Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żyjemy jak w getcie

Ewelina WITKOWSKA
- Mieszkamy przy Mickiewicza i na ta ulicę chcemy mieć dojście – mówią mieszkańcy bloku przy Mickiewicza 12/14. – Tak było od lat.
- Mieszkamy przy Mickiewicza i na ta ulicę chcemy mieć dojście – mówią mieszkańcy bloku przy Mickiewicza 12/14. – Tak było od lat. T. Klocek
Mieszkańcy bloku przy ulicy Mickiewicza 12/14 od kilkunastu dni są odcięci od świata. Sąsiad i właściciel przylegającej do bloku prywatnej posesji pozbawił ich dostępu do bramy wychodzącej na ulicę Mickiewicza. - Musimy chodzić dookoła - żalą się ludzie. - Jak teraz dojedzie karetka?

W bloku mieszka 86 rodzin. - Mieszkam tu od 50 lat i dostęp do bramy zawsze był - mówi Mieczysław Gałka, jeden z mieszkańców. - Teraz, żeby gdziekolwiek dojść musimy chodzić naokoło aż do Prusa.

JAK W GETCIE

Ogrodzenie powstało w połowie sierpnia. Jak twierdzą mieszkańcy, właściciel sąsiadującej z blokiem prywatnej posesji wykorzystał wakacyjne wyjazdy mieszkańców oraz remont ulicy Mickiewicza.
- I tak jeździliśmy dookoła przez remont, więc nikt się nie zastanawiał cos się dzieje w bramie - mówią ludzie. - A tu nagle zauważyliśmy, że stanęło ogrodzenie i odcięło nas od świata. Czujemy się osaczeni, jak w getcie. Zakrył starszym ludziom pół świata.

Plany powstania zamykanej bramy były już wcześniej.

- Proponowaliśmy sąsiadowi, żeby wspólnie zrobić bramę zamykaną na klucz, ale właściciel się na to nie zgodził - dodaje Elżbieta Stachoń, mieszkanka bloku. - A teraz nie mamy dojazdu od Mickiewicza.

DROGA EWAKUACYJNA

Mieszkańcy najbardziej boją się odcięcia od świata i związanego z tym niebezpieczeństwa.
- Nie dojedzie tu Straż Pożarna ani pogotowie, bo cała Prusa zastawiona parkującymi samochodami - mówi pani Elżbieta. - Zresztą Prusa to szlak pieszy i dojazdowy do domków, a nie komunikacyjny. Do Mickiewicza musi być wyjazd, to droga ewakuacyjna. Karetki nie mogą tu błądzić, mieszkają tu starsi ludzie.

Wojciech Chrzanowski, właściciel prywatnej posesji, który postawił płot tłumaczy, że wielokrotnie próbował dojść do porozumienia ze wspólnota mieszkaniową bloku.
- Kilkanaście lat temu mieszkańcy odgrodzili sobie blok i zrobili bramę na Prusa, nikt nie dał mi klucza. Musiałem taksówkami jeździć, bo przez Mickiewicza wyjechać nie mogłem, bo remont. Wtedy nikt się ze mną nie liczył.

BRAMA DLA BEZPIECZEŃSTWA

Ogrodzenia, jak mówi, zrobił ze względów bezpieczeństwa, a nie z niechęci do ludzi.
- To jedyna brama na Mickiewicza, która nie była zamykana na klucz, robiła się tu wielka toaleta, raz na klatce przyłapałem nawet handlarza narkotyków - mówi Wojciech Chrzanowski. - A mam dzieci i wtedy postanowiłem odgrodzić bramę i zamykać ją na klucz. To moja posesja. Nigdy nie było pozwolenia na korzystanie z bramy, ale mieszkańcy i tak tędy jeździli.

Jeśli chcą mieć dojście na Mickiewicza, wystarczy, że zrobią furtkę, a nawet bramę w ogrodzeniu, które postawili dawno temu. Ulica Prusa to ciąg komunikacyjny, którym mieszkańcy bez problemów mogą się dostać na teren posesji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie