Żywkowo naprawdę leży na końcu Polski. Dalsza droga prowadzi już do granicy z Rosją, którą od wioski dzieli niecały kilometr. Zostawiamy samochód na parkingu i ruszamy na spacer po jednej z największych "bocianich wiosek" w kraju położonej na "Warmińsko - Mazurskim Szlaku Bocianim. Znajduje się tu zaledwie kilka, chyba dziewięć gospodarstw, w których mieszka nie więcej niż 25 osób. Za to bocianów białych jest przynajmniej dwa razy więcej, a gdy w gniazdach pojawią się młode, ptaki zdecydowanie zdominują miejscowych.
POZOSTALI PRAWIE SAMI STARSI
Położona w powiecie bartoszyckim maleńka miejscowość ma pochodzenie pruskie. Zwana na początku Seweke została doszczętnie zniszczona i wyludniona podczas wojen polski - krzyżackich, potem w kornikach pojawiała się jako kilkubudynkowa osada. Dopiero w latach 80. XX wieku osiągnęła liczbę ponad 100 mieszkańców, prawie wszyscy byli potomkami Ukraińców wysiedlonych po drugiej wojnie światowej z rodzinnych miejscowości na Rzeszowszczyźnie podczas akcji "Wisła". Brak pracy i perspektyw spowodował ciągły odpływ mieszkańców do większych miast, takich jak Olsztyn czy Białystok. Jak nam powiedział jeden z mieszkańców, 65-letni Władysław Andrejew, obecnie w wiosce mieszka tylko dwoje dzieci. Oprócz ich rodziców reszta mieszkańców to przede wszystkim ludzie starsi.
MAGICZNA MOC PTAKÓW
Władysław Andrejew to postać niezwykle barwna, o której pisały gazety niemal w całym świecie. A spotkaliśmy go zupełnie przypadkiem spacerując po wyludnionej, spowitej deszczem wiosce. To on ponad 30 lat temu zaczął pomagać bocianom, które przylatywały do wioski. Budował platformy na słupach, drzewach i dachach. Na terenie swego gospodarstwa miał aż 27 gniazd. Obserwował je, a jak na zimę któryś nie odleciał, pielęgnował i karmił. Wierzy, podobnie jak inni mieszkańcy wioski, w magiczną moc ptaków. Opowiada mnóstwo anegdot związanych z bocianami i historii o tym, jak dzięki nocy spędzonej w Żywkowie bezdzietne pary po dziewięciu miesiącach miały upragnionego dzidziusia. - W tym roku bociany są bardzo niespokojne i toczą zacięte walki o gniazda - dzieli się swymi spostrzeżeniami gospodarz. - Nie pamiętam, by w poprzednich latach aż tak się tłukły...
Kilka lat temu Władysław Andrejew i jego żona Anna przekazali swe gospodarstwo Północnopodlaskiemu Towarzystwu Ochrony Ptaków. Na podwórku zbudowano wieżę widokową, dzięki której turyści mogą nie tylko oglądać panoramę wioski i rozległe łąki położone wokół, ale przede wszystkim życie w bocianich gniazdach.
Warto wiedzieć:
3 złote kosztuje wejście na wieżę widokową. Aby umówić się z przewodnikiem opowiadającym bocianie ciekawostki, najlepiej skorzystać z formularza zamieszczonego na stronie www.bociany.info
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?