Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdzisław Radulski, Hrabia Dusz Radomiaka Radom typuje wynik meczu z Cracovią i obiecuje, że pokaże musukuły

Maciej Kwiatkowski
Zdzisław Radulski na nowym stadionie Radomiaka. Więcej na kolejnych zdjęciach
Zdzisław Radulski na nowym stadionie Radomiaka. Więcej na kolejnych zdjęciach
Zdzisław Radulski pomimo, że zbliża się do 90 urodzin, to wciąż imponuje formą. W rozmowie z Echem Dnia legenda Radomiaka Radom wyjaśniła skąd wzięło się powiedzenie "Hrabia Dusz", w jaki sposób czakra wpływa na zawodników oraz jaki typuje wynik meczu z Cracovią, pierwszym na nowym stadionie, który odbędzie się w sobotę 5 sierpnia o godzinie 20. Poniżej wyjątkowa rozmowa z legendą Radomiaka.

Maciej Kwiatkowski - Przed dwoma laty na inaugurację rozgrywek PKO Ekstraklasy rozmawialiśmy po raz ostatni. Patrząc na pana sylwetkę, ta niewiele się zmieniła. Wciąż z twarzy można wyczytać radość i optymizm. Recepta na długowieczność?

Zdzisław Radulski - Niby tak jest. Cały czas chodzę na siłownię i ćwiczę. Trzy razy w tygodniu staram się tam być i przerzucać 50 ton. Taki mam obecnie plan. Kiedyś, to było 110 ton, ale to było kiedyś... Jeśli chodzi o tą receptę na długowieczność, to mam na to jedną odpowiedź. Ruch zastąpi każde lekarstwo, jednak żadne lekarstwo nie zastąpi ruchu. Cieszy mnie to, że coraz więcej młodzieży, a zwłaszcza dziewczyn chodzi na siłownie i dba o swoje zdrowie.

Zobacz galerię zdjęć Zdzisława Radulskiego na nowym stadionie Radomiaka

A skąd się wziął ten przydomek "Hrabia Dusz"?

- Moi pradziadowie wywodzą się z Kurlandii, czyli dawne tereny: Litwy, Łotwy i Estonii. Tam było takie małżeństwo, osadników niemieckich. Posiadali oni statek rybacki. Utrzymywali się z rybołówstwa. Mieli oni dwie córki i kiedyś rodzice tych córek płynęły w odwiedziny do Niemiec. Niestety była duża burza, sztorm. Statek zatonął wraz z rodzicami. Jedna wyszła z Ukraińca. Otworzyli w Kijowie aptekę i stąd mieli na utrzymanie. Za to druga córka, po dworach szlacheckich uczyła języków: niemieckiego, francuskiego i angielskiego. Tam żołnierz carski w czasie Powstania Styczniowego, jeździł po tych dworach i pomagał ludziom, dając im ziemniaki, pszenice itd. Zaopatrywał ludzi i tam spotkał przyszłą moją praprababcię. Car ich ganiał a im pozostało uciekać. Przejeżdżając przez Radom, tu się ostatecznie osadzili i w kościele ewangelickim na ulicy Reja wzięli ślub. Zacząłem opowiadać tą historię wśród znajomych i stąd przydomek hrabia. Z kolei, jak były mecze Radomiaka w latach 80, 90, to zawsze wpływałem na zawodników, na ich głowę, duszę - opowiadając różne ciekawostki, dowcipy, kawały. Rozluźniałem ich i powstał ten "Hrabia Dusz". Najważniejsza jest głowa, bo to ona daje predyspozycje do kończyn, górnych, dolnych.

A skąd w takim razie wzięły się te słynne czakry?
- Tu muszę wyjaśnić, co to w ogóle są te czakry. Największym czakra jest to, że wszystko mamy w głowie i od niej wszystko odchodzi. Mamy podajniki energetyczne, które jeśli dobrze się je ustawi, to oddziaływają na nas. Nauczyła mnie tego moja młodsza córka, która studiowała fizjoterapię w Toronto. To właśnie ona przywiozła mi te wszystkie wiadomości stamtąd. Mówiła, tato stosuj te czakry, bo one naprawdę pomagają, tylko zawodnicy muszą w to uwierzyć. Podam przykład. Jechaliśmy, kiedyś na mecz do ulubionego klubu mojej żony - Ruchu Chorzów. Poprosiłem kierowcę, żeby się zatrzymał w takim miejscu na stacji benzynowej, gdzie nie ma asfaltu, bo czakry nie lubią tego. Po prostu się tam nie przyjmują. Kierowca Marian znalazł takie miejsce. Było daleko od jednej i drugiej szosy. Były dobre warunki, bo drzewa zaczęły kwitnąć, nałapałem tych czar i co się stało? W pierwszej minucie Leandro Rossi zdobył gola a Radomiak ostatecznie wygrał 2:0. Teraz jest o to trochę trudniej, bo dużo zawodników, w ogóle nie wie o czym mówię, bo coraz więcej jest zagranicznych piłkarzy. Ale z uwagi na wiek, nie jeżdżę już na wyjazdowe pojedynki, ale przed meczem z Górnikiem wyszedłem na balkon, wyciągnąłem dłonie w kierunku Zabrza i wysłałem te czakry. Jak widać, przyniosło to efekt...

W najbliższą niedzielę czakr nie trzeba będzie wysyłać, bo będzie pan na miejscu. Spełniło się kolejne marzenie, bo przecież po ponad siedmiu latach Radomiak wraca do swojego domu.

- To długo wyczekiwana chwila. Bardzo się cieszę, że boisko jest piękne. Wysłałem do moich ukochanych kibiców odezwę, że na stadionie nie może być, ani jednego wolnego miejsca. Oni zawsze mnie wspierają, kiedy chorowałem wysyłali mi mnóstwo smsów, odwiedzali. Są niesamowici. Łezka się nie raz kręciła w oku, że mogę na nich liczyć.

Pewnie kolejna, pojawi się się podczas meczu z Cracovią, gdy ponad 8500 widzów wykrzyczy - Zdzisław Radulski!

- Tak z pewnością będzie.

Zatem szykuje się pan, do pokazania ulubionej przez fanów "gały"?

- Oczywiście, że tak. Gała będzie. Nie jest to już, to samo co było przed laty, ale obiecuję pokazać muskuły (uśmiech).

Jaki wynik pan przewiduje z Cracovią i miejsce Zielonych na koniec sezonu?

- Wygramy z Cracovię 2:0. Albo nie, wygramy 2:1, bo prowadzi ich mój znajomy trener Jacek Zieliński, który zawsze gdy jest w Radomiu, to pyta o mnie. Co do przewidywań na koniec, to wydaje mi się, że zajmiemy miejsce w pierwszej dziesiątce.

Zobacz galerię zdjęć Zdzisława Radulskiego na nowym stadionie Radomiaka

Więcej o niezwykłym życiorysie Zdzisława Radulskiego

Zobaczcie otwarcie nowego stadionu przy Struga 63 w Radomiu

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie