Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmiana planów budowy południowej obwodnicy Radomia

ik
ilustracja
ilustracja archiwum
Przyczyną... tory kolejowe.

Wielomilionowa inwestycja

Wielomilionowa inwestycja

Obwodnica południowa to największa radomska inwestycja ostatnich lat. Jej budowa ma kosztować 154 miliony złotych. Prace wystartowały ponad miesiąc temu. Miasto już kilka lt temu postanowiło, że rozbierze tory na Potkanowie. Problem w tym, że nie uzgodniono tego z właścicielami bocznicy kolejowej. Prowadzi ona od stacji Radom - Krychnowice do zakładów na Potkanowie. Tory od głównej trasy do ulicy Odlewniczej są własnością PKP - PLK Zakład Linii Kolejowych w Skarżysku Kamiennej, kolejny odcinek należy do prywatnego przedsiębiorcy. Właścicieli o planach rozbiórki nikt nie poinformował. Przedsiębiorca dowiedział się od wykonawcy obwodnicy. PKP PLK pierwsze pismo w tej sprawie dostało od naszej redakcji. Co ważne bocznica jest cały czas wykorzystywana do transportu złomu.

Miasto o bocznicę na Potkanowie zapytało PKP S.A. Problem w tym, że jej właścicielem jest inna spółka kolejowa. Teraz mamy galimatias z nową drogą. Trzeba będzie wprowadzić ograniczenie prędkości, bo torów ruszyć się nie da.

Bocznicę kolejowa na Potkanowie od lat wykorzystują dwie prywatne firmy. Jedna z nich jest nawet współwłaścicielem torów, ma umowy ze spółkami kolejowymi i na ich podstawie transportuje wagonami złom.

ZDECYDOWALI: ROZBIERAMY

Tymczasem w Urzędzie Miejskim, jeszcze w 2008 roku zdecydowano, że bocznica zostanie zlikwidowana, bo w poprzek rozebranych torów miała być poprowadzona obwodnica południowa Radomia.

Taką koncepcję przebiegu trasy przygotowała Miejska Pracownia Urbanistyczna. Na tej podstawie wynajęta pracownia przygotowała projekt budowlany.

- W ewidencji gruntów działka przez, którą przebiega obwodnica widniała, jako własność Skarbu Państwa, w użytkowaniu PKP S.A. - mówi Katarzyna Piechota - Kaim, rzecznik prasowy prezydenta Radomia. - O bocznicę zapytaliśmy więc tę spółkę.

PKP S.A., Wydział Zarządzania Nieruchomościami w Warszawie odpisał, że "bocznica nie znajduje się na stanie środków trwałych tutejszego oddziału". Co jest zgodne z prawdą, bo po pierwsze w 1996 roku część torów odkupił prywatny przedsiębiorca z Radomia, druga zaś należy do PKP PLK, a więc innej kolejowej spółki.

Ale dalej miasto już nie pytało. Urzędnicy oparli się na piśmie od PKP S.A.. - Praktyka jest taka, że pyta się główną spółkę, nie pisze się do 40 innych - ucina dyskusję Kamil Tkaczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.

TRZEBA ZMIENIAĆ

Efekt "pytania" radomskich urzędników jest taki, że miasto kilka lat temu zdecydowało o rozbiórce torów, bez rozmowy z właścicielami. Do nich dotarł dopiero przedstawiciel firmy, która obwodnicę buduje. Było to na początku maja tego roku, kiedy prace przy nowej drodze trwały już w najlepsze.

- Dowiedzieliśmy się o tym, że bocznica jest wykorzystywana 10 maja - przyznaje Kamil Tkaczyk.

Odpowiedzi, dlaczego stan faktyczny ustalił przedstawiciel firmy zewnętrznej, a nie udało się to pracownikom radomskich urzędów nie udało nam się uzyskać.

Wiemy natomiast, że plany budowy obwodnicy południowej trzeba teraz zmodyfikować. Miejski zarząd Dróg i Komunikacji musi zamówić tak zwany projekt zamienny. Zapłaci za niego z własnych pieniędzy. Ile? Jeszcze nie wiadomo.

Bocznica na pewno zostanie, bo ruszyć się jej nie da. Wiadukt też nie będzie budowany, bo po pierwsze jest bardzo drogi, a po drugi wymagałoby to zbyt wielu zmian w projekcie.

- Ale przejazdu kolejowego nie będzie, nie ustawimy szlabanów - zastrzega Kamil Tkaczyk. - Ograniczymy prędkość z 50 do 30 kilometrów na godzinę. Staną też tablice informacyjne.

Na tablicach będzie się wyświetlała informacja dla kierowców, że dojeżdżają do bocznicy i, że będzie przejeżdżał przez nią pociąg.

CO Z PIENIĘDZMI?

Radomska obwodnica jest jednym z projektów kluczowych Mazowsza, to oznacza, że mamy dostać unijną dotację na jej budowę. Pytamy dyrektora Tkaczyka, czy w takim razie zgodę na zmianę planów musi wydać instytucja dzieląca europejskie pieniądze?

- Nie - odpowiada Kamil Tkaczyk. - Mazowiecką Jednostkę Wdrażania Projektów Unijnych musimy o tym poinformować.

Kamil Tkaczyk przekonuje też, że sprawa bocznicy na Potkanowie nie wpłynie na tempo budowy obwodnicy i nie zagrozi terminowi oddania jej do użytku.

Kamil Tkaczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu: Na szczęście bocznica przebiega przez miejski odcinek obwodnicy, nie musimy wiec budować przejazdu kolejowego. Projekt zamienny, który zamówimy będzie uwzględniał jej funkcjonowanie. Ale to będzie też tak, że pociągi będą tamtędy przetaczane w wyznaczonych godzinach, poza szczytem komunikacyjnym. Tory pozostaną, nie możemy ich na żadnym etapie prac rozebrać. Dobudujemy do nich drogę, dostosowując ją do nich.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie