- Kłusownicy zakładają liny nierdzewne, które są bardzo trwałe i założone w lesie długo zagrażają zwierzynie - pokazuje Andrzej Wartoń, wicełowczy Kola Nadwiślańskie w Tarnobrzegu.
(fot. K. Tajs)
Ciężarną i martwą sarnę zaplątaną we wnyki, znalazł strażnik łowiecki na terenie podmiejskiego osiedla Tarnobrzega. Kolejne dwie żywe złapane na wnyki sarny, myśliwym udało się uwolnić. - Kłusownikom sprzyja śnieg, który wskazuje im tropy zwierzyny - alarmuje Andrzej Wartoń, wicełowczy z Koła Nadwiślańskie w Tarnobrzegu.
Zgłoszenie o złapanej we wnyki sarnie społeczny strażnik łowiecki Andrzej Wartoń odebrał kilka minut po godzinie 22. - Przeszukaliśmy cały teren i znaleźliśmy dwa miejsca, gdzie sarny złapały się - opowiada Andrzej Wartoń. - Jedna z nich zginęła. Dwie zostały uwolnione. Zdjęliśmy także kilka urządzeń kłusowniczych. Następnego dnia wróciliśmy w to miejsce. Z udziałem większej liczby ludzi, sprawdziliśmy cały teren. Znaleźliśmy jeszcze kilka urządzeń, których nie dostrzegliśmy w nocy.
TROPY NA ŚNIEGU
Rozpoczął się sezon ochronny dla ciężarnych saren, loch i zajęcy, tymczasem kłusownicy nie mają litości dla zwierzyny. Leśnicy i strażnicy biją na alarm. Z tygodnia na tydzień, na terenach, które patrolują, znajdują coraz więcej sideł i wnyków. Strażnicy mówią, że w tym roku kłusownicy dali o sobie znać wyjątkowo późno, bowiem żniwo ich nielegalnych połowów przypada na okres Bożego Narodzenia. Jednak w tym roku, z powodu braku śniegu, działalność kłusowników na szerszą skalę dostrzeżono w ostatnich dniach.
Andrzej Wartoń nie chce podawać dokładnie miejsca, gdzie znaleziono martwą, ciężarną sarnę. Mówi, że kłusownicy działają na terenie rolniczych osiedli Tarnobrzega i kępy nadwiślańskiej. - To bardzo haniebny proceder, ponieważ większość samic dziko żyjących spodziewa się potomstwa. - W każdym okresie kłusownictwo jest przestępstwem zagrożonym więzieniem lub wysokimi karami pieniężnymi - ostrzega Andrzej Wartoń. - Jest to bezprawne posiadanie tuszy zwierzyny łownej. Posiadanie bażanta to kara pieniężna do tysiąca złotych. Im zwierzyna większa, tym kary wyższe.
KŁUSUJĄ NA HANDEL
Z informacji, jakie mają myśliwi i strażnicy leśni wynika, że nielegalnie pozyskiwana zwierza jest odsprzedawana w tak zwanym drugim obiegu. - Jest to o tyle niebezpieczne, że nie wiadomo, w jaki sposób ta zwierzyna została pozyskana, jak długo leżała w lesie - ostrzega Andrzej Wartoń. - Członkowie Związku Łowieckiego wspólnie ze służbami weterynaryjnymi monitorują wszelkie ogniska chorób. Przypadkowy zakup mięsa może narazić kupujących na niebezpieczne choroby. W przypadku dzika jest to włośnica, która jest bardzo niebezpieczną chorobą.
Myśliwi i strażnicy łowieccy apelują do mieszkańców. Osoby, które spacerując po polach lub lesie, zauważą wnuki lub inne urządzenia wykorzystywane do kłusownictwa lub znajdą uwięzioną zwierzynę, proszone są o kontakt na bezpłatny numer alarmowy tarnobrzeskiej Straży Miejskiej 986. Strażnicy mają stały kontakt z kołami łowieckimi w naszym regionie, dlatego przekażą sprawę odpowiednim służbom.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?