MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zima dała w kość

/ik, SzS, ZAM, MEDS/
W radomskim parku Kościuszki i na Plantach wiatr i śnieg połamał i wywrócił wiele drzew. Do wczoraj usunięto te, które tarasowały przejazd lub przejście, pozostałych wiatrołomów nikt nie porządkował.
W radomskim parku Kościuszki i na Plantach wiatr i śnieg połamał i wywrócił wiele drzew. Do wczoraj usunięto te, które tarasowały przejazd lub przejście, pozostałych wiatrołomów nikt nie porządkował. P. Mazur

W piątek i sobotę strażacy z Radomia wyjeżdżali 125 razy. To absolutny rekord. Bywa, że w ciągu całego miesiąca strażacy nie przekraczają 100 interwencji.

- Toczyliśmy heroiczną walkę ze śnieżnym żywiołem - opowiada Krzysztof Styczeń, rzecznik prasowy radomskich strażaków. - Najwięcej wyjazdów dotyczyło usuwania ciężarówek, które zastawiały drogę i tworzyły się gigantyczne korki. Przeżyliśmy dramat, kiedy w piątkowy wieczór na przejeździe kolejowym przy ul. Młodzianowskiej utknął ciągnik siodłowy. Trzeba było wstrzymać pociągi.

Na trasach z Radomia do Wierzbicy i Iłży z piątku na sobotę ludzie w ponad 50 samochodach nocowali. W Alojzowie na górce utknął TIR. Policja nie była w stanie przeprowadzić objazdów, bo okoliczne wsie zupełnie zasypało. Strażacy uwięzionym w pojazdach dowozili gorącą herbatę. Dopiero w sobotę przed południem trasa była przejezdna.

- Około godz. 19 od Pogotowia Ratunkowego otrzymaliśmy wstrząsający telefon. Przy skrzyżowaniu ulic Przytyckiej i Kieleckiej drzewo runęło na jadący samochód. Ludzie zostali uwięzieni w aucie. Kiedy dojechaliśmy na miejsce sytuacja nie wyglądała tak dramatycznie. Na szczęście ludzie cali i zdrowi wyszli z samochodu - dodaje brygadier Styczeń.

Wczoraj strażacy nie mieli już tyle pracy. W samym Radomiu nie podejmowali żadnych interwencji. Jedynie w podradomskich wsiach razem z ochotnikami pomagali pracownikom Pogotowia Energetycznego usuwać drzewa z trakcji elektrycznych.

Było zimno

W piątek zimne grzejniki z powodu awarii jednej z głównych rur ciepłowniczych mieli mieszkańcy osiedli XV-lecia, Gołębiowa pierwszego i drugiego w Radomiu. Awarię usunieto o godzinie 19.40, jednak mieszkańcy niektórych bloków i mieszkań pozbawieni byli ogrzewania przez następne godziny. Był to najprawdopodobniej skutek zapowietrzenia się grzejników po powtórnym włączeniu zasilania w energię cieplną.

Komunikacja miejska

Radom. Po piątkowym paraliżu radomskiej komunikacji miejskiej, gdy wieczorem na oblodzonych ulicach utknęło ponad 90 procent autobusów, w sobotę prawie wszystko wróciło do normy. Istniała jednak obawa, że niektóre wozy będą blokowały drogi przez całą noc. Przegubowego "ikarusa", stojącego w poprzek skrzyżowania ulic Sycyńskiej i Helleńskiej udało się usunąć dopiero przed godz. 22. "Siódemkę" wyciągali ze śniegu strażacy, bo przez kilka godzin nie mógł tego zrobić wóz pogotowia technicznego. Tylko dzięki temu, że przed godz. 19 przestał padać śnieg, autobusy mogły po kilkugodzinnych postojach ruszyć z ulic Wierzbickiej, Struga, Porannej, alei Grzecznarowskiego i 25 Czerwca. Na ostatniej z nich stało, bagatela, aż 12 autobusów.

W weekend komunikacja miejska funkcjonowała w miarę normalnie, choć w sobotę rano były jeszcze kłopoty z dojazdem do Małęczyna po trasie linii nr 27 wokół lotniska na Sadkowie.

- W wielu miejscach jest nadal ślisko, ale wszystkie trasy są normalnie obsługiwane. Jeśli znowu nie spadnie śnieg, to w poniedziałek na wszystkich trasach autobusy powinny jeździć normalnie - uspokoił pasażerów za naszym pośrednictwem Paweł Mazur, dyspozytor firmy "International Transport Spedition".

Odśnieżanie trwa

Radom. Pługi i piaskarki jeżdżą po Radomiu niemal nieprzerwanie od piątku od południa. Wczoraj większość głównych dróg miała już czarną i mokrą nawierzchnię, ale było też sporo takich, na których zalegały grudy zamarzniętego śniegu. Jeździło się po nich, niczym po torze przeszkód. Z naszych obserwacji wynika, że najgorzej jest na drogach w północno-wschodniej części Radomia. Jeszcze dziś w niektórych miejscach może być ślisko.

Piaskarki i solarki nie poradziły sobie jeszcze do końca z dokładnym oczyszczeniem z lodu nawierzchni ulicy Kieleckiej. Jeszcze w piątek przed północą ciężarówki stojące w poprzek drogi utrudniały przejazd w stronę Kielc. Gdy byliśmy tam przed godz. 23, korek ciągnął się od Wośnik do cmentarza ewangelickiego. Na tym odcinku, gdzie stały samochody, śnieg przymarzł do nawierzchni i teraz jest go trudno usunąć nawet przy pomocy mieszanki piasku z solą. Dziś też trzeba tam bardzo uważać!

- Całe szczęście, że śnieg przestał padać i nasza akcja zaczęła wreszcie przynosić jakieś efekty. Dopóki sypało, wiele piaskarek utknęło w korkach. Czasami miały nawet problem z powrotem na bazę, żeby uzupełnić zapas piasku. Może to wydać się dziwne, ale niektórzy kierowcy nie chcieli przepuszczać piaskarek, poruszających się z włączonymi "kogutami" - mówi Marek Czyż, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.

* * *

Wyśmierzyce. W sobotę była nieprzejezdna ulica Kościuszki. Po innych drogach jeździł tymczasem sprzęt miejscowych wodociągów. Nasz czytelnik poszedł zatem do kierownika tej instytucji, żeby poprosić go o odśnieżenie ulicy Kościuszki.

- Na miejscu spotkałem także radnego z Romanowa, który interweniował w sprawie drogi w swojej miejscowości. Potem okazało się, że tamtą drogę odśnieżono, a ulicą Kościuszki w Wyśmierzycach nadal nie można jeździć - denerwował się czytelnik.

PKS nie dojechał wszędzie

W sobotę radomski PKS odwołał kilkanaście kursów autobusów, podobna sytuacja była w niedzielę. Nie wszystkie wozy dojeżdżały do miejscowości docelowych. Powód to nieprzejezdne drogi w regionie.

Autobusy nie jeździły między innymi na trasie Zwoleń - Maków, nie dotarły do Kłonówki, zablokowana była trasa PKS-u do Wierzbicy przez Trablice oraz do Iłży. Nawet autobusy dalekobieżne, czyli te, które jeżdżą głównie drogami krajowymi i wojewódzkimi, miały kilkudziesięciominutowe opóźnienia.

- Nawet, jeśli autobus wyrusza w trasę nie dajemy gwarancji, że dotrze do wszystkich miejscowości. Zdarza się, że wozu muszą zawrócić. Informujemy o tym pasażerów przed wyjazdem, ludzie się bardzo denerwują, ale to nie nasza wina - usłyszeliśmy od dyspozytorki w radomskim PKS. - Nie wiem, co będzie w poniedziałek, dzisiaj wiele dróg jest nieprzejezdnych.

W trasy w weekend wyruszyły wszystkie autobusy z dworca PKS w Grójcu. Ze Zwolenia nie odjechał wczoraj wóz do Radomia przez Kazanów i na trasę Tczów - Maków. Do Przysuchy nie dotarł autobus z Radomia przez Przytyk i Wir, prawdopodobnie nie przejezdna była droga od Goszczewic. Po wszystkich tych trasach jeżdżą autobusy szkolne, nie wiadomo więc czy dziś dzieci dotrą na lekcje.

- W niedziele nie ma kursów do mniejszych miejscowości, nie wiemy czy drogi są tam przejezdne i czy autobsy w poniedziałek tam dojadą - usłyszeliśmy na dworcu PKS w Szydłowcu.

Mało chorych

Paradoksalnie, w piątkową, wieczorną ślizgawicę radomskie pogotowie miało mało zbyt wiele wezwań do wyjazdów. Na nocnym dyżurze - od godz. 19 do 7 rano dyspozytorki odebrały 20 zgłoszeń od chorych.

- Światło było tylko w centrum Radomia i tylko z tych terenów ludzie mogli się do nas dodzwonić. Pozostali byli pozbawieni prądu, a jednocześnie możliwości wezwania karetki - mówi Maria Podlewska, dyspozytorka z radomskiego Pogotowia Ratunkowego. - Odbierałyśmy za to masę telefonów z interwencjami o naprawę zerwanych trakcji elektrycznych. Ludzie dzwonili pod numer pogotowia energetycznego, ale rozmowy te były przekierowywane do nas.

Z powodu piątkowej aury jeden sanitariusz nie dotarł do pracy na nocną zmianę, a kilku lekarzy spóźniło się na dyżur. Karetki dojeżdżały do chorych z opóźnieniem. Czas dojazdu wydłużył się kilkakrotnie, ale na szczęście żaden pacjent nie ucierpiał. Tylko jeden ambulans utknął w korku w Krychnowicach. Do bazy wrócił po kilku godzinach od wyjazdu.

Ważne telefony

Ze strażą pożarną można kontaktować się dzwoniąc pod numer alarmowy 998, z policją - 997. Mieszkańcy radomskiego rejonu energetycznego awarie mogą zgłaszać pod numerem 365-71-33, z Przysuchy: 675-01-80, a z Lipska: 378-01-61.
Informacje dotyczące kursowania pociągów otrzymamy pod numerem 362 93 11, autobusów PKS - 362 36 47 w Radomiu oraz 614 24 01 w Kozienicach.
Podobnie jak rok temu, pracownicy Miejskiego Zarządu Drog i Komunikacji w Radomiu pełnią całodobowe dyżury pod numerem telefonu 0604-984-946. Dyrektor Czyż apeluje do kierowców, żeby nie dzwonili pod ten numer w takich przypadkach, gdy na przykład jakąś ulicę zablokuje ciężarówka. Takie rzeczy należy zgłosić najpierw straży pożarnej oraz policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie