Rewolucja w piramidzie zdrowia. Sprawdź, co trzeba i czego nie wolno jeść
Edyta Leźnicka, dietetyk
Dużym plusem nowej piramidy jest to, że pozostała w formie graficznej, czytelnej dla odbiorcy i pomocnej w edukacji żywieniowej. Ponadto pojawiła się instrukcja, jak czytać grafikę oraz informacja, że jest to propozycja wyłącznie dla osób zdrowych, co uważam za jak najbardziej słuszne. Jeśli chodzi o zawartość merytoryczną, pojawiły się zarówno zmiany dobre, jak i złe. Pozytywnie oceniam uwzględnienie ruchu w naczelnym miejscu piramidy. Niestety z uwagi na wzrost tempa życia, coraz częściej korzystamy z samochodów, rezygnujemy z krótkich nawet przechadzek. Uwzględnienie codziennych czynności, takich jak wyjście z domu z psem czy wchodzenie po schodach zamiast jazdy windą pozwala uświadomić, jak niewiele trzeba wysiłku, by w minimalnym choćby stopniu zapewnić sobie ruch. Plusem jest także informacja o szkodliwości soli i cukru. To dobra zmiana nawet pod kątem nowych przepisów żywieniowych w placówkach oświatowych. Pozytywne jest podkreślenie znaczenia warzyw i owoców, które znajdują się w piramidzie zaraz po aktywności fizycznej. Niestety pozostawienie ich na jednym poziomie może być błędnie odczytane. I choć w grafice widać zalecane proporcje - 3/4 warzyw i 1/4 owoców, nie jest to informacja dość czytelna. Twórcy piramidy słusznie wskazali produkty jakościowo zalecane - pieczywo pełnoziarniste będące źródłem węglowodanów złożonych czy orzeszki jako źródło dobrych tłuszczów. Brakuje mi jednak informacji na temat samych olejów i podpowiedzi, które mają działanie prozdrowotne, a które mogą mieć działanie prozapalne