"Zmień się na zdrowie" - odcinek 30. Odchudzasz się? Uważaj żeby nie jeść...za mało

Zgodnie z zaleceniem dietetyka Kinga Beck-Tracz powinna jeść około 1800 kalorii dziennie. - Jeżeli odczuje pani, że to za dużo, zmniejszymy kaloryczność - zapowiada Beata Bartosz. Do tej pory uczestniczka jadła zdecydowanie za mało - jedynie 800 kalorii, co nie jest rozwiązaniem dobrym i na dłuższą metę szkodliwym.

- Po przeanalizowaniu dzienniczków, w których uczestnicy zapisywali każdy posiłek, jego skład i gramaturę wniosek nasuwał się jeden - wszyscy, bez wyjątku zaniżali dzienną dawkę kalorii, jakie powinni dostarczać organizmowi. Jedli po 800 kalorii dziennie, podczas gdy należy jeść dwa razy więcej - ocenia dietetyk.

Takie podejście do tematu codziennego żywienia może wynikać z niewiedzy uczestników i ich obawy przed przejedzeniem.

- Dane z dzienniczków wprowadzałam do specjalnego programu komputerowego, który zliczył nie tylko ilość spożywanych poszczególnych produktów, ale też stworzył wykresy, na których widać, jakich składników odżywczych uczestnicy jedli za mało, a jakich za dużo - wyjaśnia nasz ekspert, Beata Bartosz.

Uwaga na sól

1600 kalorii - to dzienne zapotrzebowanie Anety Gorzelak. W jej codziennym jadłospisie znajdzie się siedem porcji produktów zbożowych. Jak mówi dietetyk, okazjonalnie można sięgnąć po białe pieczywo, byle nie jadać go często. Na pochwałę zasługuje fakt, że uczestniczka przekonała się do otrąb, których do tej pory unikała.

- U wszystkich za dużo było sodu. O to jednak nie trudno, bowiem wystarczy zjeść dwie kromki chleba, dwa plastry szynki, trochę sera i już przekracza się normę. Takie są produkty spożywcze, do których mamy dostęp - diagnozuje dietetyk.

Co w takim razie radzi? - Nie powinniśmy już niczego dosalać. Jeśli brakuje nam smaku, sól lepiej zastąpić ziołami - zauważa Beata Bartosz.

W jadłospisach komponowanych samodzielnie przez uczestników akcji brakowało też żelaza, miedzi, mało było wapnia i tak ważnego błonnika. - Na szczęście większość osób pije odpowiednią ilość wody. Nawet ci, którzy początkowo deklarowali niechęć do picia, teraz się przyzwyczaili i dobrze nawadniają organizm - chwali dietetyk.

Analiza prawdę powie

2200 kalorii dziennie będzie od teraz jadł Paweł Kaszyński. - Podział na grupy produktów jest jasny i klarowny. Można siąść na początku tygodnia i zgodnie z tabelami ułożyć sobie jadłospis na cały tydzień - ocenił zalecenia dietetyka. Przyznał, że próbował już kilku diet. - Lepiej wystrzegać się tych monoskładnikowych, bo organizm potrzebuje wielu składników - tłumaczyła Beata Bartosz.

Każdy z uczestników otrzymał od naszego eksperta indywidualne zalecenia żywieniowe. Jednostkowe podejście jest tu niezwykle ważne, bowiem każdy organizm ma inne zapotrzebowanie związane z jego składem, budową i innymi czynnikami.

- Analizy dokonałam na podstawie pomiarów masy ciała, masy tłuszczowej i beztłuszczowej. Porównałam też początkowe pomiary uczestników z tymi zrobionymi po miesiącu trwania programu. Sprawdziłam ile ubyło tkanki tłuszczowej, ile przybyło wody i mięśni. W ten sposób wyliczyłam każdemu jego podstawowe dzienno zapotrzebowanie energetyczne, uwzględniając jednocześnie wiek, wzrost, aktywność fizyczną danej osoby - tłumaczy Beata Bartosz.
Dzięki temu każdy ma ustaloną dietę na poziomie właśnie dziennego zapotrzebowania kalorycznego, niektórzy z lekką nadwyżką. - U panów będzie to około 2200 kalorii, u pań 1600-1800 kalorii - precyzuje specjalista.

Każdy otrzymał przygotowane przez panią dietetyk tabele z podziałem na grupy produktów - zbożowe, mleczne, tłuszcz, białko, warzywa i owoce, a do tego zalecenia, ile porcji z danej grupy należy jeść dziennie i jak rozkładać je na posiłki. Specjalistka podała też przykładową gramaturę wielu produktów stanowiącą jedną porcję w rozumieniu diety. - Ważna jest ilość poszczególnych porcji w ciągu dnia. Na przykład przy diecie 1800 kalorii będzie to siedem porcji produktów zbożowych, 2,5 porcji produktów mlecznych, 3 porcje mięsa, 5 tłuszczu, 10 warzyw i owoców. Jest też rozpiska podczas jakiego posiłku zjadać poszczególne produkty - tłumaczy dietetyk. Dzienną rację pokarmową podzieliła na pięć posiłków, jak to powinno być optymalnie.

O tym pamiętaj!

- Narzucił sobie pan bardzo restrykcyjną dietę. Jadł pan około 900 kalorii dziennie - tak zwracała się Beata Bartosz do Dariusza Koci. Tymczasem jego zapotrzebowanie dobowe to 2200 kalorii. - Jeśli organizm nie jest odpowiedni odżywiony, zaczyna trawić własne białko, czyli mięśnie. Ucieka też woda - przestrzegała specjalistka.

Podstawowe zalecenia żywieniowe dietetyk Beaty Bartosz:
- Posiłki powinny być spożywane w regularnych odstępach czasu, co 3-4 godziny, najlepiej o stałych porach, a śniadanie nie później niż godzinę od obudzenia.
- W ciągu dnia powinniśmy pić co najmniej 1,5-2 litry wody.
- Sól warto zastąpić ziołami.
- Warzywa najlepiej gotować na parze lub krótko w wodzie, by nie straciły wartości odżywczych, mięso i ryby możemy gotować, dusić, piec w folii aluminiowej.

Beata Bartosz bardzo chwaliła sposób prowadzenia dzienniczka przez Grzegorza Krzeczka. Jego nowe zalecenia to 2000 kalorii dziennie, w tym osiem porcji produktów zbożowych, trzy mleczne, trzy białkowe, dziesięć warzywnych i pięć tłuszczowych. Uczestnik nie ma czasu jeść pięciu posiłków dziennie, ale jeśli produkty mądrze się rozłoży, posiłki mogą być cztery.

1800 kalorii dziennie - to zalecenie dla Izy Mazur. Wcześniej jej dzienna dawka kalorii to nawet 750. - Za mało było wapnia czy błonnika, którego zamiast 30 gramów dziennie, jadła pani 10 gramów - tłumaczyła uczestniczce dietetyk Beata Bartosz. - Zalecane posiłki wyglądają na bardzo obfite. Zobaczymy, jak to będzie w praktyce - zapowiedziała pani Iza.