Zwierzę wpadnie pod samochód i co dalej? Kierowcy są na przegranej pozycji (UWAGA, DRASTYCZNE ZDJĘCIA)
Ranne zwierzę i co dalej?
Często po kolizji z autem zwierzę jeszcze żyje. Jeleniowate z połamanymi nogami nie mają w zasadzie szans na powrót do natury. Co z nimi zrobić? Policjanci mają prawo dostrzelić ranne zwierzę. Ale nie chcą tego robić. Jak informuje aspirant Jarosław Gwóźdź ze skarżyskiej policji, w ostatnich latach był tylko jeden taki przypadek. Funkcjonariusz dobił strzałem z pistoletu rannego w wypadku konia. Do niedawna często wzywano na miejsce myśliwego z okolicy, by skrócił męczarnie potrąconej sarny czy dzika. Obecnie to wyjątkowe sytuacje. Zastępca Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, Mariusz Gwardjan uważa, że członkowie Polskiego Związku Łowieckiego nie mogą tego robić, bo broń myśliwska służy wyłącznie do polowań. Innego zdania jest Jarosław Mikołajczyk, świętokrzyski łowczy. - Wolno nam dostrzelić cierpiące zwierzę i zdarza się, że pomagamy policjantom na ich prośbę, choć to nie jest przyjemne zadanie – mówi łowczy. Najczęściej wzywany jest weterynarz, który usypia zwierzę zastrzykiem. Choć zwykle mija sporo czasu, zanim dojedzie. Wypadki z udziałem zwierząt najczęściej zdarzają się nocą lub nad ranem.