Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej po raz pierwszy odbywają szkolenie podstawowe w Radomiu

Były to pierwsze tego typu ćwiczenia, które odbywały się na terenie Radomia. - Rośniemy w siłę na terenie ziemi radomskiej i jesteśmy gotowi do podjęcia wszelakich działaniach w zakresie obrony i wspierania naszej małej ojczyzny - mówił podczas szkolenia podpułkownik Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu.

Ćwiczenia taktyczne z bronią

Piątkowe szkolenie obejmowało między innymi ćwiczenia taktyczne z bronią. Znalazła się wśród nich nauka postaw strzeleckich, zrywanie kontaktu ogniowego, czy też pokonywanie trudnego terenu różnymi metodami. Szkolenie odbyło się bez użycia ostrej amunicji - zajęcia strzeleckie odbyły się na sobotę na strzelnicy w Dęblinie.

- Widać duże zainteresowanie ze strony żołnierzy. Ćwiczenia są dla nich ciekawe i z każdym mijającym dniem obserwujemy duże postępy - mówił szeregowy Patryk Wołoszyn, instruktor WOT-u.

Osiemdziesięciu ochotników

W ćwiczeniach brało udział osiemdziesięciu ochotników. Znalazły się wśród nich osoby, które na pierwszy rzut oka nie mają nic wspólnego z wojskiem. Wśród rekrutów są między innymi urzędnicy, mechanicy, czy też informatycy.

CZYTAJ KONIECZNIE: Mariusz Sekuła z Radomia obchodzi Dzień Listonosza. Służy w Obronie Terytorialnej, jest także florystą

- Zawsze zastanawiałem się jak to wygląda, bo nigdy nie miałem do czynienia ze służbą wojskową. Pobyt tutaj zdecydowanie wpływa na naszą korzyść, bo rozwijamy się zarówno pod względem emocjonalnym, jak również poprawiamy zdrowie i naszą tężyznę fizyczną - zauważa Benedykt Pikiel, który na co dzień jest urzędnikiem i ratownikiem medycznym.

Wkrótce uroczysta przysięga

Dwutygodniowy cykl szkoleniowy zakończy się uroczystą przysięgą żołnierzy, która odbędzie się w niedzielę, 27 października na terenie koszar na Sadkowie.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z żołnierzy, którzy zasili nasz radomski batalion. Można dostrzec u nich bardzo duże zaangażowanie i wzorowe pojęcie patriotyzmu, co bardzo mnie cieszy - dodawał podpułkownik Łukasz Baranowski.