Stańczak
Przez wielu nazywany jest „doktorem Judymem”, porównywany do XIX-wiecznego bohatera powieści Stefana Żeromskiego. Sam Zbigniew Stępień nie lubi jednak tego określenia i porównań.

- To nie są te czasy. Pacjenci zwracają uwagę głównie na fachowość i skuteczność lekarza - zaznacza.

Leczy kolejne pokolenia

Jest wtorkowe wczesne popołudnie. Z najpopularniejszym lekarzem powiatu szydłowieckiego w 2015 roku umawiamy się w ośrodku zdrowia w Majdowie koło Szydłowca. Placówka w malowniczym „Trójmieście” nie narzeka na brak pacjentów. Wchodzimy do środka, drzwi w prawo wiodą do apteki, wprost do rejestracji przychodni. W poczekalni, w kolejce czeka kilka osób.

Gdy później zaczynamy rozmowę, Zbigniew Stępień przyznaje, że leczy już kolejne pokolenia mieszkańców. Teraz też ma pełne ręce roboty, bo panuje sezon zachorowań na grypę i podobne wirusy. Zna pacjentów, oni cenią jego, czemu dali wyraz właśnie w plebiscytowym głosowaniu.

- Cieszy to, że mają do mnie zaufanie i dziękuję im za to - mówi z charakterystyczną dla siebie skromnością.

- Dzieci nie boją się mnie - przyznaje doktor

Ma niespełna 56 lat. W 1988 roku Stępień ukończył Akademię Medyczną w Lublinie i jako młody lekarz rodzinny rozpoczął pracę w majdowskim ośrodku. Nikt z jego najbliższych nie był nigdy zatrudniony w służbie zdrowia.

- Przychodzą do mnie dziś pacjenci ze swoimi małymi dziećmi, ja z kolei pamiętam, że ponad 20 lat temu sam ich leczyłem. Dziś leczę starszych i maluchy, które wcale się mnie nie boją, gdy widzą w białym kitlu - wspomina z uśmiechem.

- Chciałem zostać lekarzem, ale nie było to moje marzenie lat dziecinnych. Taka myśl, aby studiować medycynę narodziła się we mnie dopiero, gdy uczyłem się w szkole średniej - opowiada.

W swojej blisko 30-letniej praktyce w zawodzie miał już do czynienia z wieloma schorzeniami. Przyznaje natomiast, że współczesność wcale nie przyniosła wielu chorób, wcześniej niespotykanych. - Starsi najczęściej borykają się ze zwyrodnieniami stawów. Do tego dochodzą tak zwane choroby cywilizacyjne jak nadciśnienie czy cukrzyca - wylicza.

Jak dodaje, jego praca polega nie tylko na przyjmowaniu i leczeniu pacjentów z chorobami. Ośrodek podejmuje także działania profilaktyczne, małe dzieci przeprowadza przez wszystkie etapy rozwoju - bilanse kilkulatków, szczepienia, profilaktyka w szkole. Obecnie w jego gabinecie zjawia się średnio 50 pacjentów dziennie. Część leczy choroby, inni korzystają właśnie z profilaktyki.

Każdy pacjent jest inny

- Od jakichś 3-4 tygodni zauważyliśmy wzrost liczby chorych na grypę lub infekcje grypopodobne. Wtedy pacjentów jest nawet więcej niż 50 - tłumaczy Stępień.

Ośrodek podlega Samodzielnemu Publicznemu Zakładowi Opieki Zdrowotnej w Szydłowcu. Swoje karty posiada tu około dwóch tysięcy osób. Są to mieszkańcy „trójmiejskich” sołectw: Majdowa, Łazów, Ciechostowic, Szydłowca, ale także ościennych wsi w województwie świętokrzyskim (Majdów znajduje się na pograniczu Mazowsza i Kielecczyzny).

Chorzy cenią sobie kontakt z lekarzem. Umie słuchać pacjentów, rozmawiać z nimi. - Do każdego, podchodzę indywidualnie. Jest to łatwiejsze, że znam ich od lat, część od urodzenia, leczę całe rodziny i to na pewno pomaga. Ludzie są różni. Niektórym łatwiej przychodzi opowiedzieć o swoich dolegliwościach, komunikować się. Inni z kolei nawet ukrywają pewne objawy - wspomina doktor.

Ludzie są różni. Niektórym łatwiej przychodzi opowiedzieć o swoich dolegliwościach, komunikować się. Inni z kolei nawet ukrywają pewne objawy

Mało czasu na hobby

Pracuje samodzielnie, jak sam wspomina, nie ma żadnej różnicy między nim, a lekarzem, który w budynku ośrodka przyjmuje pacjentów i zarazem mieszka. - Pracuję w ośrodku od poniedziałku do piątku, mieszkam w Lublinie, skąd pochodzi moja żona (Stępień wywodzi się z ziemi szydłowieckiej - przyp. PST). Pacjenci wiedzą, że jeśli np. wieczorem wydarzy się coś, dotyczącego ich zdrowia czy bliskich, mogą do mnie zadzwonić po pomoc - zaznacza.

Kiedy już wraca na weekend do domu w Lublinie, czas poświęca rodzinie, nadrabia domowe zaległości. Na jakieś hobby czy zainteresowania nie ma zbyt wiele czasu. Jeśli już go wygospodaruje, to lubi przeczytać dobrą książkę, obejrzeć film. Interesuje się motoryzacją. Nawet w okresie wakacji nie bierze dłuższego urlopu niż dwa tygodnie

- Nie ciągnęło doktora do pracy w służbie zdrowia , ośrodkach, klinikach, szpitalach w większych miastach? - pytamy.

- Nie, nie miałem nigdy takiego zamiaru. Pracując tyle lat w mniejszej miejscowości nie bardzo taką zmianę sobie wyobrażam - odpiera najpopularniejszy lekarz powiatu szydłowieckiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie