Kulisy meczu ŁKS Probudex Łagów z Neptunem Końskie w czwartej lidze. Jeden gol w stylu Deyny, drugi Kupcewicza [ZDJĘCIA, WIDEO]
Kulisy meczu ŁKS Probudex Łagów z Neptunem Końskie w czwartej lidze. Jeden gol w stylu Deyny, drugi Kupcewicza [ZDJĘCIA, WIDEO]
W ciekawym czwartoligowym meczu ŁKS Probudex Łagów wygrał z Neptunem Końskie 3:2.
ŁKS Probudex Łagów – Neptun Końskie 3:2 (1:0)
Bramki: Dominik Rusiecki 30, Filip Rogoziński 48, 77 – Karol Stępnik 46, Łukasz Szymoniak 90+1.
ŁKS: Michalski – Czeneszkov, Michał Cedro, Ślefarski – Krzeszowski (74 Dudzik), Biesiada, Rusiecki (79 Czajkowski), F. Rogoziński – Zaręba (72 Kotarzewski), Słaby (63 Mojecki), P. Gardynik (59 Paprocki).
Neptun: Herda – Sroka (46 Płyta), Szymoniak, Skoczylas – Dajer, Skalski, Szymkiewicz, Armata, Malinowski (86 Pilarski) - K. Stępnik.
Spotkanie w Łagowie wzbudziło duże emocje, a wybrała się na nie grupa kibiców z Końskich. W pierwszej połowie mecz był dość szybki i padł tylko jeden gol. Krzysztof Słaby powalczył do końca o piłkę z Łukaszem Szymoniakiem, dośrodkował, a po pierwszej interwencji Łukasza Herdy w odpowiednim miejscu znalazł się Dominik Rusiecki. Zaraz po zmianie stron goście zaskoczyli ŁKS, a podanie Karola Armaty efektownie wykończył Karol Stępnik, były zawodnik klubu z Łagowa. Miejscowi odpowiedzieli błyskawicznie, ale w jakim stylu. Filip Rogoziński przymierzył z rzutu rożnego jak Kazimierz Deyna dla Polski w eliminacjach MŚ 1978 w Chorzowie. Filipowi było mało, więc w 77 minucie dołożył trafienie z… wolnego w stylu Janusza Kupcewicza na mundialu Espana’82. Podopieczni Waldemara Szpiegi wcale się jednak nie poddali, ale tylko zmniejszyli rozmiary porażki po golu Łukasza Szymoniaka.
– Mamy spore problemy kadrowe, ale postawiliśmy się Łagowowi. Nie można tak tracić goli, jak my w tym spotkaniu – powiedział Waldemar Szpiega, trener Neptuna. W znacznie lepszym nastroju był Ireneusz Pietrzykowski, który bardzo denerwuje się, gdy adwersarze wytykają mu, że stawia na grę długą piłką. Z Neptunem ŁKS przeprowadził wiele ciekawych akcji, a dużo jakości gospodarzom dały zmiany po przerwie. Jak się wpuszcza z rezerwy Andrzeja Paprockiego, Karola Mojeckiego, Jakuba Kotarzewskiego, czy Karola Dudzika można realnie myśleć o awansie.
Jaromir Kruk